Zawsze mi się wydawało, że w miarę ogarniamy temat taniego latania. Promocje, bilety za kilka złotych – dajemy radę! Jakże bardzo się myliłam…
Kiedyś uparcie ślęczałam nad siatką połączeń tanich linii w poszukiwaniu taniego połączenia. W czasach SkyEurope czy Centralwings (ktoś o tych liniach jeszcze pamięta?) klikałam, aż wyklikałam tani przelot – Turyn za 45 zł, Rzym za mniej niż 100zł. Potem nastała era Fly4free, Mlecznych Podróży i innych, coraz bardziej popularnych i walczących o klientów portali. Życie stało się proste – teraz promocje zaczęto nam podawać na tacy. Wydawało się, że to wszystko co można ugrać w temacie taniego latania.
Do czasu.
Aż tu nagle usłyszałam o książce Biblia Taniego Latania. Co ciekawe, kupił ją Piotr, z bloga Spakowana Walizka – magik, który w temacie tanich lotów wie wszystko. A jednak kupił. Co więc kryje ta tajemna księga?
Jesteśmy na razie na początku drogi do ekstremalnie taniego latania. Bo posiadanie książki to nie wszystko. Żeby faktycznie wgryźć się w temat, nie wystraszy przeczytać bitych 500 stron. Trzeba ćwiczyć, uczyć się i mieć dużo czasu. Na razie chęci mam, czasu trochę jakby mniej. Ale potrzeba wyskoku na drugi koniec świata za kilka euro jest silna. Możecie być zatem pewni, że będziemy zdawać Wam relacje z naszych łowów.
Co więcej, kupując książkę dostajemy się do tajnej grupy na FB, gdzie inni dzielą się swoimi znaleziskami. :)
Zainteresowanym polecamy na początek zapisać się na bezpłatne szkolenie, organizowane co kilka dni. Poznacie na nim najprostsze sposoby na obniżenie ceny biletu – na nas zrobiły na tyle duże wrażenie, że postanowiliśmy sięgnąć po więcej. ;)