Chopok był kiedyś dla nas bardzo częstym kierunkiem na narty. Wypad na jeden dzień, Sylwester, zakończenie sezonu… było tego naprawdę sporo. Ale od 10ciu lat przerwa… Dlaczego? Po wprowadzeniu euro na Słowacji dostaliśmy psychicznej blokady na wyjazdy w tamte strony. Zresztą nie tylko my – wcześniej to Polacy jeździli tam na zakupy i na narty… teraz Słowacy robią zakupy w Polsce i szusują na polskich stokach. Zresztą te ostatnie też ostatnio wykupują, ale to zupełnie inna historia. ;)
Chopok ma jednak dla nas magiczną siłę przyciągania. Gdy tylko zaświtała nam myśl o Świętach w górach (ponad pół roku temu), to od razu pomyśleliśmy o Chopoku i noclegu u Miroslava.
Wreszcie mogliśmy zobaczyć jak bardzo zmieniła się Słowacja przez te kilka lat. Faktycznie wypiękniała. Momentami można się tu poczuć jak w jakimś zakątku Austrii. Niestety o raju cenowym, jak w epoce korony, możemy zapomnieć.
Apartamenty u Mirosława znamy z wyjazdu w 2005 i 2009 roku. Było czysto, przyjemnie i niedrogo. No i stosunkowo blisko do wyciągów – można podjechać samochodem (ok. 7 km) lub skibusem – przystanek jest w pobliżu. A jak było w tym roku?
Wszystkie pokoje są po gruntownych remontach – w ofercie są i studia (sypialnia, kuchnia, łazienka) i apartamenty (pokój, kuchnia, sypialnia, łazienka). W pokoju na powitanie czekał na nas szampan i stroik świąteczny – bardzo miły gest ze strony właściciela. W kuchni mamy pełne wyposażenie. Jest bardzo, wręcz sterylnie czysto. Ręczniki, telewizor, suszarka, internet. Za domem jest kilka miejsc piknikowych – stoliki, paleniska, grill. Niestety tanio już nie jest…
Na koniec najważniejsze pytanie: czy warto? Czy nie lepiej pojechać jednak w Alpy? Może drożej (niewiele), ale jednak prawdziwie „alpejsko”. A może jednak docenić nasze, polskie ośrodki narciarskie? Mniej tras, ale karnety znacznie tańsze. Jedno jest pewne – na Chopok w pełni sezonu, gdy będą otwarte wszystkie trasy, chcemy jeszcze wrócić. Choćby po to, żeby zobaczyć wszystkie nowe wyciągi i nareszcie pojeździć po drugiej, południowej stronie. Można tam z Krakowa pojechać nawet na jeden dzień. A jeśli z noclegiem, to poszukamy już raczej czegoś tańszego, w Liptowskim Mikulaszu lub w okolicy.
Dojazd:
Z Krakowa jedziemy Zakopianką i w Rabce skręcamy na Spytkowice, Jabłonkę i Chyżne (lub kilometr dalej w Chabówce na Czarny Dunajec), a potem przez Zuberec do Liptowskiego Mikulasza. A z LM to już tylko 12-14km prosto na południe. Można też przejechać przez Rużomberk i dalej autostradą do LM, ale trzeba wtedy doliczyć jeszcze 10€ na winietkę… albo ominąć autostradę drogą nr 18. Tak czy inaczej nadkładamy wtedy 30-40km w porównaniu do drogi przez Zuberec – naszym zdaniem ma to sens jedynie w czasie dużych opadów śniegu, bo trasa z tego ostatniego do LM jest dosyć… górzysta. ;)
Noclegi:
Jedno jest pewne – jeśli chcecie coś zarezerwować na okres świąteczno-noworoczny, to trzeba o tym pomyśleć pół roku wcześniej. My rezerwacje robiliśmy w lipcu i wolne były już tylko dwa pokoje i tylko w terminie 24-27 grudnia. Z Sylwestrem najlepiej jeszcze bardziej się pośpieszyć. :)
My nocowaliśmy w Apartamentach u Miroslava – warunki co prawda są super, ale… płacimy 50% ceny za dziecko (są miejsca gdzie dzieci do 6 lat mają pobyt gratis). No i w podobnej cenie, lub niewiele drożej możemy znaleźć nocleg bliżej wyciągów, lub nawet pod samym wyciągiem – np. Chata Zahradki. Jeśli nam na tym nie zależy tak bardzo jak na dobrej cenie, to najlepiej poszukać czegoś w Liptowskim Mikulaszu, lub okolicy. Dojazd własnym samochodem, czy też skibusem nie jest problematyczny. Parkingi są darmowe, skibus też (jeśli mamy przy sobie ważny skipass).
Ceny karnetów i trasy:
Tym razem w czasie Świąt dostępne były tylko 2 trasy po stronie północnej i jedna na południowym stoku… w zasadzie do jazdy nadawało się kilka więcej, ale nie zdecydowano się uruchomić przy nich wyciągów. Te wystartowały dopiero 28go grudnia – pewnie dlatego, że to na Sylwestra zjeżdżają większe tłumy narciarzy. Szkoda tylko, że już od 24go obowiązywały ceny z wysokiego sezonu. Tak więc w czasie Świąt za pełną cenę do dyspozycji narciarzy było jednie ok. 30% tras… słabo.
Niemniej jednak jeśli już się tam wybierasz, to warto sobie wcześniej zamówić kartę chipową i kupić skipass online na www.gopass.sk – będzie ciut taniej niż w okienku. No i prosto z samochodu udajesz się na wyciąg… zamiast do kasy. Trzeba mieć na uwadze, że karty dojdą po ok. 2 tyg. od zamówienia – nie jest to duży problem, bo od razu dostaniesz w PDF kartę tymczasową, po okazaniu której w kasie dostaniesz zakupiony przez internet skipass.
4 komentarze
Czyli lepiej w Polsce, ale na Słowację też warto skoczyć na dzień/kilka dni..
My wybieramy się w ten weekend (choć w inne miejsce), więc sami się przekonamy, jak to wygląda.
Och Słowację jednak kochamy ogromnie – a szczególnie Tatry wiosną lub latem :) Udanego weekendu i bajecznej pogody życzymy! :)
Czy Słowacja jest droga? Moim zdaniem tak. Kiedyś raj dla Polaka, teraz niestety drogo. Ceny LATO 2016r.
Najtańsze okazały się noclegi – 3 osoby (2 dorosłe i dziecko) domek 5-osobowy w Niskich Tatrach – 1 tydzień = 1300zł
Obiad jednodaniowy z napojem średnio 40-50zł (10 -12 euro) na osobę i to w różnych miejscach Słowacji również tych mało atrakcyjnych turystycznie. Przykładowo zestaw obiadowy: Wyprażany syr=20-25zł euro plus frytki = 8-12zł, tatarska omaćka 2-4zł, coca cola 500ml= 8-12zł, sałatka 6-10zł – bez szaleństw 50zł. (10-12 euro)
Bardzo drogie atrakcje: Np: parking całodniowy cena 5,5 euro do 7 euro = do 30zł
Wyciągi jednorazowe na szczyty gór i z powrotem dla 3 osób = 60 euro (w wysokich tatrach dodatkowo 60 euro)
ZOO dla 3 osób 16 euro (Tatralandia)
baseny dla 3 osób na 1 dzień = 60 euro (Tatralandia, Gino Paradise)
Ceny w sklepach typu LIDL, Tesco, Kaufland zbliżone do cen polskich. Bardzo mało jest sklepów lokalnych w małych miejscowościach (zbankrutowały???)
Średni koszt wyjazdu dla 3 osób lato 2016 to około 1000zł/ dziennie – i to naprawdę bez żadnych szaleństw.
Generalnie nie polecam Słowacji. Za te same pieniądze można się świetnie zabawić w fantastycznych kurortach na Chorwacji, Bułgarii czy ostatnio Grecji
Super wyliczenie – dziękujemy! A my do tej listy „gdzie pojechać i będzie taniej”, dorzucamy jeszcze Czechy! Kiedyś drogie – teraz już znośnie tanie. Dobry przykład to wyprażany syr – zapłaciliśmy ok 12 zł za pełny zestaw :) Pozdrawiam!!