Nie wiem jak Was, ale nic mnie tak nie motywuje do działania jak desperacja. Po ostatnim weekendzie przeszwędanym w Krakowie i okolicach wreszcie musiałam się ruszyć gdzieś dalej. A najlepiej na śnieg. Wybór był jeden – Tatry i jakaś ciekawa trasa, porównywana do tej na Rusinową Polanę. Nieocenionym podpowiadaczem okazała się strona Góry z dzieckiem. Po moich usilnych prośbach dostałam listę miejsc na saneczkowy wypad z brzdącem. Dziś realizujemy pierwszą wycieczkę!
Dolina Małej łąki to jedna z krótszych dolin. Dotrzeć do niej jest bardzo łatwo. Parking jest mikroskopijny, na szczęście nie jest to miejsce tak tłumnie odwiedzane jak choćby pobliska Dolina Kościeliska. Jedynym ryzykiem w ten naszej wyprawie był termin. Właśnie kończyły się ferie w Małopolsce. A jak koniec, to wiadomo – szał korków na Zakopiance… Tym razem się udało – pojechaliśmy w niedziele, a widocznie wszyscy wrócili już w sobotę i na drogach było spokojnie!
Czy warto?
Zdecydowanie tak. Trasa jest faktycznie łatwa, choć są ze dwa, trzy podejscia nieco bardziej strome – czyli takie, że saneczki ciągnęliśmy we dwójkę. Droga uroczo wije się wzdłuż strumyczka i są mosteczki.
Jednak największa nagroda czeka nas na Wielkiej Polanie Małołąckiej. Piękny widok na Tatry. My niestety mieliśmy chyba pecha – słońce bawiło się z nami w chowanego i na polanie niebo i góry zostały przysłonięte ciężkimi chmurami. Niejako na osłodę słońce zaświeciło nam gdy wracaliśmy.
Na polanie można zrobić piknik – są ławeczki. Niestety nie dość, że mieliśmy deficyt słońca, to jeszcze zimny i mocny wiatr. Piknik zrobiliśmy więc na mostku w lesie.
Dolina Małej Łąki to też początek szlaku na bardziej rozbudowane wycieczki – Czerwone Wierchy, Przysłop Mietusi. Jedno jest pewne, jeszcze tu wrócimy. Trzeba w końcu porządny piknik z widokiem zrobić!
Wydatki:
– wstęp do Parku
- bilet normalny 5 zł
- bilet ulgowy 2,50 zł
– parking – chyba tylko w sezonie płatny, gdy przyjechaliśmy budka była zamknięta na kłódkę
2 komentarze
Cześć Kasia,
Jak patrze na waszą Malwinke i moją Maje to wierzyć się nie chce ze od czasów jogi minęło prawie 4 lata☺ zainspirowana Twoim blogiem chce się wybrać z moimi dziewczynami(druga kruszynka ma 7 miesiecy) w gory. Tylko ze jak na górskiego zieleniaka nie mam bladego pojecia gdzie ruszyć by trasę zrobić z wózkiem. Wypada na dolinki ale która najlepiej? Poradzisz? Z góry dziękuję – wypad planujemy na sobote☺
Hej Aldona! Jak miło że się odezwałaś! Gratuluje drugiej córeczki! A dolinki – to na wózek te najbardziej popularne – Kościeliska i Chochołowska. Może być też Rusinowa Polana – widziałam tam rodzinki z wózkami – ale na początku są kamienie, potem spoko. Powodzenia i udanej wycieczki!