Chyba potrzebowaliśmy takiego lekkiego dnia w kajaku. Zdecydowanie nie nudnego, ale bez przenoszenia kajaka, trudnych przepraw itp. Taka właśnie jest Liswarta. Urocza, malownicza i relaksująca. Jednym słowem spływ kajakowy po Liswarcie jest dla każdego!
W końcu się udało. Już dawno planowaliśmy spływ Liswartą. Pierwsza okazja była, gdy pojechaliśmy z rodzinkami PTTK nad Warte. Wtedy się nie udało spłynąć Liswartą, ale udało się Kocinką. Lekko nie było, ale wspomnienia mamy na całe życie – więcej Tutaj. Jest też satysfakcja – rezerwując kajak na Liswarte wspomniałam, że przepłynęliśmy Kocinkę- dało się wyczuć szacun w głosie Pana od kajaków.
Ale wracamy do Liswarty.
Tym razem się udało, choć całą Polskę ogarnęło szaleństwo długiego weekendu. Oczywiście mieliśmy fuksa, bo dzień wcześniej ktoś zrezygnował i jeden kajak na nas czekał.
Startowaliśmy z miejscowości Zawady. Było to bardzo wygodne, bo nasza wypożyczalnia ma tam siedzibę. Zostawiliśmy więc samochód i od razu do kajaka.
Trasa jest stosunkowo łatwa.
Pierwsze trudniejsze miejsce było zaraz na początku – zakręt, bystrze i trochę kamieni. Musze przyznać, że kilka osób, które tam spotkaliśmy skąpało się w wodzie. Jednak spokojnie da się tam przepłynąć.
Na trasie zachwycały nas piaskowe skarpy, malownicze drzewa i drewniane mostki.
Czasem zdarzały się mielizny, albo miejsca zarośnięte roślinami, przez które kajak przepływał jak po puchowej poduszce.
Oczywiście na koniec, gdy wpłynęliśmy na Warte zrobiło się szeroko i nudno. Zaskoczyły nas też mielizny – nawet na środku rzeki.
Dla kogo jest spływ kajakowy po Liswarcie?
Zdecydowanie dla każdego. Zakładając, że nie wpada w panikę jeśli musi przepłynąć po niewielki bystrzu pomiędzy kamieniami czy innymi sterczącymi korzeniami.
Na pewno rzeka jest niesamowicie urocza. Możemy się nawet pokusić się o porównanie jej do Krutyni. A już na pewno nie jest tak zatłoczona jak bardzo popularna Krutynia.
Cisza spokój i brak ludzi do tego stopnia, że widzieliśmy 4 zimorodki. Woda jest też bardzo czysta i z kajaka można wypatrzeć sporo ryb.
Spływ po Liswarcie – informacje praktyczne
Spływ na trasie Zawady – Wąsocz Górny – ok 18 km. Nie specjalnie spiesząc się i jak zawsze robiąc sporo zdjęć zajęło nam to ponad 4 godziny.
Wypożyczalnia – Po Liswarcie – koszt 70 zł (50 zł kajak + transport). Od Pana z wypożyczalni dostaliśmy małą mapkę trasy spływu – bardzo fajny i pomocny gest.
Zaskoczyło nas, że na całej trasie nie było żadnych miejsc piknikowych czy małych barów – chyba miejscowi powinni brać przykład z tego typu infrastruktury na Nidzie albo Krutyni i pomyśleć o zorganizowaniu takich postojów dla kajakarzy.
W Zawadach jest pole namiotowe i camping, można też rozważyć spływ dwudniowy:
1. Dzień Danków – Zawady,
2. Dzień Zawady – Wąsocz
Przejazd Kraków – Zawady – ok 2,5 – 3 godziny.
Na pewno na Liswartę jeszcze wrócimy – na odcinek Danków – Zawady (ok 15 km) i koniecznie na koniec w Zawadach zrobimy grilla na polu namiotowym Krecik.
4 komentarze
Piękne miejsce na weekendowy wypad.
czym więcej czytam Waszych relacji z wypraw kajakowych tym bardziej marzę, by kiedyś spróbować. tym bardziej, że opisana trasa jest tak blisko moich rodzinnych stron. czy myśleliście kiedyś nad zakupem własnego kajaka, np. dmuchanego?
Och – super! Koniecznie, musisz spróbować kajakowania. Na pewno się zachwycisz! A Liswarta jest po prostu idealna na taka wyprawę. Niestety mamy już totalnie zapchane weekendy do listopada, gdyby nie to na pewno organizowała bym spływ ze znajomymi. W przyszłym roku na pewno. Jak mi się trochę zluzuje, to może za 2 tygodnie po pracy na Wisłę, pod Wawel? Pozdrawiam i do zobaczenia! A własny kajak – super, tyle że spływy rzeką kończą się w innym miejscu niż zostawiamy samochód – więc przeszkodą jest logistyka :)
ciągle podglądam Wasze wyprawy po pracy. niestety z nami będzie ciężko, bo często pracujemy do późna :) pierwsze co zapiszę w kalendarzu na 2018 rok to kajaki właśnie. logistyka też mnie martwi, w przypadku posiadania własnego kajaka, ale jakby się jechało na dwa auta to mogłoby się udać :)