W 2018 roku wyjątkowo wcześnie ruszyliśmy na wakacyjny wyjazd. Na przełomie maja i czerwca byłam z Malwinką w sanatorium w Dąbkach i było to najbardziej słoneczne 21 dni jakie widziałam nad Bałtykiem.
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy w nowym miejscu nie rozglądali się za kajakami. Od jakiegoś czasu mamy już tak, że jadąc w nowe rejony Polski prawie zawsze zabieramy kapok Malwinki. Tak na wszelki wypadek. A może trafi się fajna rzeka do pływania kajakiem…
Oczywiście i na Pomorzu popływać kajakiem jest gdzie, więc kapok się przydał. Udało się nam spłynąć uroczą rzeką Unieść. Zrobiliśmy trasę z Maszkowa do Sianowa – ok 7 km i zajęło nam to ok 2 godziny. Rzeka bardzo malownicza – pięknie układające się pnie drzew, mało przeszkód i tylko jedna przenoska – tuż przy pstrągarni.





Praktycznie cała trasa była też zacieniona baldachimem drzew. Jest to więc idealne rozwiązanie, gdy zmęczy nas wylegiwanie się na plaży w pełnym słońcu. Dodatkową atrakcją były też mostki i niskie drzewa pod którymi czasem udawało się przepłynąć.
Kajaki wypożyczaliśmy u sympatycznego Pana Włodka – szukajcie w sieci „Kajaki nad morzem” albo Zimny Włodek.

W samym Sianowie tez warto się zatrzymać na chwilkę. Jest tu uroczy kościółek i kilka domów w charakterystyczną dla Pomorza kratę.
Do sanatorium nad morze? Oczywiście – o tym dla kogo i jak się starać znajdziecie informacje TUTAJ.
A dla Tych, co nie przepadają za turnusami sanatoryjnymi polecamy poszukać noclegu na własną rękę najlepiej na portalach booking.com albo AirBnb.