Jesienią mamy dwa rodzaje pogody – albo deszcz i zimno albo piękne słońce i cudowne jesienne kolory liści. Ostatni weekend mieliśmy wszystkiego pod dostatkiem. W sobotę było tak buro, że nie wystawiłam nosa z domu siedząc pod kocem z robótką szydełkową. Za to na niedzielę zaplanowaliśmy wycieczkę do Palmiarni w Gliwicach.
Powiem szczerze, że wizyta w palmiarni miała być lekiem na całe zło jesiennej aury. Bo gdzie jak nie do szklarni najlepiej się schować gdy zimno i leje?
Na szczęście pogoda nagrodziła nas za odważne wyjście z domu i w efekcie końcowym mieliśmy piękny słoneczny dzień choć nieco chłodny. Ale po kolei.
Wizyta w Palmiarni w Gliwicach to był główny cel Marka od kiedy dowiedział się, że po rewitalizacja są tam ogromne akwaria.
Ja z natury lubię takie miejsca, więc ochoczo zebraliśmy się w niedzielne poranek na wycieczkę.
Palmiarnia w Gliwicach ma długą tradycję. Powstała już w XIX wieku i jest obecnie trzecią co do wielkości palmiarnią w Polsce. Na ścianie, tuż przy szatni możecie zobaczyć jak to miejsce wyglądało w 1910 roku. Co ciekawe, uroczy domek ogrodnika stoi po dziś dzień. Tylko przylegająca do niego Palmiarnia jest niewspółmiernie większa od tej pierwotnej.
Doniosłym wydarzeniem w historii palmiarni był rok 1924, kiedy zorganizowano wielka wystawę roślin. Trzy z prezentowanych wówczas palm rosną do dzisiaj.
Największą rewolucję przeszła Palmiarnia w 1985 roku. Stan techniczny budynków był tak zły, że została podjęta decyzja o zamknięciu i całkowitej przebudowie szklarni. Teraz nowoczesne pawilony i co najważniejsze gigantyczne trzy akwaria zrobiły z niej prawdziwą atrakcje.
Zwiedzanie zaczynamy od szklarni. Po kolei przechodzimy przez pawilony. Są tam niesamowite okazy bananowców i gigantyczne palmy mające nawet po 100 lat. Są też zwierzaki. Wypatrujcie klatek z ptakami i terariow z gadami. Jednak największy zachwyt wzbudziła ścieżka mrówek.
Osobno możecie też zobaczyć piękne okazy storczyków i spory dział z kaktusami.
Nie sposób się zgubić – po kolei przechodzimy przez wszystkie pawilony, a na koniec powrót przez galerię na piętrze, aby zobaczyć jeszcze raz wszystkie rośliny z góry. Koniecznie spróbujcie też świetnej kawy i ciastek w kawiarni która też znajduje się na górnym poziomie.
Gdy wchodzimy wreszcie do pawilonu z akwariami zaczyna się prawdziwa magia.
Jest tu ogromne akwarium z rybami występującymi w polskich wodach. Podziwiać możemy min pstrągi, miętusy, okonie i karasie.
W kolejnych dwóch zbiornikach są okazy występujące w afrykańskim jeziorze Tanganika i kolorowe ryby z rzek w południowo zachodniej Azji.
Najbardziej imponujące jest jednak akwarium prezentujące środowisko dorzecza Amazonki. Jest gigantyczne – to aż 60 tysięcy litrów. Są tutaj nawet płaszczki!
Przy każdym z czterech akwariów są ekrany gdzie możemy zapoznać się z nazwami ryb i roślin w nich występujących.
To jednak nie koniec atrakcji w tym dniu. Dzięki Basi z Podróże Hani odwiedziliśmy jeszcze wystawę Przytul Polskę tuż przy Rynku w Katowicach.
A na koniec, dzięki Agacie i Łukaszowi z bloga Byle na chwilę odkryliśmy prawdziwą oazę zieleni i przepiękny Czarny Staw schowany w lesie.
Palmiarnia w Gliwicach informacje praktyczne
Dojazd
Z Krakowa jechaliśmy nieco ponad godzinę. Tym razem ominęliśmy płatną autostradę i tym samym obniżyliśmy koszty. Jechaliśmy wprawdzie ok 20 minut dłużej, ale niewątpliwie taniej.
Paliwo na trasie Kraków – Gliwice wyniosło nas 100 zł
Parking
Bez problemu znaleźliśmy bezpłatne miejsce parkingowe na ulicy Sienkiewicza, w pobliżu wejścia do Parku Chopina otaczającego Palmiarnię.
Palmiarnia
https://mzuk.gliwice.pl/jednostka/palmiarnia/
wtorek–piątek: 9.00–18.00,
sobota–niedziela: 10.00–18.00
Bilety
Normalny – 10 zł
Ulgowy od 4 r.ż. – 6 zł
Jeśli jesteśmy z dzieckiem korzystnie kupić bilet rodzinny – 2 osoby dorosłe + 3 dzieci to koszt 20 zł.
Jedzenie
W Palmiarni jest sympatyczna kawiarnia i oczywiście musieliśmy tam usiąść.
Kawa 8 – 12 zł
Ciastka 8 zł
Desery 12 zł