To niewielkie państwo zna wielu podróżujących. Ale znają je głównie z perspektywy przesiadki w Doha – stolicy Kataru. Oczywiście pod warunkiem że lecą liniami Qatar Airways. ;)
Czy warto zostać tu chwilę dłużej? Okazja jest ku temu całkiem dobra – bezpłatna wycieczka oferowana przez linie lotnicze każdemu, kto ma przynajmniej 5h przerwy w oczekiwaniu na kolejny lot. Co więcej, nie trzeba płacić za wizę! Aż żal nie skorzystać z takiej propozycji. :D
W Katarze lądujemy o 11.50. Przylecieliśmy z Bangkoku i już dawno planowaliśmy zrobić sobie dłuższą przerwę aby poznać nieco Katar.
Prosto z samolotu ruszamy do stanowiska rezerwacji wycieczek po mieście (w głównej hali, tam gdzie misiek z lampą, po lewej stronie stojąc twarzą do misia).
Najbliższa wycieczka jest o 13ej. Na szczęście są miejsca i o 12.20 mamy stawić się przy tym stanowisku. I najlepsza wiadomość dnia – nie musimy kupować wizy (koszt to ok. 30€ za osobę). Ale oczywiście nie możemy zostać w mieście, tylko musimy wrócić z wycieczką (jeśli ktoś chce zostać dłużej, to płaci za wizę, jedzie na wycieczkę i na lotnisko wraca na własną rękę).
Nasza grupa to 5 osób plus my. Jedziemy klimatyzowanym autobusem, z przewodnikiem. Organizatorzy mają też dla nas wodę.
Niestety pierwszy punkt wycieczki Muzeum Sztuki Islamskiej, to tylko rzut oka na budynek, zatokę i panoramę z wieżowcami. Szkoda. Liczyliśmy na to że zobaczymy muzeum od środka. Tym bardziej, że wstęp do niego jest bezpłatny. Przejeżdżamy też przez port gdzie stoją tradycyjne drewniane łodzie. Jest ich tu znacznie więcej niż widzieliśmy w Omanie.
Miasto wygląda dosyć odświętnie, wszędzie wiszą flagi, wizerunki Emira i widać spieszną krzątaninę. Sprawa szybko się wyjaśnia… następnego dnia (18. grudnia) wielkie święto narodowe. Fajnie to wszystko zobaczyć w dziennym świetle, ale trochę szkoda że nie jesteśmy wieczorem, bo chyba każda palma w mieście ma już światełka zamontowane.
Jedziemy dalej oglądając z busa bulwar nad zatoką i wieżowce. Co ciekawe, większość z nich jest jeszcze w budowie i ciągle powstają nowe.
Zatrzymujemy się w utworzonej niedawno wiosce kulturalnej. Wielki amfiteatr, wystawa zabytkowych samochodów, galerie i widok na morze. Najbardziej zachwycają tu gigantyczne gołębniki i meczet. Niestety nie docieramy do następnego punktu programu – The Pearl Qatar. Jest korek i musimy zrezygnować.
Po drodze widać jak niesamowicie jest tu zadbana zieleń i trawniki. Każdy centymetr jest wykorzystany i pięknie obsadzony. Mamy też szczęście zobaczyć grupę wielbłądów wraz z jeźdźcami.
Ostatni punkt programu to Souq Waqif. Niesamowite miejsce, choć większość sklepików jest jeszcze zamknięta. Są kawiarenki i sklepy z magnesami dla turystów (3$), ale też autentyczne starocie i sklepy dla miejscowych – materace, narzuty, dywany, sznurki i daktyle. Ciekawie wygląda tu transport zakupionych towarów – na taczkach! Ale takich odpowiednio zabezpieczonych ;)
Tutaj niestety kończy się nasza wycieczka. W drodze na lotnisko Emir Kataru będzie nam towarzyszył cały czas – jego wizerunkami są oklejone nie tylko budynki, ale też samochody. Przy drodze rosną kolejne, kosmicznie wyglądające budynki – to Muzeum Narodowe Kataru, którego architektura inspirowana jest różą pustyni:
Teren pomiędzy miastem i lotniskiem jest cały czas w trakcie zagospodarowywania. Sadzone są palmy, krzewy i trawy ozdobne. Ciekawy jest też osobny terminal dla Emira, jego rodziny i gości. Gdy nasz samolot będzie kołował do startu cały terminal jest oświetlony i widać krzątających się ludzi. Pewnie pierwsi goście na obchody święta narodowego wkrótce zaczną się pojawiać.
Wracamy na lotnisko – nasze bagaże znowu są skanowane. Ważna informacja: nie ma problemu z butelkami z wodą – możemy je wnieść na teren lotniska. Podobnie jak w Omanie, ludzie żyjący na pustyni zbyt szanują wodę by ją podróżnym odbierać i limitować do kuriozalnych 100ml.
Teraz szukamy pomysłu jak spędzić najbliższe godziny dzielące nas od startu samolotu do Warszawy. Ceny w barach są niestety odstraszające. Kanapka za 20-30zł jakoś nie kusi.
Malwinka szaleje na lotniskowym placu zabaw aż w końcu pada i zasypia w wózku. W tajskiej strefie czasowej już przecież późna noc. Szukamy miejsca żeby w ciszy posiedzieć. Teoretycznie jest bardzo dużo takich miejsc. Strefy ciszy oddzielone niewielkimi parawanami zlokalizowane są przy dosyć hałaśliwych placach zabaw. Nie o to nam chodziło.
Są też niewielkie wydzielone miejsca na trasie do bramek, ale tu znowu tylko osłonięte są szklanymi parawanami i z podziałem na takie tylko dla kobiet i tylko dla mężczyzn.
Wybieramy w końcu spore miejsce niedaleko toalet. Jest tam mało ludzi. Różni się od tego na starym lotnisku m.in. tym, że nie ma pana który wydawał koce. Szkoda. Pojawia się coraz więcej ludzi. Wszyscy zachowują się cicho i spokojnie… no prawie wszyscy, poza jedną irytującą nacją…
Wycieczki po Doha praktycznie:
– Wycieczki są bezpłatne i startują o godzinach 8, 10, 13 i 19.30
– trzeba mieć od 5 do 12 godzin przerwy pomiędzy lotami (my mieliśmy nawet więcej, bo 14,5h)
– nie potrzebujemy wizy pod warunkiem, że nie zostajemy sami w mieście po zakończeniu wycieczki
– wycieczka trwa ok. 3,5 godziny
Teraz wszystkie samoloty lądują na nowym lotnisku, oddalonym ok. 20-30 min jazdy od centrum. Stare lotnisko było nieco bliżej.
Jeśli nie chcecie korzystać ze zorganizowanej wycieczki i wyjść na miasto – trzeba opłacić wizę. Jak dostać się do centrum szczegółowo przeczytacie na blogu Rusz w podróż.
Najtaniej do centrum dostaniemy się autobusem – nr 109 i 747, z Pawilonu Autobusowego (po prawej stronie terminalu pasażerskiego). Kartę Karwa Smartcard kupujemy u kierowcy. Dostępne są dwie opcje:
– Karwa Smart Card Limited za QAR 10 (~$3) – dwa przejazdy w ciągu doby 24h
– Karwa Smart Card Unlimited za QAR 20 (~$6) – nielimitowanych przejazdy w ciągu doby
Mamy też do dyspozycji dwa autobusy turystyczne:
– Doha Bus bilety przez stronę www.dohabus.com lub w budce na mieście, w godzinach 9-19. Jest 17 przystanków.
– Mathaf Bus – bezpłatne połączenie pomiędzy Muzeum Sztuki Islamskiej a Arab Muzeum Of Modern Art w Mathaf. Od środy do niedzieli od 11-17, w piątki od 15-20. Jedzie 25-30 minut, o pełnych godzinach.
Na lotnisku:
– nadal zdarza się transport do/z samolotu autobusami, ale są też rękawy
– bezpłatny internet
– dostępne stanowiska z komputerami
– kilka ciekawych placów zabaw (jest też jeden ukryty za parawanem, dla maluszków)
– zakątki z telewizorami i wygodnymi fotelami – zaraz obok placów zabaw
– „famyly room” – zamykane pomieszczenie z fotelami
– osobne miejsca do przebierania / karmienia dzieci
– ciche sale gdzie można spać na leżankach
– niestety na lotnisku jest drogo – kanapka od ok. 20 zł, tańsza restauracja – Marche (osobno, z dala od innych ze strefy restauracyjnej) – jednak całkiem wyludniona, co może trochę odstraszać i sugerować niekoniecznie świeże potrawy…
Przydatne linki:
www.fly4free.pl/qatar-airways-oferuje-darmowe-wycieczki-po-dosze-dla-swoich-pasazerow/
www.ruszwpodroz.pl/organizacja-i-koszty/doha/
www.ruszwpodroz.pl/katar/nowe-lotnisko-w-doha-hamad-international-airport
www.celwpodrozy.pl/2014/01/dluga-przesiadka-w-katarze-zwiedz-doha.html
www.globtroter.pl/forum/watek,48383,transport,w,doha,katar.html
www.mia.org.qa/en/#opening-times
www.grumkolandia.pl/poranki_z_termosem/specjalny_doha/specjalny_doha_katar.htm
16 komentarzy
Świetna sprawa taka wycieczka, na lotniskową nudę jak znalazł :) Dziwi trochę mała ilość chętnych.
pozdrawiam
Tez sie spodziewałam tłumów. Może mało osób o tym wie. Ale w gazecie na pokładzie samolotu był o tym artykuł. Pozdrawiam!
Ja wybrałem się wczoraj na własną rękę, Muzeum jest świetne, ale male, wąskie targowe uliczki maja prawdziwy magnetyzm!
Niedługo tez podzieleni się na blogu wrażeniami ;)
Pozdro
W naszym przypadku samodzielne wyjście na miasto to wiza razy trzy :] Dlatego opcja bezwizowy była kusząca choć ograniczająca :). Czekamy na Twój wpis i wrażenia! Pozdrawiamy i szybkiej aklimatyzacji w zimnej Polsce życzę!
Hej,
Bardzo fajny blog. Masz od nas jeden punkcik w konkursie Blog Roku:)
Zapraszamy również do subskrybowania naszego bloga w celu pozostania stale w kontakcie!
Pozdrawiamy,
Republika Podróży
Dziękujemy pięknie i pozdrawiamy!
Nie orientujesz się czy autobusy kursują też w nocy? Będziemy w Doha ok północy i chcielibyśmy pozwiedzać miasto.
Jeśli chodzi o zorganizowane wycieczki, to ostatnia jest chyba o 19ej. Rozkładu jazdy autobusów miejskich niestety nie znamy…
Jak wspaniale, oczywiście że z takiej okazji trzeba skorzystać :) Powinno być jak najwięcej osób jak Wy, podróżujący z dzieckiem. Mi zawsze mówiono, że kiedy urodzi się dziecko, to trzeba zapomnieć o jeżdżeniu. Ja mam nadzieję pójdę w Wasze ślady!
To trzymamy kciuki! My mamy teraz głównie takich znajomych, którzy podróżują z dziećmi. Nawet jeszcze bardziej ekstremalnie niż my, wiec to się staje chyba coraz bardziej powszechne. A jak nie – to wystarczy poszukać takich znajomych ;)
Na wstępie gratuluję bardzo ciekawego i przejrzystego bloga;) Mam nadzieję, że nie będą mieli Państwo za złe za małą autoreklamę. Mieszkam w Doha od prawie pięciu lat i oprowadzam polskich turystów po Katarze. Być może niektórym przyda się ta informacja;) Zapraszam;)
Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie :)
Witam, za kilka dni lądujemy w Doha, także wybieramy się na taki trip. Miejmy nadzieję ,że ominiemy zakup wizy jak Wy :-). Dziekuje za relacje. Pozdrowionka
Powodzenia! Mam nadzieję ze uda się Wam zobaczyć więcej niż nam! Pozdrawiam
My ladujemy w doha 17.11 a wiem ze od 1.11 mozna aplikować o bezpłatna wizę i teraz co zrobic czy mając taka wize mozna dodatkowo skorzystać z tej wycieczki jak beda jeszcze miejsca ? Jadę pierwszy raz wiec jestem zielona proszę powiedzieć jak wyglada droga od wyjścia z samolotu żeby dostać sie do tego punktu z darmowymi wycieczkami lecimy dorosłych i 2dzieci
Hej! Czyli od listopada są bezpłatne wizy? Super! Nie wiemy czy można korzystać z tych wycieczek mając taką wizę jak teraz. Gdy my byliśmy na pewno można było mieć wizę, pojechać na wycieczkę, a po skończonym objeździe po prostu zostać w mieście. Tak zrobiła para która była z nami na tej wycieczce. Myślę jednak, że czy wizy płatna, czy teraz bezpłatna, można tak zrobić. Zawsze najlepiej dopytać. Stanowisko było w głównej hali, tam gdzie misiek z lampą, po lewej stronie stojąc twarzą do twarzy ;) misia. O ile się nic nie zmieniło. Pozdrawiam i powodzenia.