Mała przerwa w naszych wspomnieniach z Singapuru i Malezji.
W ostatnią sobotę pojechaliśmy na wycieczkę w Tatry. Nasz cel – zdobycie Giewontu.
W Tatrach w lipcu nie byłam chyba nigdy. Powody były dwa – tłumy ludzi i obawa przed burzami, które lubią pojawiać się znienacka w górach, szczególnie w lipcu i w sierpniu.
Jednak okazało się, że w Tatry można pojechać bez obaw o tłumy i burze. Trzeba jednak wystarczająco wcześnie wyjechać. Na tyle wcześnie, aby już ok. 12 wracać z wycieczki. Nam taka sztuczka udała się drugi raz. Mam nadzieję, że będą kolejne tak fantastyczne wyjazdy. Pogoda była wprost wymarzona. A to poranne światło jest zachwycające!
Dodatkowym zaskoczeniem były niesamowicie soczysta zieleń i piękne kwiatki!
Ale to nie koniec atrakcji! Odwiedziliśmy jeszcze Patrycje i Tadeusza w ich domku nad Jeziorem Rożnowskim. Piękna pogoda, pyszne jedzenie, uroczy gospodarze i gra w boule! To był cudowny dzień!
4 komentarze
W jednym dniu – a tak wiele i ciekawie!!!
Jesteście wspaniali. Pozdrawiam :))
Aż się czuje zapach tych łąk, gór, spaceru ;)
Minęło ponad 10 lat od wpisu, zapraszamy nad Jezioro Rożnowskie, sporo się u nas zmieniło od tego czasu, zdecydowanie na plus:) W tym sezonie nastąpi otwarcie nowej plaży, z tarasem widokowym, tężnią solną, alejkami i sporą ilością zieleni.
Brzmi ciekawie :) Chętnie kiedyś zaglądniemy :)