Czy planowaliście kiedyś odwiedzić Mołdawię? My zdecydowanie tak. Szczególnie po wizycie w Rumunii, na głównych miejscach w naszej podróżniczej liście marzeń umieszczamy kraje, które niekoniecznie znajdują się na najpopularniejszych trasach europejskich wojaży. Po zachwycie Rumunią na naszej liście znalazła się sąsiednia Bułgaria i właśnie Mołdawia.
Zanim jednak zrobi się ciepło i wyruszymy na południe, już teraz, niedaleko Krakowa mieliśmy okazję poznać nieco ten kraj, a właściwie to, co znajdziemy tam na talerzu i w kieliszku.
Zatem zabieramy Was tym razem w podróż po smakach Mołdawii!
Naszymi przewodnikami byli niesamowici pasjonaci i miłośnicy wina z Magazynu Czas Wina – Justyna Korn-Suchocka i Wojciech Giebuta.
Tak naprawdę z Mołdawią zawsze kojarzyło mi się właśnie wino. A teraz dowiedzieliśmy się, że to prawdziwe winne mocarstwo! Jak można przeczytać na stronie Magazynu Czas Wina: „dziesięciokrotnie mniejszy od Polski kraj posiada mniej więcej tyle samo winnic co Niemcy czy Chile, a eksport wina w przeliczeniu na głowę mieszkańca wynosi ponad 60 litrów, więcej niż gdziekolwiek na świecie.”
My poznawaliśmy wina z winnicy Chateau Vartely, która jest położona ok. 45 km od stolicy, Kiszyniowa. Po raz kolejny okazało się, że zdecydowanie bardziej smakują mi wina białe, a Individo Traminer Sauvignon Blanc zachwycił najbardziej.
Mołdawia historycznie to prawdziwy tygiel narodowościowy. Jej kuchnia została ukształtowana przez wpływy tureckie, bałkańskie, rosyjskie, polskie i węgierskie.
Gdy słyszymy kuchnia Mołdawii to oczywiście na pierwszym miejscu pojawia się polenta, lub jak kto woli mamałyga. Danie dość proste, ale w wykonaniu szefa kuchni Dworu Sieraków, p. Janusza Fica, ta prostota stała się poezją na talerzu. Była polenta klasyczna, grilowana i polentowe puree.
Ale ten kraj to nie tylko mamałyga. Wiedzieliście, że jadają tam zupę Zeama, wypisz wymaluj jak nasz tradycyjny rosół? Jest jednak drobna, acz istotna różnica… w Mołdawii rosół się zakwasza, tradycyjnie zakwasem z płatków owsianych.
Inne ciekawostki, które zdradził nam szef kuchni? Bardzo proszę – wiedzieliście, że w Winiarach pod Krakowem jest gigantyczna hodowla ślimaków? Trafiają one potem nie tylko na stoły Polskie, ale też całej Europy! Ślimaki są może mało Mołdawskie, ale podane były bajkowo i smakowały fantastycznie!
Wróćmy jednak do smaków Mołdawii. Serce nasze skradła Placinta i na pewno będziemy szukać rożnych jej wersji w całej Mołdawii, bo podobno co dom, to inny sposób przyrządzania.
Jednak największy zachwyt wzbudziła jagnięcina – oczywiście w towarzystwie polenty.
A deser? Był. Jednak na początku zdecydowanie odmówiłam zjedzenia. Niebywałe – ja nie jem deseru? A tak – suszonych śliwek z zapachem dymu nie lubię już za sam zapach. Jednak Marek mnie namówił i okazało się, że dobry szef kuchni potrafi nawet z moich znienawidzonych śliwek zrobić arcydzieło! Śliwki nadziewane orzechami, podane z pikantną czekoladą to była prawdziwa wirtuozeria smaku!
Do każdego z tych dań było serwowane inne wino – tak fantastycznie dobrane, że jeszcze bardziej wzbogacało i tak przepyszne dania.
Kuchnia i wino to nie jedyne atrakcje które na pewną przyciągną nas w 2017 roku do Mołdawii.
Jest tam też Park Narodowy Orgiejów (rum. Parcul Naţional Orhei). Stary Orgiejów, czyli Orheiul Vechi – tajemnicze klasztory wykute w skałach w dolinie rzeki Raut i skupisko polaków w Bielcach. Jest też imponująca twierdza Soroka, przy granicy z Ukrainą.
Tutaj też traficie do największych na świecie piwnic w których przechowywane jest wino – Cricova i Milesti Mici. No tak, znowu wracamy do wina. Czyli w Mołdawii wszystko zaczyna i kończy się na winie!
Trochę tych atrakcji turystycznych wymieniłam, jednak to fakt, zbyt wiele wybitnie ciekawych miejsc do zobaczenia tam nie ma. A może to jest właśnie atut Mołdawii – można tam niespiesznie sobie jeździć, kosztować wino, cieszyć się widokami i nie pędzić na złamanie karku zaliczając kolejne atrakcje turystyczne. Jest też dość tanio… To niestety jedno z najbiedniejszych państw w Europie, choć mam nadzieję kiedyś się to zmieni, bo potencjał mają spory. Przekonałam Was? Jeśli jeszcze nie, to koniecznie spróbujcie wina z Mołdawii, a jestem pewna że przekona Was do odwiedzin w tym kraju.
I jeszcze dwa słowa o miejscu w którym byliśmy.
Dwór Sieraków znajduje się niedaleko Krakowa – 5 km od Dobczyc, i zdawało by się, że nie leży on na trasie popularnych wycieczek.
Jest jednak coś, co przyciąga tu ludzi – właściciele stworzyli tutaj prawdziwą oazę dla miłośników wina. Ale też dla wszystkich, którzy doceniają dobrą kuchnię – Janusz Fic, Szef Kuchni Dworu Sieraków, został nominowany przez przewodnik Gault&Millau w kategorii Szef Kuchni Tradycyjnej, i po raz trzeci z rzędu oznaczony dwoma czapkami Żółtego Przewodnika.
Dla tych którzy o winie chcą nieco więcej się dowiedzieć:
Prezentowane były wina Château Vartely INDIVIDO:
– Individo Traminer • Sauvignon Blanc, Codru, Środkowa Mołdawia
– Individo Feteasca Regală • Riesling, Codru, Środkowa Mołdawia
– Individo Rosé Cabernet Sauvignon • Merlot, Bugeac, Południowa Mołdawia
– Individo Fetească Neagră, Bugeac, Południowa Mołdawia
– Individo Rară Neagră • Malbec • Syrah, Bugeac, Południowa Mołdawia
– Individo Merlot • Cabernet Sauvignon, Bugeac, Południowa Mołdawia
Dworze Sieraków z degustacją win Mołdawskich wprowadzanych do Domu Wina zostaliśmy zaproszeni przez Wine Service.
Linki:
www.dworsierakow.pl
Więcej o Mołdawii:
www.weekendowi.pl/2015/09/02/moldawia-12-powodow-by-odwiedzic-kraj-w-ktorym-nie-ma-nic-do-zobaczenia/
Więcej o winach:
www.czaswina.wixsite.com/individo
www.paragrafwkieliszku.pl
www.krakowgotuje.wordpress.com
www.blurppp.com/blog/moldawska-przygoda-sierakowie-wina-chateau-vartely-individo/