Wieliczka i Kopalnia Soli – chyba każdy z Was już tu kiedyś był – najpewniej jeszcze w dzieciństwie, na wycieczce szkolnej. A skoro byliśmy to zazwyczaj nie spodziewamy się, że to miejsce będzie miało dla nas coś nowego i zaskakującego, nawet po latach. Wiadomo przecież, że to najpiękniejsza kopalnia soli na świecie i kropka. Wiemy, widzieliśmy i w sumie nie ma tam po co wracać. A jednak!
Nasze ostatnie odwiedziny w kopalni były ok. 10 lat temu. Dokładnie nie możemy się doliczyć. Wydaje się też, że byliśmy tam oboje z Markiem co najmniej dwa razy. W sumie chcieliśmy się wybrać znowu, ale sami wiecie jak to z czasem, zawsze coś.
Aż tu nagle wygraliśmy bilety w Radiu Kraków na zwiedzanie trasy górniczej. Teraz już nie było wymówek. Musimy jechać! Tak więc razem z grupką znajomych pojawiliśmy się w Wieliczce pewnej listopadowej soboty.
Większość turystów odwiedzających Kopalnię poznaje ją zwiedzając trasę turystyczną. Nic w tym dziwnego, właśnie na tej trasie zobaczycie całe piękno kopalni – najciekawsze komory, na czele z zapierająca dech ogromną kaplicą św. Kingi, zabytkowe urządzenia górnicze, jeziorka i piękne solne rzeźby. Można jednak inaczej…
Wieliczka – Trasa górnicza
Gdy chcecie choć trochę poczuć, jak tak naprawdę wyglądała ta kopalnia, zanim powstało tu muzeum na miarę listy UNESCO (wpisana w 1978 roku), warto wybrać trasę górniczą. Trasa powstała w 2012 roku i od początku mnie kusiła. Zjazd do kopalni jest przez najstarszy w kopalni Szyb Regis – to taki charakterystyczny budynek tuż obok Rynku i Kościoła w Wieliczce.
Nie wchodzimy tutaj jak zwykli turyści. Jeszcze na powierzchni przebieramy się w specjalny kombinezon, dostajemy kask, lamkę górniczą i pochłaniacz tlenku węgla. Przechodzimy krótkie szkolenie obsługi sprzętu i w pełnym rynsztunku zjeżdżamy do kopalni. Jesteśmy pod opieką doświadczonego przewodnika – pana Krzysztofa, czyli „przodowego”. My, niedoświadczeni górnicy, czyli „ślepry” mamy czerwone kaski.
W totalnej ciemności…
Po wyjściu z windy musimy włączyć nasze górnicze lampki. Tutaj jest jeszcze światło, ale zaraz zagłębimy się w plątaninę korytarzy oświetlanych tylko naszymi lampkami. Już to jest atrakcja sama w sobie. Jak „wygląda” nie ogarnięta ciemność możemy się przekonać, gdy na hasło naszego przewodnika Krzysztofa wszyscy gasimy lampki. W ciszy i totalnej ciemności słyszymy odgłosy kopalni. Gdzieś daleko słychać delikatnie kapiącą wodę, poza tym cisza… aż dźwięczy w uszach!
I jeszcze może dwa słowa o naszych obawach. Nasze nieudolne próby robienia zdjęć w całkowitej ciemności przerabialiśmy już w jaskini Mylnej (wpis TUTAJ). W kopalni był o wiele większy stres. Bo o ile w jaskini mamy tylko skałę, to tutaj chcieliśmy pokazać też piękno kopalni i skąpanych w całkowitej ciemności chodników i kaplic. Jeśli ktoś z Was robił kiedyś zdjęcia w takich ekstremalnie ciemnych zdjęciach wie co mam na myśli. A jak wyszło? Chyba całkiem nieźle!
Trasa górnicza to nie tylko surowe korytarze. Możemy zobaczyć tu Komorę Lipowiec (to tu była przepiękna kaplica św. Jana z 1859 roku, przeniesiona w 2005 roku na poziom III) z delikatnie oświetlonym obrazem, oraz Komorę Franciszka Karola (ojca Franciszka Józefa) z solnym obeliskiem i ozdobioną tak charakterystycznym dla wielickiej kopalni żyrandolem.
Jak na prawdziwą górniczą trasę przystało mamy tu też trochę zadań – pomiar wysokości chodnika, sprawdzenie czy nie pojawia się metan i najbardziej emocjonujący symulator wybuchu. Wszystko to w ciągu ok. 3 godzin okraszanych anegdotkami z bogatej historii kopalni opowiadanymi przez naszego przewodnika pana Krzysztofa.
Na koniec zwiedzania czekają już na nas certyfikaty potwierdzające zdobycie pierwszych szlifów w zawodzie górnika. Wychodząc z Szybu Regis zaglądnijcie jeszcze do sklepiku z pamiątkami i kosmetykami na bazie soli. Naprawdę warto – mamy teraz zapas kosmetyków na kilka miesięcy.
Trasa turystyczna
Nie da się ukryć, że to obowiązkowa trasa, aby poznać piękno kopalni w Wieliczce. Tak jak wspomniałam, oboje z Markiem co najmniej dwa razy widzieliśmy najpiękniejsze sale Kopalni w Wieliczce. Jednak teraz, po przynajmniej 10 latach od ostatniej wizyty, muszę przyznać, że kopalnia zachwyca jeszcze bardziej. Cała trasa jest fantastycznie przygotowana, korytarze ciekawie oświetlone, a rzeźby pięknie wyeksponowane światłem. Tym razem, dzięki uprzejmości kopalni, wiedzieliśmy jej niewielki fragment. Cała trasa turystyczna to ok. 3 godzin intensywnego zwiedzania.
Informacje praktyczne
Trasa górnicza – UWAGA aktualnie jest czynna – prosimy sprawdzać czy godziny i ceny nie uległy zmianie
-
- zjazdy do kopalni 10:00, 13:00, 16:00 (w zależności od miesiąca może się to zmieniać); musicie być też minimum 15 minut przed rozpoczęciem zwiedzania
- bilety – 82 zł (ulgowe 62 zł, ulgowy dla studentów i seniorów 72 zł); Rodzinny – 4 osoby – 238 zł Są tez dostępne bilety łączone z pobytem w tężni solankowej ( 88 zł normalny, 66 zł ulgowy)
- jak się przygotować – przed zjazdem do kopalni ubieracie kombinezon i kask. Na dole jest temperatura 14-16 stopni. Jednak są tam spore przeciągi i momentami może być zimno. Zapytacie pewnie co pod kombinezon – mogą być długie spodnie i koniecznie bluzka z długim rękawem. Konieczne będą też pełne buty. Chodzicie po prawdziwej kopalni, nie po czystych chodniczkach dla turystów.
- na trasie nie ma oświetlenia (macie tylko swoje lamki górnicze)
- dzieci mogą zwiedzać tą trasę, ale po ukończeniu 10 lat
- do kopalni zjeżdżamy windą na poziom I (57m), a wyjeżdżamy z poziomu IIn (101m)
- Trasa Górnicza nie ma punktów wspólnych z Trasą Turystyczną i nie obejmuje Kaplicy św. Kingi
Trasa turystyczna
- zjazdy do kopalni są w Szybie Daniłowicza; kopalnia czynna od 8:30 do 17:30
- bilety – normalny 82 zł (ulgowy 62 zł / ulgowy studenci i seniorzy 72 zł); rodzinny – 4 osoby 238 zł; dzieci do 4 lat bezpłatnie
- grupy max do 35 osób
- czas trwania – ok 2 – 3 h
- jak się przygotować – wprawdzie tutaj też mogą być temperatury na poziomie 17-18 stopni, jednak w porównaniu do trasy górniczej jest tu znacznie cieplej
- zwiedzanie wymaga dobrej kondycji – do pokonania mamy około 800 schodów, długość trasy ok 3,5 km
Kopalnie w Wieliczce zwiedzaliśmy ze znajomymi, a wśród nich byli Agata i Łukasz z bloga Byle Na Chwile – ich zdjęcia z kopalni możecie zobaczyć tutaj.
Więcej na temat kopalni i jej atrakcji możecie przeczytać na blogu Ani i Marcina gdziewyjechac.pl. Zdjęcie, które zobaczyłam u nich na stronie, zainspirowało nas aby powalczyć z ciemnością i zrobić podobne.
Gdzie zjeść w Wieliczce
Do miasta dotarliśmy przed południem, dość głodni. Szybki rzut oka na miasto – okazuje się, że miejsc z jedzeniem i kawiarni jest tu całkiem sporo. Tym razem oddaliliśmy się lekko od centrum i trafiliśmy na doskonałe jedzenie i kawę. Kawiarnia Parana resto & cafe – jest przy głównej ulicy (Słowackiego 4) – od szybu Regis musicie iść w prawo. Przytulne wnętrze, doskonała kawa (Parana z Włoch) i bardzo smaczne jedzenie w bardzo sympatycznych cenach.
3 komentarze
Cudne zdjęcia :) My czekamy aż Antek będzie miał dyszkę i też pojedziemy :)
Byłem tylko na tradycyjnej trasie, górnicza wygląda bardziej… jak wyzwanie ;)
I jest! Dla nas to była prawdziwa przygoda :)