Przyznam się szczerze, że lubię wracać do miejsc, które już kiedyś odwiedziłam. Nie trzeba przebijać się przez przewodniki, strony internetowe, wyszukiwać ciekawostek na blogach. Wracamy do znajomego miejsca i od razu czujemy się tam jak u siebie. Tym razem wracamy na Teneryfę. Po naszej pierwszej wizycie zostało jeszcze kilka miejsc których nie odwiedziliśmy.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
1. Wulkan Teide i okolice
To miejsce jest jak magnes. Będąc pierwszy raz na Teneryfie, w ciąży, nie było szans żeby wdrapać się na tą magiczną górę (3718 m. n.p.m.). Jak będzie tym razem? Trzymajcie kciuki! Polecam też spędzić przynajmniej jeden dzień u stóp Teide – atrakcji i pięknych widoków nie zabraknie! Wysokość też imponująca, bo to wdrapanie się na ponad 2300 m. n.p.m. z poziomu morza!
2. Wioska i wąwóz Masca
Masca to naprawdę urocze miejsce. Jeśli chcecie zrobić fajne zdjęcia wioski na tle skały – najlepsza pora to południe. Rano cały wąwóz pogrążony jest w cieniu, za to nie ma problemów z zaparkowaniem samochodu. Zastanawialiśmy się czy schodzić (podobno 3h) wąwozem do oceanu. Brak słońca jednak przesądził sprawę. Może tym razem się skusimy?
3. Kwitnące tajinaste roji, czyli żmijowiec rubinowy (wildpretii)
Będąc na Teneryfie w lutym widzieliśmy tylko suche badylki żmijowców. Tym razem termin (maj) wybraliśmy pod kątem ich pory kwitnienia!
4. Pasaje Lunar
Czyli krajobraz księżycowy. Szlak jest poza parkiem, przy drodze dojazdowej na Teide, za miejscowością Vilaflor (trasa zaczyna się w lesie). Za miasteczkiem, jadąc w kierunku Teide jest restauracja – tam można kupić sobie mapkę. A szlak zaczyna się kawałek dalej w lesie – trzeba skręcić na zakręcie głównej drogi w prawo. Niestety nie jest oznaczony – ale na gruntowej drodze (gdzie można zostawić samochód) są tabliczki. Pan z Parku twierdził, że to trasa na 3h w jedna stronę. Tym razem wreszcie tam dotrzemy!
5. Minas de San Jose
Czyli tzw. pustynia na terenie Parku Narodowego wokół Teide. „Pustynia” jest zaraz przy drodze, po prawej stronie, jadąc w kieunku La Laguny. Poznacie to miejsce bez trudu – wypatrujcie, jak tylko miniecie zjazd z głównej drogi do kolejki na Teide. W rzeczywistości to nie piasek, a bardzo drobny żwirek wyrzucony w czasie jednej z wielu erupcji tego wulkanu.
Czyli Cueva del Viento w Icod de los Vinos – 17 kilometrowa jaskinia niedaleko Icod de Los Vinos. Jaskinia czynna od wtorku do soboty, w określonych godzinach: 10:00, 11:00, 13:00, 14:00. Ceny: dzieci (5 – 14 lat) – 5€, dorośli – 16€. Konieczna wcześniejsza rezerwacja.
7. Wąwóz Piekielny (Baranco del Infierno)
Znajduje się w Adeje. Przejście wąwozu i powrót trwa ok 3 godzin. Aktualnie park został zamknięty. Sprawdzimy jak jest na miejscu – był czynny w godzinach 8:30 – 17:30 (3€) Film z tego miejsca znajdziecie TUTAJ.
8. Ciekawe skały
Przejazd od wulkanu Teide w kierunku obserwatorium – niesamowite skały – zobaczcie sami TUTAJ. Gosia mieszkająca na Teneryfie poleca pojechać dalej, aż do La Laguny. Po drodze fantastyczne widoki a na koniec las idealny na piknik. Można też podziwiać widok na lotnisko północne.
9. Czarna plaża Bollullo
Znajduje się niedaleko od Puerto de La Cruz (na zachód). Jedna z dróg prowadzących na plażę prowadzi przez plantację bananów. Podobno w okolicy tej plaży kupiła dom Shakira.
10. Playa de las Teresitas
Czyli plaża ze złotym piskiem – jest ona ciekawa głównie dlatego, że pasek został na nią specjalnie przywieziony i jest idealnie żółciutki.
11. Benijo
To mała kropka na mapie, na końcu drogi. Niesamowite zejście do oceanu po drewnianych schodkach. Tylko jeden problem – mało miejsc do zaparkowania. Polecam jednak, bo warto tam dotrzeć.
12. Playa la Tejita, El Medano
Ta 2,5km plaża, to ponoć jedno z najlepszych miejsc na świecie do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu. Warto się tam wybrać nawet jeśli nie masz ochoty wskakiwać na deskę z żaglem lub latawcem – pokaz wspaniałej ekwilibrystyki gwarantowany!
13. Playa de San Roque
Polecam to miejsce – można pospacerować po kamienistej plaży i jest skała wbijająca się w ocean jak dziób statku. Jednak najmilsze wspomnienia z tego miejsca mamy kulinarne – obiadek zjedliśmy w Barze Casa Africa w Roque de las Bodegas. To była przepyszna ryba, typowe dla Wysp Kanaryjskich ziemniaczki i sos czosnkowo-paprykowy. Tylko przy zamawianiu było trochę trudno – nie mają tam menu, a pani która nas obsługiwała mówiła tylko po hiszpańsku. Wybór na migi jednak był strzałem w dziesiątkę! Ryba była tak pyszna, że miałam ochotę zjeść nawet ości! Na koniec poprosiłam pana żeby napisał nam jak się nazywa – el abadejo… albo też rdzawiec.
14. Los Gigantes
To trzeba zobaczyć. Ogromne skały wpadające prosto do oceanu. Gosia mieszkająca na Teneryfie podpowiada że ze portem jest mała, fajna plaża (skręca się przy szlabanie w prawo i idzie się do końca, wzdłóż bloku). Poleca też zrobic krótki rejs – widok na Giganty z wody jest niesamowity.
15. Teno Alto
Odbijamy od głównej drogi, trasa robi się wąska i miejscami dziurawa. Na końcu drogi powita nas wioseczka z dość tanią restauracją i ładnym zapachem jedzenia. Ale to, co naprawdę warto tutaj zobaczyć, jest dalej. Trzeba pojechać, albo przespacerować się jeszcze kawałek (za restauracją prosto). Tam odkryjemy niesamowite skałki! Warto też pokręcić się po okolicy – jest tu pełno ciekawych miejsc na spacery z widokiem na ocean.
16. Punta de Teno
Trzeba pojechać drogą od Buenavista del Norte – drogą, która na oznaczeniach jest zamknięta. Naprawdę warto. Droga jak droga – ale formalnie jest zamknięta i jedziemy na własne ryzyko. A ryzyko chyba trochę jest – nad nami wiszą ogromne skały! Obok latarni skłębiona lawa wpadająca do oceanu i jest piękny widok na Los Gigantes.
17. Góry Anagar i lasy laurowo – wawrzynowe
Czyli takie jak na Gomerze. Warto zobaczyć – niesamowity przeskok – na południu wyspy krajobraz księżycowy a na północy niemalże las deszczowy :) Faktycznie lasy są niesamowite – z omszałymi drzewami i „mleczykami” wielkości człowieka.
18. Zachwyt kulinarny
Koniecznie musicie skosztować sosu mojo verde (zielony) i mojo picon (czerwony) i oczywiście małych ziemniaczków.
19. Garachico
Tutaj znowu zastygła lawa wpadająca do oceanu. Miejscowość ta jest znana właśnie z powstałych z zastygłej lawy basenów w oceanie. Niestety mieliśmy pecha i słońce się schowało – a jak wiadomo, woda nie jest już wtedy tak zachwycająco błękitna… W centrum miasteczka jest ciekawa kawiarnia z altanką na piętrze (potem podobną widzieliśmy też w Icod de los Vinos) i klasztor św. Antoniego.
20. Icod de los Vinos
Miasteczko słynie ze Smoczego Drzewa, czyli ogromnej draceny. Można wejść do ogrodu z draceną (wstęp płatny), lub zobaczyć ją z tarasu przed kościołem. Ładny ryneczek i sklepiki z sosami mojo i winami, do tego magnetyzujący widok na Teide, czynią z tego miasteczka niemal idealne miejsce.
Więcej informacji praktycznych z naszego pierwszego wyjazdu znajdziecie TUTAJ.
Więcej pomysłów na odkrywanie Teneryfy znajdziecie na blogu Duże Podróże – „5 pułapek turystycznych na Teneryfie… i ich fajne alternatywy!”
Polecamy też zaglądnąć do Karola z bloga Kołem się Toczy – tam najświeższe informacje i dużo praktycznych porad dla wszystkich, którzy wybierają się na Teneryfę z rowerem i nie tylko – Teneryfa – kompletny przewodnik
Szukasz noclegu na Teneryfie?
Warto poszukać mieszkania w serwisie Airbnb. Dodatkowo rejestrując się z naszego linka (klikajcie Tutaj) dostaniecie na pierwszą rezerwację bonus w wysokości ok. 100 zł.
Jeśli będziecie chcieli sprawdzić ofertę mieszkań na Teneryfie na Booking.com – skorzystajcie z tego linka – otrzymacie 50 zł na pierwszą rezerwację.
Artykuł powstał we współpracy z fostertravel.pl, oferującym wycieczki na Teneryfę.
2 komentarze
Fakt że Teneryfa ma wiele ukrytych atutów ……..
Mojo rojo i mojo verde. Nie slyszalem o mojo picon… Ziemniaczki to papas arrugadas.