
Jak wiadomo, szczególnie dla tych którzy rzadko wyjeżdżają, przygotowanie się do wyjazdu to nie bułka z masłem… Kiedyś podpowiadaliśmy jak planować wyjazd i szukać informacji o atrakcjach na miejscu – czyli Przewodnik to nie wszystko.
Jednak przyjemności zwiedzania to też nie wszystko. Gdzieś trzeba przecież odpocząć po intensywnym dniu. Podpowiemy Wam teraz jak i gdzie możecie szukać noclegów i gdzie my to najczęściej robimy.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Analogicznie jak przy planowaniu wyjazdu, mamy dwie szkoły szukania noclegów – na żywioł i rezerwowania z wyprzedzeniem, jeszcze z domu. To, na co powinniśmy się zdecydować, zależy nie tylko od osobistych preferencji, ale również od kraju i czasu podróży (np. do Japonii lecieliśmy w czasie tzw. „golden week” – bez wcześniejszej rezerwacji byłyby problemy ze znalezieniem czegokolwiek).
Nie będę ukrywać, że bezpieczniej się czuję jeśli mam wszystko poukładane i z kilkutygodniowym wyprzedzeniem wiem, gdzie w danym dniu podróży będę spać. Największą zaletą takiego planowania jest niewątpliwie spokój i brak stresu że braknie dla nas miejsca w hostelu. Minus? Chyba tylko taki, że pokój mamy już przydzielony i nie bardzo możemy się targować na miejscu o cenę.
Jednocześnie zdarzało się nam i zdarza jechać gdzieś, mając co najwyżej zarezerwowaną pierwszą noc w nowym miejscu. Tak było w Omanie, częściowo w Chinach i Malezji. Tak też będzie już za kilka tygodni w Gruzji, gdzie wiemy tylko gdzie, a raczej u kogo będziemy spać w Tbilisi, reszta noclegów idzie na żywioł.
Tu minusem jest właśnie ta niepewność. Plusem to, że przed podjęciem decyzji możemy sprawdzić jak dany hotel/hostel i jego pokoje wyglądają na żywo. Tak też łatwiej się targować o cenę.
Warto dodać, że wersja „na żywioł” w naszym przypadku nie jest tak do końca w 100% hardcorowa. Zabieramy przecież ze sobą przewodniki, a w nich polecane noclegi (najchętniej te z LP). Dodatkowo mamy też zawsze bazę noclegów polecaną na wszelakich forach czy stronach innych podróżników.
No to teraz gdzie szukać i rezerwować:
1. AirBnb
Nasze odkrycie przy planowaniu noclegów w Kanadzie. Dlaczego tak późno na tą sieć trafiliśmy?! Przyznam się szczerze, że na początku mieliśmy lekkie obawy. System działa tak, że rezerwujemy noclegi u prywatnych osób. Nie za darmo, ale dużo taniej niż musielibyśmy zapłacić za nocleg w hotelu. Mamy cały przekrój możliwości, od pokojów po oddzielne mieszkania, ze śniadaniem lub bez. W Kanadzie trafialiśmy naprawdę super – mili ludzie, ładne domy, mieszkania. Dostęp do kuchni, łazienki, pralki. Miło wspominamy nasz nocleg w Kingston (cudowna „military girl”) i Quebecu (gospodarz piekł dla nas chleb i częstował piwem własnej produkcji). My odwdzięczaliśmy się magnesami na lodówkę z ludowymi akcentami z Polski.
Żeby korzystać z tej sieci konieczne jest posiadanie karty kredytowej lub PayPala.
Rejestrując się tutaj otrzymasz ok 35 $ rabatu do pierwszej rezerwacji (my jako polecający otrzymamy taką samą kwotę, za co z góry dziękujemy).
AKTUALIZACJA: Nowością z Airbnb jest serwis z rezerwacjami hoteli – Travel Pony – klikając na ten link – dostajecie od nas na start 35$. Dodatkowo wpisując kod PONYPOINTS10 – uzyskujecie dodatkową zniżkę 10 %. Więcej znajdziecie na GdzieWyjechać.pl
2. Hostelword i booking.com
Z reguły w naszych podróżach szukamy noclegów w hostelach. Na tych stronach znajdziemy ich setki. Co ważne, ze szczegółowymi informacjami co oferuje dane miejsce – internet, śniadanie, ręczniki, suszarka, lokalizacja na mapie i odległość do atrakcji. Przy wyborze miejsca możemy sugerować się opiniami innych.
Teraz na booking.com mają fajną promocje i rejestrują się z naszego linka na Booking.com – otrzymasz 50 zł na pierwszą rezerwację.
3. Bezpośrednio
Trochę na przekór poprzedniemu punktowi. Jak już sobie znajdziemy, np. na Hostelworld, jakiś uroczy hostel, to czasem warto poszukać strony tego hostelu i sprawdzić czy nie da się obejść pośrednika. Przykładowo w Japonii, rezerwując bezpośrednio w hostelach, oszczędzaliśmy ok. 10-15% na każdej rezerwacji.
W Kanadzie z kolei 2 razy poszukiwania noclegu zaczynaliśmy od Google Maps – w małych miasteczkach sprawdza się całkiem nieźle. Na mapie znajdowaliśmy hotel, szukaliśmy jego strony i wysyłaliśmy zapytanie (najczęściej na maila). Tak było choćby w Tadoussac, czy Huntsville.
4. Namiot
Tak naprawdę fanami spania w namiocie zostaliśmy dopiero w Omanie. Na początku namiot był dla nas ucieczką od drogich noclegów w hotelach. Już po pierwszym noclegu byliśmy zachwyceni. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja kiedyś na noclegi pod namiotem – Norwegia, czy w ogólności cała droga Skandynawia doskonale się do tego nadaje…
5. Trivago
Czyli wszystko w jednym. To porównywarka cen hoteli na całym świecie (ponad 720 tys. obiektów) ze stron rezerwacyjnych (min. z booking.com). Fajne rozwiązanie, bo zamiast klikać po kilku stronach, system wyszukuje dla nas najniższą cenę dla danego hotelu. Oczywiście jesteśmy tutaj też informowani o udogodnieniach w danym obiekcie, jego lokalizacji i co ważne są tu też opinie innych gości.
6. Couchsurfing
Pisząc o noclegach nie sposób nie wspomnieć o takiej formie. Zaleta jest jedna i niepodważalna – cena, a raczej jej brak. Nocujemy za darmo u kogoś, kto użycza nam swoją tytułową kanapę. Jednak musimy pamiętać, że to nie hostel – należy więc poświęcić trochę czasu dla naszego gospodarza. Sami nigdy nie korzystaliśmy – chyba głównie dlatego, że nie bardzo pasuje nam sytuacja kiedy „coś musimy” ;)
7. Znajomi
Może nie mamy zbyt imponującej listy znajomych rozsianych po całym świecie, ale jak się temu dokładnie przyjrzeć, to trochę się uzbiera. Do tej pory mieliśmy szczęście poznać Belgię, Turyn, Anglię. Wszędzie tam czekały na nas nasze kochane koleżanki, dzięki którym mieliśmy dach nad głową i doskonałe towarzystwo do zwiedzania. Wciąż nie skorzystaliśmy z zaproszeń do Norymbergii i Berlina, na Teneryfę, do Calgary i Arizony, a ostano nawet na indonezyjską Jawę! Grzech nie skorzystać! Osobną grupę stanowi rodzina – mam np. kuzyna w Norwegii i od jakiegoś czasu mam wielką ochotę go odwiedzić. ;) Jeśli o kimś zapomniałam, to proszę się szybciutko przypomnieć ;)
8. Poczekaj aż nocleg sam cię znajdzie
To sposób głównie dla tych co to nastawiają się na żywioł. Nie sposób jednak odmówić tej metodzie skuteczności – pod warunkiem, że jesteśmy w odpowiednim kraju i miejscu. Podobno tak to działa w Gruzji. W Azji też to się sprawdza. Ale żeby nie szukać daleko – wysiadaliście kiedyś z autobusu lub z pociągu w Zakopanym lub nad naszym Bałtykiem? Wszędzie tam, aż roi się od naganiaczy oferujących nocleg „blisko i za małe pieniądze”.
Aktualizacja
Mamy jeszcze jeden sposób. W tym roku odkryliśmy kluby wakacyjne a dokładniej, Golden Vacation Club należący do Holiday Travel Center. Co ciekawe, to firma z 20 letnim doświadczeniem w oferowaniu produktów wakacyjnych najwyższej jakości. Taki nocleg testowaliśmy w Zakopanym. Nocowaliśmy w pięknie urządzonym apartamencie z balkonem i przez tydzień mogliśmy się tu poczuć naprawdę jak w domu. Więcej przeczytacie TUTAJ
A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na noclegi? Planujecie z wyprzedzeniem czy jedziecie na żywioł?
Nasze pomysły na oszczędzanie i finansowanie podróży znajdziesz TUTAJ

Zapraszamy też do dzielenia się własnymi patentami w naszym cyklu Finansowanie Podróży, Finansowanie Marzeń
3 komentarze
Szukanie noclegu na żywioł z małym dzieckiem jakoś mnie przeraża nawet pomimo tego że nie jadę za granicę. Poszukiwanie zaczynam jednak od ofert na,stronach z zakupami grupowymi. czasem można kupić noclegi z wyżywieniem w cenie porównywalnej do tej jaka zapłacilibyśmy za same noclegi.
To prawda, mnie też zawsze przerażało. Ale czasem tak się nam nie chce ślęczeć nad rezerwacjami, że jedziemy na żywioł – tak jak ostatnio w Czechach :) Pozdrawiam!
Zakopanem…