Jak to jest stać się na chwilę kimś innym? Takie przeobrażenie jest możliwe w Kioto – Gosia opowie Wam jak stała się Gejszą.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Odkąd pamiętam moim marzeniem było pojechać do Japonii. Jako nastolatka zamarzyłam by kiedyś przebrać się za Gejszę. Spełnienie tego marzenia wyszło dość spontanicznie. Przed wyjazdem, jak to bywa człowiek sporo czyta i ogląda o miejscu, w którym będzie. Oglądając jeden z odcinków “Kobiety na krańcu świata” przypomniałam sobie o moim marzeniu, ale jakoś nie bardzo wiedziałam gdzie, podobnie jak Wojciechowska przebrać się za Gejsze. Nie myślałam nad tym długo, bo było wiele innych tematów do opracowania. Szukając po amerykańskich stronach informacji trafiłam na zdjęcia z profesjonalnej sesji Maiko, a osoba na zdjęciach nie była skośnooka. Była tam podana strona studia w Kioto.
Z ciekawości weszłam, strona była po angielsku wiec od razu przeszłam do oferty, a ta okazała się być dość przystępną. Po wymianie kilku maili ze studiem i negocjacjach daty i typu sesji udało mi się w gorącym czasie Japońskiego Gold Weekend znaleźć poranną sesję. Kilka tygodni później, w deszczowy poranek zapukałam do drzwi studia fotograficznego w Kioto.
W recepcji powitały mnie dwie urocze Japonki. Po dokonaniu wszystkich formalności zostałam zabrana do przebieralni, gdzie moją odzież zamieniłam na szlafrok, japonki i tradycyjne skarpety do japonek (skarpetki trzeba mieć własne, można je zakupić na miejscu). Z przebieralni trafiłam do studia makijażu. Byłam o tej porze jedyną klientką, jednak szybko zrobiło się bardziej gwarno.
Do tego by zrobić makijaż Gejszy potrzebne były dwie panie. Jedna zajmowała się kolorowymi częściami makijażu a druga białymi. Najpierw została przygotowana baza do makijażu czyli w kącikach oczu, na policzkach i ustach położono mi czerwony lub różowy puder. Po tym zabiegu pomalowano mnie na biało. Kiedy już wyglądałam jak mim, pani od kolorowego makijażu przystąpiła ponownie do pracy i nadała mojej twarzy wygląd końcowy. Cały makijaż trwał około 30 minut i niestety nie wolno robić zdjęć w czasie tej metamorfozy.
Ponieważ mam za krótkie włosy by z nich zrobić fryzurę gejszy, ominęłam etap fryzjera (płatny dodatkowo) i od razu zostałam zaprowadzona do pokoju z kimonami. Na wieszakach wisiało może ze 100 kimon w kolorach tęczy. Mogłam wybrać ten, który mi się podoba. Łatwo powiedzieć, ale na który się zdecydować? Po dłuższym przeglądaniu zdecydowałam się na przepiękne haftowane kimono z czaplami. Razem z Panią od kimon dobrałyśmy Obi czyli pas i Naga-juban rodzaj halki noszonej pod właściwe kimono.
Kiedy wszystkie elementy stroju były już wybrane panie przystąpiły do ubierania mnie. Założono mi na szlafroczek do makijażu Hadajuban – rodzaj bluzki, trochę wyglądało to jak krótsza góra od stroju karateki. Następnie fartuszek czyli Susoyoke, którym obwiązano mnie w pasie. Na to wszystko ubrano mi Naga-juban i odpowiednio powiązano. Do tego dostałam usztywniony biały kołnierz i wreszcie założono mi właściwe kimono.
Ale to nie koniec… kimono najpierw zawiązano paskiem koshihimo i odpowiednio uformowano. Ten pasek później można popuścić i kimono robi się dłuższe niż do kostek. Na wygładzone kimono Pani zawiązała mi nieco szerszy pas zwany datejime.
Po tych wszystkich częściach doszłyśmy do wiązania obi. Pas obi jest o wiele szerszy niż datejime i bardzo długi. Często trzeba złożyć ten pas kilka razy, aby otrzymać odpowiednią długość. Są niezliczone możliwości wiązania obi. U mnie zastosowano wiązanie dla Maiko czyli zwisające z tyłu końce.
Panie dały mi do ubrania jeszcze japonki ale w wersji dla Gejszy groziły odnowieniem mojej kontuzji kolana, więc zrezygnowałam z tego atrybutu.
Na koniec założono mi perukę i przybrano wybranymi przez mnie ozdobami. Tak wystrojona mogłam wziąć udział w sesji zdjęciowej.
W moim pakiecie było 7 ujęć w studiu. W droższych pakietach można zrobić sobie sesje nawet na zewnątrz. Mnie bardziej zależało na zobaczeniu całego procesu ubierania niż na zdjęciach a poza tym i tak szczęście, że w ogóle udało mi się znaleźć miejsce w tym terminie.
Po sesji dołączyli do mnie KMM i w pokoju japońskim zrobiliśmy sobie prywatną sesję zdjęciową. Wszystko łącznie z przebraniem się do normalnych ciuchów i demakijażem trwało 2 godziny.
W Kioto takich miejsc jest kilka, można tu nie tylko przebrać się za Gejszę, czy Maiko ale i za pannę młodą, a panowie ubrać strój codzienny samuraja. Co ciekawe, wiele osób spaceruje po Kioto w kimonach z wypożyczalni. Również niektóre ryokany oferują wypożyczenie kimona.
Tak wiec niekoniecznie trzeba się decydować na taką sesję jaką ja miałam. Wszystko podług marzeń, upodobań i możliwości finansowych.
Wydatki:
Sesja – 6500yen
skarpetki do japonek – 390 yen
3 komentarze
Rewelacja! :)