Sezon na wycieczki w Tatry rozpoczęliśmy wreszcie na początku marca. Pierwsza wyprawa była do Doliny Kościeliskiej i lód na drodze nieco nam ją popsuł. Za to teraz wiosna na dobre rozgościła się na Podhalu – wszędzie kwitną krokusy! Jeśli tylko się uda, co weekend będziemy chcieli pojechać w góry!
Udana wycieczka w Tatry to taka, kiedy jest naprawdę ładna, słoneczna pogoda. Dlatego zawsze przed planowanym terminem wyjazdu w napięciu sprawdzamy pogodę. Tym razem znowu prognoza na meteovista.pl nas nie zawiodła. Dla Zakopanego i Kościeliska zapowiadali 15 stopni i piękne słońce. Na kolejne dni prognozę można sprawdzić TUTAJ.
Drugie ważne pytanie, które zadawali sobie chyba wszyscy wybierający się w Tatry w czasie ostatnich dwóch tygodni, brzmiało „Czy już kwitną?”. Krokusy oczywiście! Pierwsi zwiadowcy donosili, że zaczęły się już pojawiać w połowie marca. Jednak w Dolinie Kościeliskiej nie widzieliśmy wtedy ani jednego.
Tak więc w ostatni weekend marca nie mieliśmy innego wyboru, jak ruszyć wreszcie tam gdzie krokusów zawsze są tysiące: do Doliny Chochołowskiej.
Na parkingu zameldowaliśmy się o 8.30 i to już było dosyć późno… parking był niemal pełny. Na trasę ruszało nieprzebrane morze ludzi! Takie tłumy na szlaku pamiętamy z naszej ekstremalnej wycieczki w weekend majowy z 2012 roku. Czy jest jakaś rada żeby uniknąć tłumów w taki gorący okres? Chyba tylko taka, by wyjść w góry jak najwcześniej, możliwie przed 8 rano, i pod żadnym pozorem nie wracać ok. 12-13. Właśnie w południe uderza w góry największa fala turystów. Jesteście wtedy narażeni na stratowanie balerinkami i szpilkami, rozjechanie dziecięcymi wózkami, obszczekanie przez yorki i potrącenie przez niepanujące nad rowerem turystki.
Wyjazd miał też swoje dodatkowe plusy: w kolejce do parkowej kasy spotkałam nie widzianą od lat znajomą. Gosiu – pozdrawiamy! :)
Wybierając się do doliny byliśmy ciekawi jak duże straty tam poczyniła grudniowa wichura. W Chochołowskiej, podobnie jak w Kościeliskiej masę drzew było powalonych. Jednak w Kościeliskiej jakby bardziej zmieniło to krajobraz doliny – odsłoniło nowe skałki i widoki.
Wróćmy do krokusów. Jest ich tak dużo, że nawet nie trzeba wyruszać daleko – już w Chochołowie i Witowie na co drugim polu jest ich cała masa. Jednak jak zawsze najpiękniej wygląda Polana Chochołowska. Przy tym widoku nawet tłumy już tak nie przeszkadzają…
Dla tych co chcą uciec od tłumu, dobrym pomysłem jest wycieczka na Grzesia – najnowsze widoki możecie zobaczyć TUTAJ i TUTAJ.
Krokusy spotkacie też w ilościach hurtowych na Kalatówkach – zobaczcie TUTAJ.
Malwinka tym razem przeszła prawie połowę drogi powrotnej na własnych nogach. Jest to na tyle spora odległość że z radością wskoczyła potem do nosidełka i na plecy tatusia.
8 komentarzy
Widzę, że całkiem samotni to też tam nie byliście :D
Byliśmy w Chochołowskiej tego samego dnia – tylko my wyruszyliśmy z Siwej jakoś przed 7 a o 10 byliśmy już na Grzesiu ;) A potem urządziliśmy sobie leniwe popołudnie wśród krokusów i zeszliśmy z polany dopiero wieczorem ;)
W sumie to jeszcze nie widziałam tak równomiernego dywanu krokusów – w tamtym roku np z tego co pamiętam kwitły dwoma partiami, a w tym roku przez brak śniegu wszystkie wstrzeliły się w ten sam moment – cudnie było!
Zdecydowanie taka pora – 7 rano – jest lepsza na wyjście :) Niestety nie mieliśmy sumienia katować znajomych tak rannym wstawaniem :) Ale teraz żałuję trochę – znacznie lepsze światło jest wtedy do zdjęć :) Chciałam rzucić okiem na Twój blog – Okiem Nomada – niestety jest zablokowany :( Pozdrawiam!
Prace konstrukcyjne – tak ogólnie to podziwiam Was, że pracując, podróżując i mając małe dziecko macie czas na takie regularne prowadzenie bloga.
My tym razem też byliśmy ze znajomym – nie był pocieszony wyjazdem z Krakowa o 5, ale docenił to jak zobaczył popołudniowe tłumy ;)
Sama się czasem podziwiam za to… ;)
Cudowne macie te zdjęcia! Zdradźcie proszę tajemnicę, czym fotografujecie? Kolory na fotkach są bardzo naturalne i jednocześnie bardzo wyrazizte. Ja mam Nikon D7000 i zawsze wychodzi mi za dużo niebieskiego na zdjęciach… A u was jest po prostu rewelacja! Pozdrawiam!
Hej! Miło nam że zdjęcia tak Ci się podobają. Czym fotografujemy… Mamy zwykły kompakt Lumix i lustrzankę Canon 550D :) A więc nie żadne cuda… Ale jak to mówił klasyk to człowiek robi zdjęcia ;) Pozdrawiam i życzę wielu cudownych zdjęć :)