W tym roku, po raz kolejny ruszyliśmy na szlak miejsc niezwykłych. Zazwyczaj na weekendowe wycieczki szukamy sami ciekawych miejsc. Jednak w przypadku corocznych Dni Dziedzictwa wiemy, że na wyborze organizatorów można polegać. W tym roku odwiedziliśmy Willa Domańskich w Nawojowej Górze (pow. krakowski, gmina Krzeszowice) i Pałac Starzeńskich w Płazie (pow. chrzanowski, gmina Chrzanów). Zaglądnęliśmy też na Majówkę Hrabiny Zofii w Krzeszowicach. Malwinka była zachwycona wycieczką – super się jej siedziało w nowym foteliku i tylu ciekawych ludzi było do oglądania :)
W Nawojowej Górze pierwsza atrakcja czekała już na parkingu – kilkanaście zabytkowych samochodów.
Willa Domańskich w Nawojowej Górze:
„Zafascynowany włoskim renesansem Karol Domański przeobraził dom w romantyczną willę ze wspaniałymi dwubiegowymi schodami prowadzącymi na taras, wykuszami na obu narożach w postaci wieżyczek oraz wieżą usytuowaną na krańcu zachodnim budowli. Na umeblowanie złożyły się dawne meble rodzinne, m.in. przywiezione ze Lwowa konsole i lustra, które do dziś są ozdobą domu, jak również całkiem nowe wyposażenie, np. komplet sypialniany inspirowany motywami egipskimi. Zaprojektowanie kuchni w stylu zakopiańskim zlecono Stanisławowi Witkiewiczowi. Łazienka w dużej mierze zachowała wyposażenie z lat 20. W 2003 roku Danuta z Domańskich Lubelska postanowiła przekazać należącą do niej część domu Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Krzeszowickiej.”
Zobaczyć mogliśmy właśnie tą „Egipską sypialnię”, salon, łazienkę i pokój dziecinny. Niestety nie można zobaczyć kuchni w stylu zakopiańskim – jest w tej części domu, która jest własnością prywatną.
Majówka Hrabiny Zofii oraz Wiosenny Jarmark Tradycji i Rękodzieła w Parku
im. A. Bogackiego w Krzeszowicach
Pałac Starzeńskich w Płazie (gmina Chrzanów) – od 1954 roku pałac pełni funkcję Domu Pomocy Społecznej, jest na co dzień niedostępny do zwiedzania. W weekend mogliśmy zobaczyć hol i wieżyczkę, niestety z wyposażenia pałacu prawie nic nie zostało. Klamka która pozostała z tamtych czasów nas zachwyciła! Można też pospacerować po parku gdzie znajdziemy oryginalne gatunki roślin, takie jak tulipanowiec amerykański czy modrzew japoński. Niedaleko pałacu jest też ciekawy kościół.
Na koniec wreszcie udało się nam zorganizować tradycyjny już piknik w Tyńcu. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli jeszcze nie raz spotkać się ze znajomymi na trawce. Może ktoś ma ochotę się przyłączyć? Zapraszamy.
4 komentarze
Świetne zdjęcia i relacja, jak zwykle!
Ja bardzo chętnie na piknik! :)
OJEJ! Piknik z Tobą Aniu to … wyzwanie i przyjemność! Już się zastanawiam na jakie wyżyny kulinarne musimy się wznieść żeby nie było wstydu! :)))
Przez lata piknikowaliśmy mniej więcej w tym miejscu co Wy :) Czasami nawet zostawaliśmy na noc pod namiotem :)
Oj, daj spokój! Najważniejsze jest towarzystwo! :) A i każde jedzenie na świeżym powietrzu, i to z takimi widokami, smakuje świetnie Proste jedzenie też lubię. A to wasze wygląda smakowicie! :)