Muszę się Wam przyznać, że lubię wracać do miejsc, które mnie kiedyś zachwyciły. Tak właśnie jest z Roztoczem. Tym rzem byłam tu już chyba czwarty raz. I wiecie co? Roztocze znowu mnie zaskoczyło. Pięknymi krajobrazami, nowymi miejscami, lasem pachnącym niemal tak, jak sosnowe lasy na Teneryfie. Jest jakaś magia w tym Roztoczu, że się chce tam wracać…
Tym razem zabierzemy Was znowu do Rezerwatu Czartowe Pole. To obok Rezerwatu Szumy na Tanwi niemal flagowy produkt Roztocza. Kto tu przyjedzie, musi zobaczyć Czartowe Pole. I wiecie co? Naprawdę warto! Ja byłam tu trzeci raz. W tym dwa razy podczas ostatniego pobytu. Bo jak tu nie iść kilka razy na Czartowe Pole, skoro mamy go niemal za płotem?
Nasza bazę tym razem znowu mieliśmy w Hamerni. Niewielka miejscowość, a tak malowniczo położona – tuż obok Józefowa i Czarciego Pola, w otulinie bajecznych lasów i rzeki Sopot. Nazwa Hamernia pochodzi od nazwy zakładu – hamerni (kuźni).
Czartowe Pole to sielankowa trasa tuż nad malowniczą rzeką Sopot. Jak tylko przyjechaliśmy do Hamerni od razu ruszyliśmy na spacer. Trasa nie jest długa ani bardzo wymagająca – mieliśmy w ekipie siedmiolatkę i osiemdziesięciolatkę i obie doskonale sobie poradziły.
Zaczynamy tym razem nie z parkingu, na szlak wchodzimy zaraz z ulicy, przed mostem na rzece Sopot. To był środek tygodnia i nie spotkaliśmy na trasie nikogo. W weekendy spodziewajcie się tu znacznie więcej osób – widzieliśmy, że w sobotę i niedzielę parking był pełny. Na trasie mamy sporo drzew kwitnącej teraz czeremchy, są też kaczeńce i spotkaliśmy niesamowitego owada. To turkuć podjadek – jeden z największych owadów w Polsce!
Nasza trasa malowniczo wije się tuż nad rzeką. Gdy dochodzimy do ruin papierni robimy kolejny postój. Kładki i mostki tutaj, wodospad i ruiny w tle, to chyba najbardziej malownicze miejsce.
Przyznam się wam, że bardzo lubię ruiny tajemniczych budowli, takich właśnie jak ruiny Papierni tuż nad rzeką Sopot. Co ciekawe, nie doszukałam się nigdzie żadnej ryciny, jak też papiernia mogła wyglądać w latach swojej świetności. Może Wy gdzieś trafiliście na taki obrazek?
Sądząc po murach, które się zachowały, był to naprawdę solidny budynek. Może nawet architekt użył nieco fantazji i z budynku czysto praktycznego zrobił perełkę architektury? Tego się nigdy nie dowiemy.
Z opisów na tablicach znajdujących się na szlaku możemy dowiedzieć się, że papiernia była dużym zakładem wybudowanym w XVIII wieku i należącym do Ordynacji Zamojskiej. Były lata, że była dzierżawiona przez właścicieli drukarni hebrajskiej z Józefowa.
Co ciekawe, jeszcze w latach trzydziestych XIX wieku papiernia wytwarzała 80 % całej produkcji papieru w guberni lubelskiej. Fatalny dla papierni był rok 1849 i 1870 kiedy budynek niszczyły powodzie. Jednak to pożar w 1883 roku spowodował totalny upadek i zamknięcie zakładu.
Wracając mieliśmy dwie możliwości – wspiąć się po drewnianych schodach na górną ścieżkę po drugiej stronie rzeki i wrócić do głównej drogi przez las, albo wrócić tą samą trasą. Tym razem tą drugą opcję wybieramy.
Jeszcze kilka lat temu była czynna dolna ścieżka z kładkami, mostkami tuż nad samą rzeką. Niestety z podwody kiepskiego stanu technicznego ta droga jest zamknięta.
To jednak nie koniec. Tak mi się spodobało, że następnego dnia, wczesnym rankiem wyciągam Marka na poranny spacerek jeszcze raz na Czartowe Pole. Tym razem wracaliśmy górną ścieżka. Chyba nie muszę dodawać, że też byliśmy na szlaku sami… Na początek rzuciliśmy okiem na zamknięty odcinek dolnej ścieżki – faktycznie podpory kładek są w fatalnym stanie – drewno całkowicie już prawie spróchniało.
Rzeka Sopot na Roztoczu
Jednak rzeka Sopot ma też inne malownicze miejsca. Tuż obok w miejscowości Nowiny są Szumy na rzece Sopot. Łatwo tu traficie z głównej drogi – jest tabliczka, altanka i źródełko.
Jednak my dotarliśmy tutaj z Hamerni – spacerując wcześniej po malowniczym lesie i tropiąc rzekę Sopot. Tak dotarliśmy do malowniczej łąki.
Lasy na Roztoczu
Jest jakaś magia w tutejszych lasach. Mogę tu spacerować godzinami i nigdy mi się nie znudzi. Dzień wcześniej zrobiliśmy też z Markiem krótką wycieczkę rowerową.
Dlatego bez trudu, kolejnego dnia bez problemu trafiliśmy na mostek przy szumach na Rzecze Sopot.
Jeśli dotrzecie w to miejsce koniecznie idźcie w górę rzeki. Ścieżka wije się tuż nad samą wodą. Po chwili dotrzecie do wielkiej łachy piasku. Tak sielankowego obrazu tutaj się nie spodziewałam. Zobaczcie sami, jak Roztocze potrafi zaskoczyć i czeka na nas z takimi widokami niemal za każdym zakrętem… No i jak tu nie wracać?
Roztocze – informacje praktyczne
Wycieczkę na Czartowe Pole warto w sezonie zaplanować możliwie wcześnie. Unikniecie wtedy tłumu na szlaku. W 2020 roku nie jest czynna dolna ścieżka. Z parkingu możecie przejść górną ścieżką, a potem wrócić drugim brzegiem rzeki po przejściu przez mostek w okolicach ruin Papierni.
NOCLEGI
Mamy już otwarte hotele i pensjonaty. Jednak, tak jak pewnie większość z Was, wolę wybrać samodzielny domek. Tym razem znowu zatrzymaliśmy się w niesamowicie przytulnym domku należącym do Marty. To nasza znajoma, projektantka i właścicielka firmy odzieżowej Bozzolo tworząca w duchu slow fashion. Jej dom to cudowna oaza położona w Hamerni, niedaleko lasu. Po kilku miesiącach zamknięcia ten wyjazd był jak najcudowniejsze wakacje.
Więcej o domku przeczytacie TUTAJ – Sielanka na Roztoczu.
Domek jest dostępny na portalu AirBnb. Jeśli jeszcze nie macie konta – warto się zarejestrować z naszego linka – otrzymacie ok 100 zł na pierwszą rezerwację. Domek znajdziecie Tutaj.
Jeśli ktoś chciałby zapytać kiedy wracamy znowu na Roztocze, mam już gotową odpowiedz – całkiem niedługo. Rezerwacje na czerwiec już zrobiliśmy!
Co ciekawego czeka na Was na Roztoczu? Rowery, spacery i spływy kajakowe – zapraszamy TUTAJ
LINKI
http://www.frantkiwedrowniczki.pl/2020/03/piec-dni-na-roztoczu-roztocze-po-raz.html