Gdy pierwszy raz usłyszeliśmy, że można zorganizować spływ kajakowy po niewielkiej rzeczce, w samym środku Nowej Huty po prostu musieliśmy to zrobić. Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!
Radosny niedzielny poranek. Zalew Nowohucki cały skąpany w słońcu. Gdzieś na jego końcu, nagle pojawiają się kajaki i ludzie z nimi znikają gdzieś w krzakach. Jacyś wariaci – gdzie tu na kajaki w mieście?
Tak to my. Co więcej nie sami! Silną ekipą w liczbie 10 kajaków odkrywamy nowe tereny!
Dłubnia to niewielka rzeczka malowniczo wijąca się pod mostami i wśród zieleni zanim wpadnie do Wisły, tuż obok gigantycznych pylonów właśnie budowanego nowego mostu. Niewielka rzeczka, ale z ogromnym potencjałem. Sami zobaczcie, słowa tu niewiele dadzą. Na zdjęciach wydaje się, jakbyśmy nagle przenieśli się na Mazury, albo w Bory Tucholskie.
Czy rzeka jest trudna? Dużo zależy od stanu wody – gdy będzie niski – będą wystawać kamienie i wtedy trzeba być przygotowanym na przeciąganie kajaka na głębszą wodę. A gdy woda będzie wysoka, może być trudno przepłynąć pod gałęziami. My trafiliśmy na idealny stan – choć w jednym miejscu naprawdę trzeba było się dobrze składać, żeby zmieścić się pod konarami drzewa. Zdarzały się też wystające przeszkody – kamienie i kłody drzew.
Sama trochę niepokoiłam się, czy po wpłynięciu na Wisłę prąd nie będzie zbytnio silny. Na szczęście bez większego wysiłku udało się nam przybić do przystani, po drodze podziwiając budowany gigantyczny most na Wiśle.

Zdjęcie Ania Loska
Zapewne chcecie usłyszeć czy warto pokusić się na taką eskapadę. Niestety odpowiedz jest złożona. Na zdjęciach trasa spływu wygląda niesamowicie. Stare drzewa, gałęzie malowniczo zwisające do wody. Momentami było wrażenie, jakbyśmy byli w parku narodowym lub dzikim rezerwacie przyrody.
Ale mam też zdjęcia na których widać ogromne zwały śmieci. Niestety jest też coś, czego nie widać na zdjęciach… Woda ma kolor szaro brązowy i na szczęście zdjęcie też nie przekaże Wam zapachu, który czasem roztaczał się dookoła.
Jednak musimy przyznać, przygoda jest niesamowita. Nie często w mieście, na wyciągnięcie ręki mamy dostęp do tak malowniczej rzeki i z takim potencjałem.
Mam nadzieję, że miasto, lokalne instytucje i mieszkańcy zaczną doceniać to co maja i zadbają o czystość tego cudownego zakątka. Wystarczy tylko zacząć kontrolować to co jest wlewane do rzeki i w ramach akcji zebrać ludzi do oczyszczenia brzegów i rzeki. A może trafi się też jakaś firma, która zobaczy w spływach tutaj dobry interes i zatroszczy się o przygotowanie szlaku? Jak widać są chętni.
A więc czy warto? Zdecydowanie tak. Choć sami musicie zdecydować czy niewątpliwy dyskomfort natrafiania na śmieci i niezbyt miłe zapachy, nie przysłoni Wam uroków tego spływu…

Informacje praktyczne
Wypożyczalnia kajaków – Kolejowy Klub Wodny 1929
Trasa spływu ok 4 km, zajęło nam to ok. 2 godziny, naprawdę się nie spiesząc i zbytnio intensywnie nie wiosłując.
Start przy Zalewie Nowohuckim (zejście do Dłubni za placem zabaw)
Meta Klub Wodny na Wiśle, niedaleko mostu.
Samochody zostawiliśmy na ulicy Bulwarowej, niedaleko Klubu Wędkarza.
Dziecko w kajaku
Nasza Malwinka lubi pływać w kajaku. Po prostu wsiada i jest fajnie. Na dłuższych spływach zazwyczaj zasypia, ale nigdy nie narzeka że nuda i nie marudzi. Ostatnio wykazuje nawet dużą potrzebę wiosłowania – musimy pomyśleć o sprzęcie na miarę jej możliwości :)
Jeśli się zastanawiacie, czy zabrać pierwszy raz malucha na kajak, to po prostu to zróbcie. Dopiero wtedy przekonacie się, czy to polubi. Oczywiście najlepiej, żeby to były niezbyt wymagające i krótkie spływy na początek.
Koniecznie pamiętajcie też o nakryciu głowy dla dziecka i o kremie na słońce. My mamy też mały kocyk (lub kawałek karimaty) gdyby trzeba było zrobić prowizoryczne legowisko do spania.
3 komentarze
Dzięki, że zorganizowaliście spływ – było świetnie! :D
Da się tam dojechać komunikacją miejską?
Oczywiście, bez problemu. Niezbyt często jesteśmy w Nowej Hucie, ale z tego co wiem w okolice zalewu można dotrzeć i autobusem i tramwajem. Pozdrawiam i powodzenia jeśli myślisz też o spływie Dłubnią :)