Cała Polska szuka ostatnio miejsc, które przypominają rajskie widoczki gdzieś ze świata, a jednocześnie są tuż za miedzą, w naszym kraju. Chyba największym powodzeniem cieszą się „błękitne laguny”. W Małopolsce chyba takiej nie mamy. Choć być może, nasz krakowski Zakrzówek może by się i załapał na taką listę? Za to tuż obok, w województwie śląskim mamy prawdziwie błękitną lagunę. Zabieramy Was dzisiaj na wycieczkę po okolicach Jaworzna, w dodatku na rowerach!
Do Jaworzna już kiedyś trafiliśmy. Był rok 2019 i naszym celem były tereny po dawanych kopalniach odkrywkowych, które teraz, zagospodarowane służą mieszkańcom jako fantastyczne tereny rekreacyjne. Niestety przyjechaliśmy tu późno, po południu i już na koniec wycieczki, dosłownie biegając, oglądaliśmy tablice edukacyjne w Geoparku.
Potem obiecywaliśmy sobie, że wrócimy do Jaworzna znowu, ale jakoś się nie składało. W tym roku postanowiliśmy przyjechać z rowerami i wreszcie się udało!
Okolice Jaworzna – nie tylko błękitna laguna
„Polska Chorwacja” czy też „Polskie Malediwy” – to tylko kilka z określeń, które pojawiają się co jakiś czas w internecie na określenie Parku Gródek w Jaworznie. Chodzi dokładnie o zbiornik „Wydra” – to tam są kładki i turkusowa woda. „Błękitna laguna”, czyli to, co teraz najbardziej przyciąga tutaj turystów, to nie jedyne ciekawe miejsce w tej okolicy. Atrakcji w Jaworznie i w jego okolicach jest kilka:
– Arboretum – czyli pięknie zagospodarowany park z alejami i malowniczymi skałkami
– Park Gródek z bazą nurkową (zbiornik Orka) i turkusową zatoką z drewnianymi pomostami (zbiornik Wydra)
Są tu tablice edukacyjne, a w sezonie letnim była Betlejemka, czyli zagroda że zwierzakami
– Geopark z tężnią solankową, modelami dinozaurów, placem zabaw, tablicami edukacyjnymi i skamieniałym dnem morza
– Zalew Sosina – zamknięty na czas budowy
Człowiek niszczy, natura naprawia, z niewielką pomocą człowieka
Ukształtowanie terenu, na którym jest teraz Park Gródek, to efekt działalności człowieka. Znajdował się tu kamieniołom – Zakłady Szczakowa, i jeszcze kilka lat temu wydobywano tu dolomit. W latach dziewięćdziesiątych zakłady mocno podupadły, a decydującym o jego przyszłości był rok 1997. Co się dzieje gdy przedsiębiorstwo nie płaci za prąd? Zakłady Energetyczne go odcinają. A jak nie ma prądu w kamieniołomie, to pompy przestają pracować. A jak nie pracują pompy, to woda w błyskawicznym tempie zalewa wyrobisko. I tym sposobem powstał tu znany w nurkowym świecie zbiornik Orka i turkusowy zbiornik Wydra.
Planując wycieczkę rowerową w okolicach Jaworzna, zaparkowaliśmy przy Geoparku i po kolei realizowaliśmy nasz plan:
Parking przy Geoparku – kładka widokowa – Arboretum – Park Gródek – punkt widokowy na zalew Koparki – kładki na zbiorniku Wydra ( na kładki zeszłam tylko z Malwinką po stromych, drewnianych schodach na skarpie) – punkty widokowe na „lagunę” – przejazd w okolice Zalewu Sosina – powrót przez miejscowość Dobra – Sodowa Góra – kładka nad Geoparkiem – Geopark (bez rowerów) – parking
Max elevation: 402 m
Min elevation: 343 m
Total climbing: 213 m
Total descent: -233 m
Total time: 05:45:03
Turkusowa pętla wokół Jaworzna – opis trasy
Tym razem znowu naszą wycieczkę zaczynamy rano. Na parkingu, około godziny 7:00 jesteśmy zupełnie sami.
Ścieżka rowerowa jest tuż obok parkingu, i docieramy nią prosto pod kładkę widokową. Żeby wejść na kładkę, musicie znaleźć ścieżynkę po lewej stronie drogi. Z kładki widać tutaj jak na dłoni teren po dawnej kopalni, a teraz fantastyczny Geopark.
Arboretum w Jaworznie
Dalej nasza trasa prowadzi przez drogę wyłączoną z ruchu samochodowego, aż docieramy do drewnianej bramy prowadzącej na teren Arboretum. Tutaj tylko przejazd alejkami z widokiem na malownicze skałki.
Park Gródek – Turkusowa laguna
Kolejny etap, to dostać się się teraz w okolice charakterystycznego ronda z nurkiem. Potem przez las docieramy na punkt widokowy. Tutaj idealnie widać Centrum Nurkowe Orka. To prawdziwa gratka dla nurków – są tu zatopione słynne koparki, a wszystko na głębokości ok 15 m.
Jadąc ścieżką, po drodze mijamy kilka tablic edukacyjnych z charakterystyką planet układu słonecznego.
Jadąc dalej, tuż przed drewnianymi schodami jest ławeczka. Mamy tu doskonałe miejsce na piknik. Turkusową wodę i kładki widać jak na dłoni, ale z rowerami na sam dół nie ma szans się dostać. Są tu strome, drewniane schodki. Wygodny dojazd dla rowerów jest od strony Arboretum – trzeba się kierować na Zbiornik Orka. Poprzednim razem byliśmy tutaj na spacerze, więc tym razem tylko ja z Malwinką robimy szybki obchód po kładkach.
Jest drastyczna różnica w poziomie wody, w porównaniu do tego, co widzieliśmy tutaj ostatnio. W ubiegłym roku wszystkie kładki były w wodzie, teraz lustro wody jest znacznie obniżone. W wodzie można wypatrzeć sporo ryb – był nawet sum.
Wracamy na górę i ruszamy dalej wąską ścieżką na skarpie, tuż nad wodą. Tu zdecydowanie widoki są najpiękniejsze.
Nie okrążamy jednak turkusowej wody dookoła, po chwili odbijamy w lewo, w polną ścieżkę. Teraz nasz cel to Zalew Sosina.
Zalew Sosina
Od kilku lat teren zalewu jest w remoncie. W dalszym ciągu niedostępne są plaże tuż przy drewnianym molo i plac zabaw. Cały czas są tam prowadzone prace. Niestety widzieliśmy tam osoby plażujące a nawet się kąpiące. To jednak dość duża nieodpowiedzialność – plaża jest niestrzeżona a woda nie jest badana.
Według informacji na tabliczkach, ścieżka wokół jeziora ma ok 5 km.
Pomimo remontu, wokół zalewu czynne są miejsca rekreacyjne – przystań z łódkami i ośrodek wypoczynkowy na wzniesieniu. Tu zatrzymujemy się dłużej. Jak nie posiedzieć choć chwilki z takim widokiem na jezioro?
Teraz wybieramy powrót przez niewielką miejscowość Dobra. Gdy kończy się asfalt wjeżdżamy w pola, na ścieżki dość mocno piaszczyste. A piasek i droga pod górkę to wyjątkowo kiepskie połączenie.
Gdy wreszcie docieramy do ścieżki rowerowej doceniamy gładki asfalt.
Ostatni trudny etap to wspiąć się na Sodową (Sadową) Górę i z kładki widokowej znowu rzucić okiem na Geosfere.
Geosfera w Jaworznie
Na terenie Geosfery nie wolno jeździć na rowerze. Jest tu sporo ławek, jednak najprzyjemniejsze miejsca są przy tężni solankowej.
Do pełni szczęścia brakowało mi tu tylko kawiarni ;)
Kręcimy się tu chwilkę oglądając skamieniałe dno morza – to ripplemarki – ślad po ogromnym tsunami, które nawiedziło ten teren kilkaset milionów lat temu. Warto tu się zatrzymać dłużej, czytając opisy powstawania życia na ziemi.
Jak na zamówienie jest tu też tablica z opisanymi motylami. Wcześniej udało nam się sfotografować pierwszy raz motyla modraszka – teraz wiemy jak się dokładnie nazywa.
Na koniec, już samochodem jedziemy jeszcze do centrum Jaworzna. Bardzo polecamy – miasto jest niezwykle urocze. Niestety mieliśmy wyjątkowo mało czasu żeby się tu dłużej pokręcić. Ale zdecydowanie musieliśmy skosztować zapiekanek. Bolęcińskie Zapieksy są tak doskonałe, że mogą stanowić powód do wizyty w okolicy – znajdziecie je bez problemu.
Okolice Jaworzna na rowerze – informacje praktyczne
Dojazd z Krakowa – to ok 60 km, z Katowic zaledwie 25 km.
Parking – polecamy niewielki parking przy Geosferze. Nie jest duży, ale rano bez problemu tu zaparkujecie. Przy Geosferze zatrzymuje się znacznie mniej osób w porównaniu z Parkiem Gródek. Drugi parking jest za zakrętem, w pobliżu kładki widokowej.
Jeśli zdecydujecie się zaparkować przy Parku Gródek to najlepiej rano. Będąc tu pierwszy raz w weekend, po południu znalezienie miejsca graniczyło z cudem.
Wstępy – wszędzie bezpłatnie.
Nasza trasa to ok 25 km
Ciekawostki w okolicy
- cudowny szlak do źródeł rzeki Sztoły
Przydatne Linki
Szlaki rowerowe Jaworzna
Jaworzno z FrAntki Wędrowniczki
Szukasz ciekawych tras na rower w Małopolsce i na Śląsku? Zapraszamy tutaj:
4 komentarze
Kasiu, uwielbiam do Ciebie zaglądać. Świetnie opisana trasa, do której mamy bardzo blisko(jesteśmy z Siemianowic), a zupełnie jej nie znamy. Zdjęcia jak zwykle świetne. Dzięki znalezionym u Ciebie informacjom,odkryliśmy w tym roku Dolinę Baryczy. Zapraszam do mnie na lubimypodrozowac.com.pl
Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę!
Hej, jak mi miło że zrobiliśmy odkrycia w Waszej okolicy :) Myślę że tam jeszcze wrócimy – kusi ta Dolina Żabnika – ale myślę, że jesienią będzie tam fajniej niż teraz. A Dolina Baryczy jeszcze nie na blogu niestety – ale się pisze ;) Widziałam Twoje zdjęcia – przepiękne!! Pozdrawiam serdecznie
Zapraszam do Parku Gródek wiosna lub wczesnym latem bo widzę że trafiliście na bardzo niski stan wody i ziemie zamiast wody pod kladkami przez co efekt Malediwów żaden… P. S. „Dobra” to nie jest zadna mala miejscowość tylko nazwa ulicy w Jaworznie 😆
Hej! Dziękujemy za zaproszenie. Fakt to było w czasach gdy wody było tak mało. Widziałam, że od jakiegoś czasu krążyły w sieci zdjecia całkiem zalanych kładek – więc różnica kolosalna. A i bardzo dziękuje za sprostowanie z ulicą Dobrą :) Pozdrawiam serdecznie!!