To druga część naszego krótkiego poradnika. Pierwszą część znajdziesz TUTAJ – tam kupowaliśmy bilet i podpowiadaliśmy na co zwrócić uwagę lecąc z małym człowiekiem. Teraz zabieramy się za pakownie i wskakujemy wreszcie do samolotu!
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Co spakować – bagaż podręczny i rejestrowany
Od początku naszych podróży tworzymy listę rzeczy do zabrania. Kiedyś na karteczkach, a już dłuższego czasu w wygodnym formularzu w Google dokument. Ma to swoje plusy – wystarczy mieć taką bazową listę i tworzyć z niej klony w zależności gdzie się wybieramy. Inaczej się pakowaliśmy do Omanu a inaczej do Japonii. Jadąc z dzieckiem łatwiej jest zapanować nad całą górą rzeczy które musimy zabrać. Takie listy są w sumie dość indywidualną sprawą – możecie się wzorować na naszej bazowej.
Dobrze jest od razu podzielić rzeczy na te które zapakujemy w główny bagaż i te które chcemy i możemy zabrać do samolotu.
A o czym polecamy pamiętać, żeby zabrać do samolotu:
– ciuszki do przebrania – bo wiadomo, może być wypadek,
– czapeczka – bo czasem klima może za bardzo szaleć,
– kocyk, flanelowa pieluszka do przykrycia
– zapas pieluszek, puder/krem, chusteczki i mata do przewijania
– śliniaczek, łyżeczka, kubeczek, butelka ze smoczkiem (najlepiej zabrać też zapasową na wszelki wypadek), kubek niekapek
– akcesoria do mycia butelki (płyn + gąbka)
– mleko i miarka (zawsze mamy też przygotowaną porcję mleka już w butelce – wystarczy tylko zalać odpowiednią ilością wody)
– woda mineralna (zawsze kupujemy wodę po kontroli, w strefie bezcłowej) – polecamy do picia dla malucha zamiast soczków (woda nie zawiera cukru, nie plami i nie skisnie tak jak soczek w upalny dzień)
– słoiczki z jedzeniem dla niemowlaków – ostatnio odkryłam też obiadki w plastikowych pojemnikach
– leki – zawsze mamy coś na ząbki (Bobodent), odciągacz katarku, smarowidło na katar (np. Pulmex) – lecąc 10-11 godzin wolałam być przygotowana nawet na nagły atak kataru ;)
– ulubiona zabawka, książeczka – unikajmy jednak zabawek piszczących czy grających
– ciasteczka lub ulubione chrupaczki malucha
Z dzieckiem na lotnisku
Pokoje do przewijania i karmienia
Chyba na większości lotnisk znajdziemy toalety albo wręcz osobne pokoje gdzie będziemy mogli przewinąć maluszka. Często znajdują się w nich też fotele do karmienia. Nasza Malwinka na szczęście nie potrzebowała specjalnych, wyciszonych miejsc do karmienia i mogliśmy to robić w dowolnym miejscu lotniska.
Miejsca do spania – czyli cisza i dziecko
Na kilku lotniskach spotkaliśmy wydzielone przestrzenie gdzie były wygodne fotele i obsługa rozdająca koce i poduszki. Przy długim czekaniu na przesiadkę to błogosławione miejsce gdzie możemy się wygodnie zdrzemnąć. Raz udało się nam z niego skorzystać. Jednak gdy Malwa po krótkim śnie zaczęła głośno protestować – szybko uciekliśmy, żeby nie przeszkadzać innym.
Niemowlak w samolocie ma swoje prawa
Miejsce z przodu dla niemowlaka – wygoda czy utrapienie?
Jeśli zaznaczymy przy zakupie biletu, że chcemy gondolkę, teoretycznie z automatu powinniśmy dostać miejsce z przodu przy ściance. W LOT jednak musieliśmy się uśmiechać do pani przy „czekowaniu” – na szczęście się udało.
W samolocie stewardesa pytała, czy nie chcemy jednak zmienić miejsca. Zostaliśmy, a ja zaczęłam zastanawiać się gdzie jest wygodniej.
Z przodu mamy szanse na gondolkę, mamy więcej miejsca na nogi. Minusem są fotele – maja one montowane na sztywno podłokietniki a w nich monitor i stolik. Miejsca w normalnym rzędzie maja mniej miejsca na nogi – ale podłokietniki się składają i możemy zrobić sobie wspólną „kanapę”.
Ułatwienia dla dzieci w samolocie
Małe dzieci do ok 10 kg (jest to jednak różnie w rożnych liniach lotniczych) mogą dostać specjalną gondolkę. Ale o tym musimy pomyśleć też wcześniej – mamy wtedy przydzielone miejsce z przodu i obsługa montuje nam ją na ściance. W LOT była też osobna pościel do gondolki z wesołymi obrazkami :)
We wszystkich samolotach którymi do tej pory lecieliśmy w toaletach były rozkładane przewijaki. Ale po kilku godzinach lotu do toalety czasem tworzą się spore kolejki. I teraz pytanie – przewijać maluszka na fotelu czy nie? My zawsze mamy specjalne maty do przewijania (można je dostać w każdej drogerii i w sklepach z artykułami dla dzieci) – więc bez większego problemu mogliśmy to robić. Oczywiście w miarę dyskretnie, żeby nie machać pieluszkami przed oczami innych pasażerów.
Ze strony linii lotniczych, a w praktyce od obsługi lotu, możemy liczyć też na pewne ułatwienia dla podróżującego malucha. Zależy to, tak jak pisałam od linii – w Qatar Airwais Malwinka dostała całą wyprawkę – kosmetyczkę z pieluszkami, pudrem, kremem i chusteczkami, do tego pluszaka i jeden raz od nadgorliwej stewardesy plecaczek, cały piórnik i kolorowankę, choć jeszcze kredki w paluszkach nie potrafiła trzymać. W LOT było ciekawie – chyba tylko raz dostaliśmy śliniaczek i kredki. I to tylko my, choć obok siedziała mama z podobnym wiekiem brzdącem.
Posiłek dla bobasa – czyli o czym musimy pamiętać przed lotem
Jest jeszcze szansa na posiłek dla malucha. Ale to też zależy od linii. W Qatar przy zakupie biletu z automatu na pokładzie samolotu znalazły się słoiczki dla małego pasażera. W LOT trzeba było dodatkowo dopisać to do naszego biletu w biurze przewoźnika.
Dziecko w samolocie – radość dla współpasażerów?
Przygotowując się do naszego pierwszego lotu z Malwinką czytałam relacje innych rodziców i porady na różnych portalach. Bardzo spodobał mi się pomysł z małymi paczuszkami słodyczy dla najbliższych współpasażerów. Była tam też karteczką na której można napisać coś w stylu – „Hej, jestem Malwinka, mam 9 miesięcy i siedzę niedaleko Ciebie. To mój pierwszy lot samolotem i z góry przepraszam jeśli będę czasem płakać” (najlepiej po angielsku jeśli nie będzie to lot krajowy).
My jednak na to się nie zdecydowaliśmy, zakładając chyba w myślach, że tak źle nie będzie. Na szczęście faktycznie nie było.
Ale może być rożnie. Bo co zrobić, jak w czasie lotu maluszkowi zaczną dokuczać ząbki? Niewiele – smarowanie i noszenie na rękach (o ile właśnie nie startujemy czy lądujemy). Pozostaje też nadzieja, że obok siedzą ludzie którzy maja lub mieli dzieci i zrozumieją. A jeśli nie mają, to może kiedyś będą je mieć i też zrozumieją – tylko później ;)
Kilka patentów na przetrwanie lotu z maluchem (opracowane z pomocą Gosi – doświadczonej w bojach samolotowych z Karolkiem):
- Starajcie się nie dokarmiać dziecka na lotnisku, lepiej to zostawić na czas startu. Na lotnisku jest wiele innych ciekawych rzeczy, które mogą rozproszyć ewentualny głód.
- Przewińcie malucha przed wejściem ma pokład.
- Jeżeli to możliwe wybierajcie loty w czasie kiedy maluch zazwyczaj śpi. Jeżeli się nie uda można się postarać trochę wybić malucha z rytmu i nie dać mu spać o zwykłej porze – dzięki temu powinien spać w czasie lotu. Niestety nie zawsze się to sprawdza…
- Zabawki raczej nie grające bo będziecie utrapieniem współpasażerów. U nas sprawdzają się wszelkiego typu sznurki i paski w moim plecaku dlatego bagaż zawsze ląduje pod siedzeniem, dodatkowo mam łatwiejszy dostęp do rzeczy w czasie lotu.
- Generalnie mój maluch większość czasu przesypia w samolocie. Kiedy jest aktywny nie wzbraniam się go puścić aby trochę sobie pochodził.
- Na komentarze współpasażerów nie ma rady, jeżeli nie są one skierowane personalnie i bezpośrednio do was to radze nie wdawać się w dyskusje. Jeżeli jednak ktoś wam zwraca uwagę, że maluch płacze etc radze wymyślić sobie kilka zabawnych ripost w stylu „no niestety mleko nie ma procentów więc trudniej maluchowi jest się zrelaksować w czasie jego pierwszego lotu”
7 komentarzy
bardzo ciekawy wpis i wiele cennych wskazówek. Niebawem i my lecimy ( 16h z międzylądowaniem) do Azji Płd i miejmy nadzieję że nasze siedmiomiesięczne maleństwo przetrwa lot jak i sam monsun….
Jeśli postaracie się o miejsce z kołyską, to nie powinno być większych problemów – życzymy udanego wyjazdu. :)
Trochę się pozmieniało od czasu waszego artykułu. Tanie linie lotnicze przydzielają już miejsca w momencie zakupu biletu także nie ma potrzeby stania w kolejce. Poza tym my odkąd podróżujemy z dzieckiem zawsze niezależnie od linii lotniczej mieliśmy możliwość wejścia na pokład jako jedni z pierwszych. Tak jest i w przypadku wizz air jak i ryanair norwegian lot itp. W tanich liniach nikt kołyski nie oferował. Natomiast w przypadku wszystkich wymienionych przeze mnie linii z wyjątkiem norwegian maluch ma swój własny bagaż podręczny plus dodatkowo wózek (1szt) może to być stelaż z gondolą, stelaż ze spacerówką lub stelaż z zamontowanym fotelikiem.
A ja chętnie przeczytałabym jakiś artykuł jak wyglądał wasz plan wycieczki z maluchem. Takim który zaczyna na własnych nogach poznawać świat i nie bardzo che iść w kierunku w którym zmierzają rodzice albo nie chce akurat zwiedzać muzeum tylko woli brykać na dworze? Bo to wszystko tak pięknie u was wygląda a my z doświadczenia wiemy że zrealizowanie planu zwiedzenia założonych atrakcji jest bardzo trudne… Może coś podpowiecie jak to robicie że macie czas na zachwycanie się rzeźbami witrażami itp mając przy sobie małe dziecko? Szczególnie mam na myśli podróże objazdowe tak jak wasz wypad do Gruzji. Z góry dziękuję za wskazówki.
Hej, tyle trwało odpisywanie, bo zupełnie nie mamy jakiejś magicznej recepty. Wiem jak dziwnie to zabrzmi – czytając Twoje wątpliwości, ale po prostu Malwinka zwiedza z nami i się zachwyca… Ciekawe że piszesz – „wszystko tak pięknie u was wygląda”. Wygląda tak jak to opisujemy, na prawdę, bez koloryzowania i spazmującego dziecka, że wyrodni rodzice znowu ciągną do muzeum. ;) Może to dzięki temu, że od małego zabieraliśmy ją do muzeów i po prostu nauczyła się, że muzeum to nie nuda, tylko coś fajnego. Oczywiście od siebie też trzeba coś wnieść – pokazać zwierzaka na obrazie czy zrobić konkurs kto pierwszy coś tam wypatrzy. W sumie mamy już całkiem sporo wpisów o muzeach na blogu – wkrótce następne z Poznania. Na szczęście muzea też maja coraz częściej miejsca dedykowane dla maluchów – tak było nawet w Wietnamie, gdzie w ogrodzie były ludowe huśtawki, a na pięterku sala z tradycyjnymi pieczątkami, które dzieciaki mogły same robić. Oczywiście place zabaw tez odwiedzamy :) Pozdrawiamy i powodzenia.
wybieramy się do Azji z 6 miesięcznym dzieckiem. Chcemy zabrać wozek ale
nie moge wyszukać nigdzie informacji czy w China Air płaci się za
przewóz wózka? Mamy składaną gondolę -ktoś się orientuje czy da się ją
zabrać bez dopłacania??
Hej, teoretycznie nie powinno się płacić. Ale my zawsze kontaktujemy się z liniami lotniczymi – czasem te zasady się różnią. Na pewno na stronie jest jakiś kontakt. Pozdrawiam i powodzenia.
Hej, teoretycznie nie powinno się płacić. Ale my zawsze kontaktujemy się
z liniami lotniczymi – czasem te zasady się różnią. Na pewno na stronie
jest jakiś kontakt. Pozdrawiam i powodzenia.