Banki i inne instytucje finansowe oferują nam niemal nieograniczoną ilość przeróżnych produktów, które, przynajmniej oficjalnie, mają pomnożyć nasze oszczędności. W praktyce bywa z tym różnie, a ponieważ mamy w tej dziedzinie spore doświadczenie, to postanowiliśmy się nim z Wami regularnie dzielić. Będziemy zarówno polecać jak i odradzać konkretne produkty i rozwiązania.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Nie pracujmy dla pieniędzy, niech one pracują dla nas.
Zanim jednak przejdziemy do szczegółów dotyczących najbardziej opłacalnych lokat dostępnych aktualnie na rynku, przedstawię Wam kilka zasad, którymi warto się kierować w kontaktach z bankami.
Nie na pierwszej randce
W prawdziwym życiu nie lądujesz z nikim w łóżku na pierwszej randce. Podobnie nie powinieneś nic podpisywać i na nic się decydować w momencie gdy pracownik banku po raz pierwszy przedstawia Ci dany produkt inwestycyjny i/lub oszczędnościowy. Pamiętaj, że masz do czynienia ze sprzedawcą, który często ma po prostu limity miesięczne do wyrobienia i w przeciwieństwie do Ciebie jest szkolony w upsellingu i innych technikach sprzedaży (od ograniczonego czasu na podjęcie decyzji zaczynając). Powie Ci wszystko byleby sprzedać to, co mu każą – a jak pół roku później przyjdziesz z pretensjami, to prawdopodobnie nie będziesz miał okazji zgłosić ich tej samej osobie.
Powie ktoś, że nie jest tak źle. Owszem, w bankach pracuje wielu kompetentnych doradców, którzy poza interesem banku zadbają także o Twój interes, ale jeśli człowieka nie znasz, to bezpieczniejsze dla Ciebie będzie ograniczone zaufanie. Znam mnóstwo sytuacji, gdzie ktoś oczarowany przez „miłą panią” skusił się na super-hiper-inwestycję, która w praktyce okazała się produktem o konstrukcji czysto hazardowej. A z obiecanych zysków na zamknięciu produktu po 2-3 latach pojawiła się strata. Szczególnie dotyczy to starszych osób, które są w bankach regularnie golone – i nawet nie chodzi o to, że ktoś tu kogoś oszukuje. Zwyczajnie wciska się ludziom produkty, które nie są dla nich odpowiednie (IKE dla emeryta) i których nie rozumieją (ryzyko straty jest większe niż są w stanie świadomie zaakceptować).
Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły – jeśli masz do czynienia z doradcą, którego wiarygodność potwierdza Twoja długa z nim współpraca, albo propozycja to prosta lokata bankowa lub inny dobrze Ci znany produkt. Wtedy, i tylko wtedy, możesz od tej reguły zrobić wyjątek. W pozostałych sytuacjach daj sobie 2-3 dni na zastanowienie, a w tym czasie poszukaj opinii na temat składanej Ci propozycji od osób, które miały z nią do czynienia.
Nie rozumiesz, nie podpisuj
Po prostu. Jeśli konstrukcja produktu finansowego nie jest dla Ciebie jasna i przejrzysta, to nie lokuj w nim swoich pieniędzy. I pamiętaj, że historyczne wyniki nie gwarantują przyszłych zysków – to że coś „ładnie pracuje” wcale nie znaczy, że przez kolejny rok będzie działało równie dobrze. Historia pokazuje, że może być wręcz przeciwnie – pamiętam fundusz inwestycyjny, który przez pierwsze 2-3 lata wypracował zysk na poziomie 100%. Ale później, gdy nowi klienci, zachęceni świetnymi wynikami, zaczęli masowo lokować w nim pieniądze, jego bezwładność stała się tak duża, że przestał nadążać za zmianami na rynku i wyniki spadły dramatycznie.
Reasumując: jeśli ryzykujesz, to ryzykuj świadomie.
Minimalizuj ryzyko
Absolutna podstawa, to omijanie szerokim łukiem instytucji, które nie mają gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (lista banków objętych gwarancjami BFG). Fundusz gwarantuje nam odzyskanie środków ulokowanych w upadającej instytucji finansowej do równowartości 100 tys. euro. Wypłacalność tego funduszu gwarantuje Skarb Państwa, tak więc jeśli braknie w nim środków, to zostaną dopłacone z budżetu państwa.
Warto wiedzieć, że gwarancja jest „per PESEL, per bank”. Czyli jeśli małżonkowie mają wspólne konto, to BFG gwarantuje obojgu po 100 tys. €. Jeśli natomiast masz konta/lokaty w kilku bankach, to w każdym gwarancja wynosi pełne 100 tys. €.
Z drugiej strony, w przypadku banków, które nie są samodzielnymi instytucjami, gwarancja jest współdzielona z głównym bankiem. Przykładowo Lions Bank jest de facto oddziałem wydzielonym z Idea Banku i gwarancja obejmuje sumę środków ulokowanych w obu bankach. Na liście banków objętych gwarancjami BFG taka sytuacja jest oznaczona jako „Bank X (w tym Y)”, np. „Alior Bank SA (w tym: Meritum Bank, T-Mobile Usługi Bankowe)”, czy wspomniane powyżej „Idea Bank SA (w tym Lion’s Bank)”.
Jak to powinno wyglądać?
W jednym z banków, w którym mamy kilka produktów inwestycyjnych, współpraca z nowym klientem zaczyna się od długiej ankiety, na podstawie której tworzony jest profil klienta. Główną wynikającą z tego informacją jest maksymalny poziom ryzyka jaki klient jest w stanie zaakceptować. Na tej podstawie dobierane są produkty, które proponuje się klientowi. Dodatkowo, w ciągu kilku tygodni od zakupu nowego produktu, mamy telefon z banku – w krótkiej rozmowie pracownik centrali sprawdza jak wyglądał proces sprzedaży, na ile świadomie podjęliśmy decyzję o zakupie i czy rozumiemy ryzyko, jakie jest z tym związane.
Lokata lokacie nie równa
Niby każdy wie czym jest lokata bankowa, ale czy na pewno? Okazuje się, że w praktyce z tą wiedzą bywa różnie, a w wielu bankach „doradcy” skutecznie wykorzystują niewiedzę klientów podsuwając im produkty opłacalne przede wszystkim dla… banku.
Lokata bankowa to umowa terminowa, którą zawieramy z bankiem wpłacając własne środki na rachunek bankowy lokaty. My zobowiązujemy się, że nie wypłacimy pieniędzy przed terminem zakończenia lokaty, a bank zobowiązuje się po zakończeniu lokaty zwrócić nam wpłacone pieniądze wraz z odsetkami. W dużym uproszczeniu zarabiamy na pożyczaniu bankowi swoich pieniędzy, a bank zarabia na pożyczaniu ich dalej i z tego co zarobi wypłaca nam nasz zysk.
Zalety lokaty:
- z góry wiadomo ile i kiedy zarobimy,
- brak ryzyka utraty środków do równowartości 100 tys. euro,
- niewielki kapitał potrzebny do otwarcia lokaty (zazwyczaj od 1000zł),
- prosta i zrozumiała chyba dla każdego forma lokaty kapitału.
Warto wiedzieć, że poza standardową lokatą terminową, dostępne są również, zazwyczaj mniej opłacalne lub bardziej ryzykowne produkty ze słowem „lokata” w nazwie:
- Lokata progresywna – to zabieg czysto marketingowy, kuszący klientów hasłem „oprocentowanie do X %”, gdzie X to 2-3 krotność średniego oprocentowania lokat w danym momencie na rynku. Działa to tak, że każdego miesiąca oprocentowanie w skali roku jest podnoszone, aż w ostatnim miesiącu osiągnie obiecywaną wysoką wartość. Nie należy się tym jedna podniecać, tylko sprawdzić jakie jest oprocentowanie średnie w skali roku – wtedy okaże się, że realnie nasze pieniądze wypracują zysk porównywalny do standardowych lokat, a bywa że znacznie niższy.
- Lokata strukturyzowana – to produkt, w którym część środków pracuje na lokacie, a reszta jest inwestowana w różne instrumenty finansowe. Najczęściej są to fundusze inwestycyjne. Takich produktów nie polecamy, często są one długoterminowe i blokują nam całość zainwestowanych środków. Lepiej znaleźć sobie bank, gdzie kupimy osobno produkt inwestycyjny (np. 2-3 letni) i jako bonus dostaniemy atrakcyjną, krótkoterminową lokatę (3-6 mcy).
Trzeba też uważać na produkty, które tylko lokaty udają. Obiecywane są wysokie zyski, ale pod pewnymi warunkami, które najczęściej bazują na kursach walut lub akcji wybranych spółek. Pół biedy jeśli w takim produkcie jest gwarancja wypłaty 100% kapitału, bo wtedy ryzykujemy tylko tyle, ile zarobilibyśmy w tym czasie na standardowej lokacie. Gorzej jeśli po 18-24 miesiącach dostajemy np. 95% wpłaconych środków. ;)
Fundusze inwestycyjne
Teoretycznie fundusze dają szansę na większe zyski niż lokata bankowa. W praktyce bywa z tym różnie, a gwarancji zysku nie ma. Czasem zdarza się, jak ostatnio z funduszem inwestującym w nieruchomości, że złe zarządzanie aktywami doprowadzi do „przepalenia” niemal wszystkich pieniędzy klientów. Do tego wszystkiego dochodzą prowizje od zakupu jednostek uczestnictwa oraz roczne opłaty za obsługę, które potrafią skonsumować cały zysk, szczególnie przy inwestycjach krótkoterminowych.
Ryzyko i potencjalny zysk są do siebie proporcjonalne – w kolejności od najmniej ryzykownych i najmniej zarabiających wyróżniamy następujące rodzaje funduszy:
- Pieniężne (inwestują głównie w papiery rynku pieniężnego, oczekiwany zysk i ryzyko niewielkie, zazwyczaj na poziomie lokat bankowych),
- Dłużne/obligacyjne (inwestują głównie w obligacje, oczekiwany zysk i ryzyko nieco wyższe niż w pieniężnych),
- Mieszane (inwestują zarówno w akcje, jak i obligacje, zysk i ryzyko z reguły wyższe niż w obligacyjnych),
- Akcji (większość portfela stanowią akcje, najwyższy oczekiwany zysk i ryzyko).
Powyższy podział jest oczywiście jedynie modelowy – w ramach kategorii istnieje jednak duża różnorodność, dlatego przy wyborze funduszu, nie należy kierować się tylko nazwą lub kategorią. Warto zapoznać się przed zakupem prospektem informacyjnym, który m.in. zawiera szczegółowe informacje na temat polityki inwestycyjnej funduszu.
Dosyć ciekawym rozwiązaniem, pozwalającym na elastyczne inwestowanie w fundusze, jest Supermarket Funduszy Inwestycyjnych w mBanku – najważniejszą cechą jest brak prowizji za zakup jednostek funduszu, co pozwala na traktowanie tego jako inwestycji krótkoterminowej.
Dywidendy
To temat, z którym dopiero zaczynamy się zapoznawać, jest jednak na tyle interesujący, że postanowiłem o tym wspomnieć. Inwestowanie dywidendowe może być całkiem niezłą alternatywą dla lokat bankowych. W skrócie polega ono na zakupie akcji na długie lata w celu osiągania stałego, systematycznego dochodu w postaci wypłacanej przez spółkę dywidendy. Nie interesuje nas wtedy zbytnio kurs akcji (dywidenda jest wypłacana kwotowo, czyli X zł do każdej posiadanej akcji spółki), a bardziej kondycja przedsiębiorstwa.
W praktyce, aby otrzymać dywidendę wystarczy posiadać akcje spółki przez jeden dzień – ustalony przez walne zgromadzenie akcjonariuszy dzień nabywania prawa do dywidendy. Są w tym jednak dwa małe haczyki, które m.in. mają za zadanie ograniczyć krótkoterminowe spekulacje. Po pierwsze, akcje należy kupić min. 3 dni robocze wcześniej (na jesieni tego roku zmniejszy się to do 2ch dni). Po drugie, w dniu ustalenia praw do dywidendy następuje tzw. odcięcie wartości – wartość wypłacanej dywidendy jest odejmowana od aktualnego kursu akcji. Przykładowo, jeśli akcje były wyceniane na 100zł, a spółka zdecydowała się wypłacić 10zł dywidendy, to po ustaleniu prawa do dywidendy cena akcji zostanie zmniejszona do 90zł.
Podstawowe informacje na temat inwestowania dywidendowego znajdziesz w tym artykule, który jest częścią cyklu Oszczędzaj na emeryturę. Warto również poszerzać swoją wiedzę na ten temat w rozpoczętym miesiąc temu cyklu Dywidenda jak w banku, czyli o długoterminowym inwestowaniu oszczędności.
W uzupełnieniu do powyższych informacji, w najbliższych dniach opublikujemy konkret, czyli nasz prywatny ranking aktualnie najlepszych lokat bankowych. Jako że oferty banków zmieniają się tutaj dosyć często, ranking będzie regularnie aktualizowany.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania i nie może stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie należy zakładać, że informacje zawarte w niniejszym artykule są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.