Podobno nie ma nic lepszego dla budowania odporności małego dziecka jak wizyta nad morzem. W myśl tej zasady już od dawna planowaliśmy odwiedziny nad Bałtykiem.
Wreszcie się udało – na krótko, ale intensywnie!
Bałtyk ma dla nas jakąś niesamowitą, hipnotyzującą siłę. Choć są cieplejsze morza i z pewniejszą pogodą, to tylko nad Bałtyk wracamy z wielka radością i sentymentem.
Malwinka w tym roku widziała już kilka mórz – Arabskie, Zatokę Omańską, Ocean Indyjski, Ocean Spokojny. Ale jak tylko nadarzyła się okazja żeby wreszcie pojechać nad Polskie morze, zaraz ja wykorzystaliśmy!
Z naszych nadmorskich miejscowości znamy najlepiej Trójmiasto i okolice Władysławowa. Raz byliśmy w Dziwnowie. Aż wstyd, że tak mało widzieliśmy, bo nad Bałtykiem mamy naprawdę fantastyczne miejsca.
Prognoza pogody nie była zachwycająca. Na szczęście wbrew prognozie przywitało nas piękne słońce! Tylko temperatura się sprawdziła: 15 stopni i bardzo silny wiatr. Na wielkie spacery
brzegiem morza nie było szans, szkoda, bo tuż pod bokiem mieliśmy Woliński Park Narodowy.
Udało się jednak rozbić obozowisko pod osłoną kutra.
Zrobiliśmy spacer po mieście – Międzyzdroje właśnie szykowały się na sezon.
Zobaczyliśmy też słynną Aleje Gwiazd.
Nie było by pełnych odwiedzin nad Bałtykiem jeśli byśmy nie zjedli świeżej ryby. Polecamy plaże tuż przy Parku Narodowym – jest tam masę wędzarni i przytulnych barów z widokiem na morze.
Malwinka była zachwycona szumem morza i mewami. Niestety niezmiennie nie pałała miłością do piasku i kategorycznie trzymała się od niego z daleka. Morskie powietrze podziałało na nią tak, że cały spacer i zwiedzanie miasta przespała.
2 komentarze
To prawda, w polskim morzu coś jest. Zjeździłem pół świata, widziałem cieplejsze izimniejsze morza, alezawsze z sentymentem powracam na polskie brzegi.
Możliwe że tylko dlatego że to nasza ojczyzna.