Gdzie pojechać na krótką wycieczkę niedaleko Krakowa? Możliwości jest naprawdę wiele. W sobotę wybraliśmy się do Kalwarii Zebrzydowskiej i Wadowic.
Zapewne większość z Was była już w tych dwóch miejscach. My podobnie. Fajnie jest jednak obserwować jak z czasem oba miasteczka pięknieją. Remontowane są kamieniczki i kościoły – w obu miastach mające duże znaczenie.
W Kalwarii obowiązkowy punkt programu to odwiedziny w Klasztorze OO. Bernardynów. Dla naszego znajomego zakonnika przywieźliśmy przy okazji kadzidło prosto z Omanu.
W Wadowicach miałam nadzieję, że zobaczymy jak zmieniło się muzeum w domu rodzinnym Karola Wojtyły. Niestety prace nadal trwają, będzie więc za jakiś czas okazja na kolejną wycieczkę. Wadowice szczególnie wypiękniały przez ostatnie lata – zadbany Rynek, masa kwiatów, fontanna.
No i wszechobecne kremówki. My testowaliśmy te w Kawiarni Mieszczańskiej (polecone przez miejscową sprzedawczynie precelków) – niestety szału nie było. Jak na razie niezachwianie na pierwszym miejscu wśród kremówek króluje u mnie ta z Cukierni Czarodziej w Krakowie.
Wycieczki były krótkie, bo blisko. Dzięki temu wieczorkiem był czas żeby posłuchać jazzu na Małym Rynku w ramach Nocy Jazzu. Malwince się podobało, a my pierwszy raz od ponad roku byliśmy o tak późnej porze na Rynku… Chyba trzeba to wkrótce powtórzyć!
4 komentarze
No pewnie, że w Czarodzieju kremówki są najlepsze! Moja Mama tam pracuje ;)
Zgadza się najlepsze w czarodzieju, a te w Wadowicach w większości przywożone są z cukierni krakowskich :)
Też mi bardziej smakują krakowskie kremówki :)