Skoro czytacie naszego bloga, to podobnie jak my kochacie podróże. Jak sobie radzicie w tym dziwnym czasie? Nagle, z dnia na dzień, wszyscy staliśmy się lokalnymi podróżnikami. I choć cały czas słyszę, że coraz więcej rodaków ruszyło na zagraniczne wojaże, to my pozostaliśmy w kraju. Dodatkowo dopiero teraz, nagle i niespodziewanie odkryłam, o co tak naprawdę w tych moich podróżach chodzi…
Dla mnie spełnienie marzeń podróżniczych oznacza ruszyć gdzieś z domu i odkrywać nowe miejsca. Ale czy to koniecznie muszą być dalekie podróże, czy podróż marzeń to koniecznie lot samolotem na drugi koniec świata?
Marek zaraz na początku pandemii dziwił się, jak dobrze sobie radzę z tym zamknięciem, odizolowaniem, z brakiem wykupionych biletów lotniczych na drugi koniec świata. A ja sobie naprawdę świetnie radziłam – planowałam wycieczki do lasu, odkrywanie najbliższej okolicy… Planując powroty na Roztocze, do Doliny Baryczy robiłam cały czas to, co tak naprawdę uwielbiam…
I wiecie co? Dopiero teraz, na początku sierpnia to odkryłam. Podróże to nie tylko koniec świata, bo spełniać marzenia można też jadąc do sąsiedniej miejscowości, odkrywając malowniczy las w najbliższej okolicy, czy realizując wytęsknione plany objechania jeziora, czy też docierając pierwszy raz w tym roku w ukochane Tatry.
Jak więc wygląda moja lista zrealizowanych podróżniczych marzeń? Oczywiści imponująco! Choć miały się na niej znaleźć i Namibia i Stambuł, to moje niedawno zrealizowane marzenia nie są mniej ważne.
Moja lista podróżniczych marzeń zrealizowanych w 2020 roku
- Dookoła jeziora Czorsztyńskiego na rowerze
- Tatry pierwszy raz od wielu miesięcy i od razu piękna trasa – Stawy Rohackie na Słowacji
- Zachwyt Roztoczem i niekończąca się chęć na powroty do tej magicznej krainy
- Koprowy Szczyt na rocznice ślubu (radość, choć miała być Namibia ;) )
- Dolina Sztoły – tak blisko i tak pięknie
- Odrywanie kolejnych Dolinek Podkrakowskich
- Turkusowe wody Jaworzna
- Dolina Baryczy – dałam jej drugą szansę i nas zachwyciła
- Opolszczyzna i odkrywanie jej ciekawostek
- Jezioro Wigry i Podlasie z siodełka rowerowego i spotkania z przyjaciółmi
- Wawel – ogrody królewskie i komnaty w których nareszcie można robić zdjęcia
- Symbioza z naturą, czyli nowe miejsce w Krakowie i Lasku Wolskim
- Rowerowe odkrycie na Śląsku – Zalew Dziećkowice i Staw Belnik
- Dolna Karpia w Zatorze – tak blisko, tak pięknie
- Puszcza Niepołomicka odkrywana na nowo – z siodełka rowerowego
- Storczykowy raj na Wyżynie Miechowskiej
- Lasy w okolicach Krakowa i najpiękniejszy Las Bronaczowa
- Leśno Rajza czyli rajzujemy w okolicach Kalet na Śląsku
W tym roku udało się nam też zrealizować kilka marzeń związanych z odległymi krajami:
- Pompeje – zachwycające niezmiennie i na pewno jeszcze tam wrócę – czwarty raz, a co!
- Tajwan – niesamowity kraj i wizyta na progu pandemii
A co jeszcze przed nami?
- kajaki i jeszcze więcej kajaków
- rowery i jeszcze więcej rowerów
- Świętokrzyskie na rowerze i nie tylko
- Ślaskie i najpiekniejsze trasy rowerowe
- Bałtyk za którym już równie tęsknie jak jeszcze niedawno tęskniłam za Tatrami
- Może na rowerze do Czech?
A jakie mini podróżnicze marzenia udało się Wam zrealizować?
Co jeszcze macie w planach?