Chyba każdy jadąc na kilka tygodni w jakieś miejsce, staje przed dylematem – czym się tam poruszać. Do tej pory jadąc do krajów w Azji wybór był w naszym przypadku jeden – lokalne środki transportu. No jeszcze ewentualnie skuter, ale to na krótkich trasach. Tym razem zaledwie tydzień przed wylotem Marek zdecydował – bierzemy samochód! Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!
Przyznam się szczerze, że obawy miałam spore. Każdy, kto widział jak wygląda poruszanie się po drogach w Azji chyba mnie zrozumie. A tu na dodatek jeszcze mamy ruch lewostronny…
Obawy okazały się bezpodstawne – było fantastycznie i teraz sami polecamy innym ten sposób na poruszanie się po wyspie. Musicie jednak pamiętać, że jest tam lewostronny ruch i dobrze mieć jakieś pojecie jak jeździ się w Azji. Marka wcześniejsze doświadczenia to w zasadzie tylko skuter w Chinach i w Tajlandii. Konieczne będzie też międzynarodowe prawo jazdy – na jego podstawie wyrobione zostanie prawo jazdy lankijskie, potrzebne także przy wypożyczaniu motocykla/skutera.
Radość z jazdy była tym większa, że wybraliśmy samochód hybrydowy… do tego oczywiście automat – koniecznie jeśli nie masz doświadczenia w ruchu lewostronnym. :)
Drogi są naprawdę bardzo dobre. Jedynie jadąc gdzieś mocno poza trasą – np na plantacje herbaty, lub na dziką plażę, może być rożnie, ale też do przeżycia. A gdy droga spłynie wraz ze skarpą – nic to – zaraz się naprawi!
W większych miastach możesz liczyć na kocioł – ale jednak jest tam taka specyficzna płynność ruchu, coś jak żywy organizm i nie da się tego porównać do tego co znamy z naszych dróg. W tym chaosie jest metoda. Mimo pozornego chaosu wszyscy jeżdżą dosyć uważnie – pewnie dlatego, że po każdym można się spodziewać wszystkiego. ;)
Co Cie może zaskoczyć na lankijskich drogach? Jedyna prawidłowa odpowiedź – wszystko. Od pospolitego korka na jaki trafiliśmy w Kandy, gdzie z każdej strony coś na Ciebie jedzie, do pełnego przeglądu zwierząt – woły, psy, a nawet słonie.
Warto też rozglądać się jadąc, szczególnie w okolicach parków narodowych. Z samochodu widzieliśmy dzikie słonie! Po kilku dniach za kierownicą chyba nawet taki znak nikogo tutaj nie zdziwi.
Dziecko w samochodzie
Zabraliśmy z Polski plecaczek który jest zarazem podkładką/fotelikiem. Wygraliśmy go w konkursie organizowanym przez Baby And Travel. Sprawdził się doskonale – polecamy!
Jedyny minus – gdy Malwinka zasnęła, musiałam budować oparcie z polarów i kocyków.
Paliwo
Za litr ok. 111Rs, sporo stacji.
Nawigacja
Bardzo dobrze sprawdziła się nawigacja z Google Maps na Androidzie. Wersja online – ale z lokalną kartą SIM z transmisją danych to nie problem.
Policja
Sporo ich widać na ulicy. Marek miał zaszczyt być zatrzymany – za wyprzedzanie na żółtej linii. Pouczenie + 600Rs do kieszeni pana policjanta.
JAK SIĘ PORUSZAĆ PO WYSPIE
Dla nas najprościej było samochodem. Jednak innych możliwości jest całkiem sporo:
– wynajęty samochód z kierowcą – ceny od 40-80$ za dzień. Są hotele które w przypadku takich gości oferują nocleg dla kierowcy za darmo. Przy tych większych stawkach za dzień, kwestia noclegu dla kierowcy też Was już nie interesuje.
– wynajęty bus na przejazdy z punktu A do B. To szczególnie dobry pomysł dla większej liczby osób. Tak poruszała się po wyspie 6 osobowa rodzinka z Chorzowa, którą spotkaliśmy w samolocie. Stawki oczywiście zależą od Waszych umiejętności negocjacyjnych.
– rowerem. Można? Można! Nie wierzycie? Bardzo proszę – wesoła ekipa (Justyna, Wojtek, Hania i Marianna) z bloga Tup Tam właśnie to udowodniła! Zobaczcie koniecznie – może się zainspirujecie!
– autobusy i pociągi. Transport publiczny na Sri Lance jest śmiesznie tani. Autobusów są dwa typy – prywatne i państwowe. Jedne i drugie to pędząca wściekłość na drodze. Wydaje się że motto życiowe kierowców autobusów to „wyprzedzaj albo zginiesz”.
Pięć prawd o autobusach:
1. Autobus nigdy nie zjeżdża z drogi – nawet gdy jest wąsko i mija ciężarówkę (tuk tuka po prostu w takim przypadku nie zauważa – niech sobie sam radzi).
2. Nigdy się nie wycofa – nawet będąc na czołówce z ciężarówką (może się ewentualnie zatrzymać i mierzyć wzrokiem z innym kierowcą).
3. Zawsze za tobą trąbi – nie ważne jak szybko jedziesz.
4. Nigdy nie zwalnia – nawet jak jedzie serpentynami w górach, z górki.
5. Zawsze wyprzedza – na trzeciego, na czwartego… wyprzedzi Cię nawet, jeśli 200 metrów dalej ma przystanek. Motto życiowe tego wymaga.
Na pewno dużo nas ominęło atrakcji, bo autobusami nie jeździliśmy. Udało się nam jednak w Kandy wskoczyć w autobus miejski. Nie byliśmy pewni czy jedzie do Świątyni Zęba. Pan biletowy też nie wiedział o co nam chodzi. Ceny za przejazd nigdy się nie dowiemy. Marek miał banknot 500Rs, na co pan biletowy tylko machnął ręką.
Za to jazda pociągiem to czysta przyjemność. Choć nie za szybka – tą samą trasę znacznie szybciej pokona autobus niż pociąg. Oczywiście wściekły autobus… albo „czeski”, jak przekręcając mówiła Malwina.
Klas pociągów jest cała masa. My doświadczyliśmy klasy 2 i było ok. Poza cudownymi widokami, to też fajne miejsce na obserwacje tubylców. Która trasa jest najładniejsza? Chyba trudno wybrać.
W planach początkowo mieliśmy zaraz po przylocie, pojechać pociągiem do Kandy (5h). W efekcie doświadczyliśmy pociągu tylko na krótkiej wycieczce z Haputtale w kierunku Nuwaraelija, do Ohiya – 30 Rs w jedną stronę za osobę (Malwina 1/2 ceny). Bardzo malowniczo wyglądały też trasy na południu, wzdłuż wybrzeża.
Wycieczka pociągiem jest ciekawa, ale warto tez zaglądnąć do budynku dworca. Sprzęty wyglądają jak z muzeum, jednak wszystko nadal działa. Jest tu też specyficzna procedura dopuszczania pociągu do ruchu. O tym możecie poczytać u Piotra – Spakowana Walizka.
Samochód – informacje praktyczne
Pożyczaliśmy samochód na stronie casons.lk.
Dzienny koszt to 41$ (w tym już opłaty za dostarczenie na lotnisko samochodu, ubezpieczenie i wyrobienie lankijskiego prawa jazdy).
Tam gdzie pożyczaliśmy (Cassons) było standardowe ubezpieczenie występujące w większości wypożyczalni na świecie, czyli ubezpieczenie z udziałem własnym. W naszym przypadku udział własny był w wysokości 40 tys. LKR, czyli ok 1100zł. Kwota została zablokowana na karcie kredytowej przy odbiorze samochodu. Gdybyśmy zwrócili samochód uszkodzony, niedotankowany do poziomu startowego, albo z przekroczonym limitem kilometrów, to z tej kwoty zostałaby potrącona opłata. Jeśli szkody przekraczają udział własny, to resztę pokrywa ubezpieczenie. Najczęściej proponują przy wypożyczeniu zniesienie udziału własnego za dodatkową opłatą… zazwyczaj nie małą.
Alternatywą są ubezpieczenia tego typu: http://www.insurance4carhire.com/
Kupiliśmy ten typ ubezpieczenia przed Sri Lanką, widząc jak wariacki jest tam ruch na drogach – ubezpieczenie działa przez rok i obejmuje wszystkie wynajmy samochodów w tym czasie. W sytuacji gdy uszkodzisz samochód i potrącą Ci kasę z wkładu własnego to ubezpieczenie zwróci Ci całość potrąconej kwoty. Jest sporo pozytywnych opinii na necie – bez problemu i dosyć szybko wypłacają kasę. Oczywiście trzeba mieć komplet dokumentów z wypożyczalni.
Czyli jeśli stwierdzą, że uszkodziłeś samochód i potrącają za to $100 to powinni Ci to dać na piśmie.
Podobnie w razie kolizji, włamania do samochodu, itp. wszelkie potwierdzenia z policji o zgłoszonej szkodzie, itd. Poza tym w ubezpieczeniach z wypożyczalni bywa sporo wyłączeń – na opony, szyby, itp. – insurance4carhire wszystko to obejmuje. *
* Uwaga: od listopada 2015, kiedy to kupowaliśmy wspomniane ubezpieczenie, zmieniły się zasady w insurance4carhire. Obecnie (listopad 2016) ubezpieczenie jest dostępne dla rezydentów 6. krajów europejskich, wśród których nie ma Polski: „Our policies are currently only available to persons resident in the United Kingdom, France, Germany, Spain, Italy or the Netherlands. We apologise for any inconvenience that this might cause.”
Koszty przejazdów:
Przejazd autostradą to koszt 300 Rs.
Pociąg z Haputtale w kierunku Nuwaraelija, do Ohiya – 30 Rs w jedną stronę za osobę (Malwina 1/2 ceny)
Więcej o transporcie znajdziecie na blogach:
http://jamowie.to/ruch-uliczny-transport-na-sri-lance/
http://4evermoments.com/2014/09/29/sri-lanka-transport/
http://kropkinamapie.pl/sri-lanka-wiza-szczepienia-ceny-pieniadze-transport-kiedy-jechac.html
https://kirzenska.wordpress.com/2015/12/29/transport-na-sri-lance-czyli-zamknij-oczy-i-wierz-ze-to-przezyjesz/
8 komentarzy
„Wydaje się że motto życiowe kierowców autobusów to „wyprzedzaj albo zginiesz”” – wydaje się, że to życiowe motto wszystkich kierowców na Sri Lance, dlatego wielki szacunek za odwagę, że zdecydowaliście się z tym czynnie zmierzyć :)
Po przeczytaniu Waszej relacji zastanawiamy się nad wypożyczeniem samochodu na Sri Lance. Do tej pory wszyscy to odradzali (patrz Trip Advisor). Mamy już doświadczenia z Bali i Malezji, czy na Sri Lance jest gorzej? Czy prowadzenie samochodu wiąże się z dużym stresem? I pytanie praktyczne – czy odbierając samochód na lotnisku od razu dostaliście to autoryzowane prawo jazdy, czy trzeba było czekać? Czy były jakieś kłopoty przy oddawaniu samochodu i czy wypożyczalnię możecie rekomendować?
Dziękuję za dużo praktycznych informacji, świetny blog!
Nie patrz na Tripadvisor… bez problemu znajdziesz tam wątki, gdzie szczerze odradzają jazdę samochodem w Polsce, bo rujnuje to urlop i zdrowie. ;)
Jeździ się całkiem przyjemnie, podstawa jak dla mnie to automat (bo jazda po lewej stronie) i nawigacja (miałem Here Drive i Google na drugim telefonie z lokalną kartą z pakietem danych). Ruch bywa spory, autobusy i ciężarówki lubią wyprzedzać, tuk-tuki pojawiają się znikąd. Ale ani przez moment nie czułem zagrożenia jakąkolwiek stłuczką, itp. – wszystko jakoś płynnie działa, zero agresji.
Prawo jazdy wypożyczalnia mi wyrobiła, po przesłaniu kilka tyg. wcześniej skanu paszportu i prawa jazdy. Nie wyrabiają tego od ręki o ile dobrze pamiętam, tak więc lepiej załatwić to przed przyjazdem.
Sama wypożyczalnia ok, kłopotów nie było – chociaż facet z wypożyczalni dosyć nachalnie sugerował że należy mu się napiwek za to że w ogóle raczył nas obsłużyć. Oczywiście nic nie dostał i nie było z tego powodu żadnych problemów (poza lekkim fochem: „skoro nic od Ciebie nie dostałem, to wyślij chociaż dobrą opinię na mój temat do mojego managera”). ;)
Jeśli chodzi o wybór samochodu, to odradzam Toyota Axio, natomiast polecam Honda Insight (są w tej samej cenie).
Marku, bardzo dziękuję za odpowiedź – myślę,że zastanowimy się nad opcją wypożyczenia samochodu bo jeżdżenie lokalną komunikacją może być zabawne, ale bardziej czasochłonne, a jazda z kierowcą- tubylcem to zawsze jakieś skrępowanie. Samochód daje wolność i więcej możliwości. Rozumiem, że wystarczy zwykły samochód, a nie 4×4 (zdecydowanie droższy)? Czy zmieściliście się z limitem kilometrów (1500km) w Waszej trasie? Czy do Parków Yala, Ulawalawe dojedzie się bez problemu – słyszałam,że nie ma tam utwardzonej drogi dojazdowej. I jeszcze jedno – czy nie ma kłopotów z parkingami pod atrakcjami turystycznymi i przy guesthousach-hotelach?
Drogi w zdecydowanej większości są bardzo dobre, 4×4 jest zbędne. Z limitem jest ciężko… zmieściliśmy się tylko dlatego, że 2 dni leżeliśmy na plaży. ;)
W Yala nie byliśmy, ale nie sądzę żeby był problem z dojazdem. Do Udawalawe dojeżdżasz normalną asfaltową drogą gładką jak stół. Inna sprawa to drogi wewnątrz parków, ale tak czy inaczej nie będziesz tam wjeżdżać własnym samochodem, tylko wynajmiesz jeepa z kierowcą. :)
Z parkowaniem nie ma problemów, nigdzie też nie zdarzyło nam się płacić za parkowanie. Hotele rezerwowaliśmy przez booking.com, zaznaczając w wyszukiwarce „darmowe miejsce parkingowe”.
PS. dodatkowy bonus do wynajmu, to miny Lankijczyków kiedy się orientowali, że biały samodzielnie prowadzi samochód w ich pięknym kraju – pozytywny szok i niedowierzanie. :D
Marku, mam pytanie szczegółowe dotyczące insurance4carhire.com. Studiowałeś warunki ubezpieczenia przed zawarciem umowy? Chodzi o to, że z jednej strony oferują to ubezpieczenie dla obywateli UK, Hiszpanii, Niemiec, Francji, Włoch i Holandii i w dziale „co nie jest objęte ochroną” piszą, że obywatele innych Państw nie są objęci ochroną, z drugiej strony natomiast w OWU piszą „You must be a permanent resident in European Economic Area (EEA)”.
Wasze relacje z wypraw czytam z wielkim zainteresowaniem. Świetnie napisane i co nie bez znaczenia zilustowane doskonałej jakości zdjęciami. Obecnie studiuję wszelkie relacje z wypraw na Sri Lankę, ponieważ wybieram się w tym kierunku styczeń/luty 2017.
Pozdrawiam i życzę wielu niezapomnianych wrażeń z podróży.
Jarek
Jarku, wygląda na to że coś się przez ten rok zmieniło – kluczowe jest to, że w formularzu zamówienia możesz wybrać tylko jeden z tych 6. krajów: „Our policies are currently only available to persons resident in the United Kingdom, France, Germany, Spain, Italy or the Netherlands. We apologise for any inconvenience that this might cause.„. Nie było takiego ograniczenia kiedy kupowałem to ubezpieczenie rok temu.
Dzięki za wzmiankę :)!