Lizbonę pokochaliśmy od pierwszego wejrzenia, gdy w 2006 roku dotarliśmy tu z wycieczką. Dodam jeszcze, że autokarową i że to było 16 dni w autobusie… Tak, masakra! Jednak zobaczyliśmy wtedy naprawdę sporo. Obiecaliśmy sobie, że do Portugalii i do Lizbony na pewno jeszcze kiedyś wrócimy. Bo właśnie Portugalia z tej szalonej objazdówki przez Austrię, Francję, Hiszpanię, Monaco i Włochy spodobała się nam najbardziej. Ale jak to w życiu bywa, jakoś nie po drodze nam było do Portugalii przez minione lata. W końcu się udało. Wprawdzie tylko przelotem, w drodze na Azory, ale i tak było cudownie.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Lizbona ma jakiś magnetyzm w sobie. Chyba każdy, kto tutaj był, przyzna mi rację. Gdy tylko wrzuciliśmy na naszego Facebooka kilka zdjęć z miasta, od razu posypały się komentarze pełne zachwytów i tęsknoty za tym magicznym miastem.
Spacerem po Lizbonie
Tradycyjną trasę turysty, który odwiedza to miasto, zrobiliśmy przy pierwszej wizycie. Dlatego tym razem skupiliśmy się na tym, co najprzyjemniejsze. Czyli włóczeniem się bez celu po uroczych uliczkach Lizbony. Było to tym bardziej ciekawe, że w najlepsze rozkręcała się machina jarmarków świątecznych. Całe miasto było już ozdobione światełkami, a najpiękniej wyglądały główne ulice spacerowe.


Właśnie w takiej rozświetlonej szacie oglądaliśmy miasto. W grudniu robi się ciemno bardzo szybko, podobnie jak u nas. Wiec gdy wyruszyliśmy na miasto, wyskakując możliwie szybko z samolotu z Azorów, wszystkie światełka były już pozaświecane.
Tym razem czekało na nas sporo jazdy fantastycznymi tramwajami. Zaczęliśmy od numeru 28, który startował obok naszego hostelu. Zjeżdżaliśmy cały czas w dół, niemożliwie wąskimi uliczkami, mijając po drodze charakterystyczny punkt widokowy i przepiękny kościół.
Wysiedliśmy na głównym placu miasta – Comercio. Tutaj w grudniu jest największa choinka w mieście, do której można wejść, a w środku możecie trafić na koncert. Idąc dalej, przechodzimy pod imponująca bramą i spacerujemy rozświetlonym największym spacerniakiem w mieście, Rua Augusta. Po drodze koniecznie rzućcie okiem na niesamowitą windę, Elevador de Santa Justa. To jednoczenie atrakcja turystyczna, pokaz pięknego kunsztu projektanta i jeden z dostępnych w mieście publicznych środków transportu. Taką windą przejdziecie się mając na przykład bilet dobowy na komunikacje miejską.









Niestety spotkało nas ogromne rozczarowanie. Żaden z jarmarków świątecznych, które widzieliśmy w kilku punktach miasta, nie był czynny. A zaczęliśmy spacer około godziny 19. Niestety, tylko w weekendy działają dłużej.
Belem i klasztor
Tym razem moim ogromnym marzeniem było w końcu wejść do przepięknego klasztoru i kościoła Hieronimitów. Z placu Comerciale jeździ tam tramwaj nr 15. Zazwyczaj jest to nowoczesny skład. Jednak okazało się, że wieczorem na tej trasie jeżdżą maleńkie zabytkowe wagoniki. Tak więc zupełnym fuksem spędziliśmy ponad pół godziny w zabytkowym tramwaju. Klasztor i kościół był już niestety zamknięte…
Na osłodę została nam wizyta w najsłynniejszej cukierni Lizbony – Pastelaria Belem. Historia jej zaczyna się w roku 1837, a wnętrze naprawdę zachwyca. Są podzielone głosy, czy słynne budyniowe babeczki – Pastéis de nata, smakują tu najlepiej, czy tez są miejsca gdzie robią je lepiej. Nie da się jednak ukryć, że są pyszne – ciasto doskonale wypieczone a krem lekki.
W zestawie do babeczek, pięknie zapakowanych w papierową torebeczkę, dostaliśmy też cynamon i cukier do posypania. Wizyta o tak późnej porze ma te plusy, że nie było tu prawie ludzi – ani kolejki do zakupu ani tłumów oblegających stoliki. Jednak my nasze Pastéis Belem zjedliśmy na schodach klasztoru z widokiem na najpiękniejszy portal w stylu manuelińskim w mieście.
Na koniec wizyty w Belem zaglądnęliśmy jeszcze pod Pomnik Odkrywców i pomachaliśmy widocznej w oddali prześlicznej Wieży Belem.
Do hostelu wróciliśmy dobrze po 23. Rano czekała na nas wczesna pobudka i droga na lotnisko.
Lizbona – informacje praktyczne
Czas w Lizbonie
Różnica pomiędzy Polska a Lizboną to 1 godzina.
Dojazd z lotniska
Na pierwszy rzut oka dojazd do centrum jest banalnie prosty. Zaraz z terminala jest wejście do metra. Musicie się kierować w prawo, po wyjściu na główną halę. Albo podążać za strzałkami z napisem Metro. Na lotnisko dociera linia czerwona (Linha Vermelha). Aby dotrzeć do centrum musicie przesiąść się na linie zieloną (Linha Verde). Czyli na stacji Alameda wysiadamy i podążając za strzałkami kierujemy się na linie zieloną – kierunek Cais do Sodre (końcowa stacja – tam jest dworzec kolejowy albo możecie wysiąść w centrum, na stacji Baixa – Chiado). Dojazd z lotniska do centrum to ok. 30 minut. Jednak gdy będziecie jechać z centrum na lotnisko polecamy mieć większy zapas czasu. My trafiliśmy na awarię i metro jeździło co pół godziny. Z obserwacji ludzi na peronach wynikało, że to częste atrakcje tutaj – nikt się specjalnie nie przejmował i wszyscy spokojnie czekali.
Metro jest czynne od 6:30 do 01:00.
Bilety kupujemy w automatach których jest spora ilość przy wejściu, jednak jeśli traficie na kumulację przylotów mogą się tam tworzyć spore kolejki.
Jaki wybrać bilet?
Na pewno musicie kupić kartonową kartę z paskiem magnetycznym na którą potem będziecie ładować bilety. Karta jest ważna rok i kosztuje 0,55 €. Funkcjonują ich trzy rodzaje – biała, zielona i niebieska ( Aviva Viagem SRT, Viva Viagem, 7 Colinas) i w sumie dla turysty przyjeżdżającego na kilka dni do Lizbony nie ma znaczenia jaką z nich wybierze. Bardzo szczegółowy opis tych kart i do jakich przejazdów uprawniają znajdziecie na stronie Info Lizbona – to istna skarbnica informacji praktycznych o mieście i okolicy.
My przyjechaliśmy pierwszy raz dosłownie na kilka godzin – dlatego wybraliśmy opcję pojedynczego przejazdu w cenie 1,45 € (dzieci powyżej 4 lat nie maja zniżek). Gdy byliśmy drugi raz wybraliśmy bilet dobowy w cenie 6,3 € – uprawnia do przejazdów przez 24h metrem, tramwajami, windami i autobusami.
Co ważne, na kartę może być załadowany tylko jeden rodzaj biletu. Czyli gdy załaduje się bilet jednorazowy, to dopiero po jego wykorzystaniu można załadować bilet dobowy.
Komunikacja miejska
W Lizbonie możecie wybierać pomiędzy metrem, autobusami, tramwajami i windami. Dla turystów na pewno najciekawsze będą linie gdzie przejedziemy się zabytkowymi żółtymi tramwajami – linie 12, 18, 25 i 28. Niestety linia 15 jadąca z centrum do dzielnicy Belem jest obsługiwana już przez zwykły, nowoczesny tramwaj. Jednak my jechaliśmy do Belem około godziny 19 i wtedy na trasę nr 15 wyjechały zabytkowe malutkie tramwaje.
Komunikacja w Lizbonie – o tym trzeba pamiętać
Do tramwajów i autobusów wsiadamy zawsze z przodu.
Autobusy i tramwaje zatrzymują się tylko na rządanie – czyli musimy nacisnąć przycisk z napisem „parar” albo pomachać na przystanku do kierowcy/motorniczego.
Nocleg w Lizbonie
Tym razem korzystaliśmy z rezerwacji przez booking.com (rejestrując się z tego linka otrzymacie 50 zł na pierwszą rezerwację). Nocowaliśmy w sumie tylko dwie noce – więc nie zależało nam zbytnio na lokalizacji – jedynym kryterium była cena i bliskość metra.
Niestety noclegi budżetowe, na poziomie ok. 30€, są delikatnie mówiąc mało zachwycające. Dlatego specjalnie nie mamy Wam nic do polecenia…
Jedzenie
Już wiele lat temu zachwyciła nas kuchnia portugalska. Pyszna jest też kawa i fantastyczne wypieki, których największy wybór dostaniecie rano, na śniadanie. Jeśli będziecie chcieli zamówić kawę – polecamy galão (kawa z mlekiem w dużej szklance) albo cappuccino – meia de leite. Do kawy koniecznie jakieś ciasto, a najlepiej portugalskie babeczki z kremem budyniowym czyli Pastéis de nata.
Pamiątki
Tak jak w innych krajach przekrój przez najciekawsze pamiątki które oferuje dany kraj macie na lotnisku. Niestety ceny są tam często dwa razy większe niż w mieście. Dlatego zawsze polecamy nie zostawiać zakupów na ostatnią chwile. Lizbona ma pod tym względem dużo do zaoferowania – piękna charakterystyczna ceramika, wyroby z korka, urocze magnesy (nasza ulubiona promocja 3 szt za 5€).
LINKI
http://infolizbona.pl/lotnisko-w-lizbonie-dojazd-do-z-centrum-parkingi-informacje-wypozyczalnie-samochodu/
http://praktycznypodroznik.pl/lotnisko-lizbonie-dojechac-doz-centrum/
Więcej ciekawych miejsc w Portugalii znajdziecie w naszych innych wpisach TUTAJ
Azory, Madera – zapraszamy!
2 komentarze
O tak! Pastel de nata do 'una bica’ i jest cudownie. W ogóle samo chodzenie pomiędzy tymi wąskimi uliczkami jest magiczne. Jedzenie wszędzie fantastyczne, mnóstwo fajnych miejsc i to co mnie najbardziej zdziwiło – to wszyscy tam mówią po angielsku (to takie miłe zaskoczenie po Hiszpanii).
Oj tak – ten smak jest bajeczny. Raz czy dwa razy upiekliśmy sami w domu – były bardzo dobre ale nie tak wybitne jak tam ;)