Jesteśmy dopiero drugi dzień w Bangkoku a już pokochałam go za transport łodziami po rzece i klimatyczne autobusy. Bo pełnym przepychu Pałacu Królewskim i aż kipiącą ozdobami Wat Phra Kaew teraz czas na Świątynię Wat Arun. I już powiem Wam, że zachwyciła nas ogromnie! Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!
Po krótkim odpoczynku, po zwiedzaniu Pałacu, ruszamy na przystań Tha Thien Pier (nr.8). Wat Arun (świątynia Świtu) jest po drugiej stronie rzeki. Przeprawa łodzią to jedynie 13B (1,3 zł). Mapa pochodzi z tej strony.
Zanim jednak wsiądziemy do łodzi, kuszą pyszności na patykach. Nie możemy się oprzeć. Na ruszcie lądują krewetki, jajka, mięsko. Wszytko razem za 8 zł i pani ubiera to dodatkowo kwiatkiem storczyka.
Zajadamy siedząc nad rzeką z widokiem na drugi brzeg i świątynię. To kolejna przemiła chwila do naszej kolekcji. Co dziwne, takich pyszności nie widzieliśmy na Khao San.
Wyruszamy w końcu do świątyni. Przeprawa trwa chwilkę. Świątynia pięknie wygląda w popołudniowym świetle.
Zaczęto ja remontować i możemy już częściowo zobaczyć jak będzie w przyszłości zachwycać. Podglądamy też przy pracy robotników – wycinają z porcelany małe listeczki i inne elementy które potem będą przyklejone do ścian prangu. Porcelanowa dekoracja nie jest bardzo stara, pochodzi z XIX wieku.
W końcu decyduję się na wspinaczkę na górę po stromych schodach. Główny prang ma wysokość 67 metrów. Marek, ze śpiącą w nosidełku Malwinką, wchodzi tylko na pierwszy poziom. Schody są naprawdę strome.
Wspinając się, z bliska można zobaczyć, że faktycznie ozdoby są zrobione z porcelany. Co więcej, dopatrzeć się można nawet całych talerzyków!
Z góry jest fantastyczny widok na rzekę i Pałac Królewski!
Patrzenie w dół schodów grozi zawrotami głowy! ;)
Kręcimy się jeszcze chwilkę w okolicach.
Ruszamy wreszcie na przystań i do łodzi.
Robi się coraz ciekawiej bo słońce pięknie wybarwia niebo. Warto zobaczyć zachód słońca z drugiej strony rzeki.
Wracamy na krótko do hotelu. Chwila wytchnienia i ruszamy z misją. Zawozimy plecak z zimowymi rzeczami z Polski do przechowalni w ostatnim hotelu na naszej trasie – Rambuttri Village Plaza. Czeka nas znowu rejs łódką. Ruszamy z naszej przystani Tha Thien do tej najbliżej Rambuttri. Po prostu uwielbiam Bangkok za sieć połączeń łodziami! Na Rambuttri oczywiście rzucamy się na przepyszne soki.
W drodze powrotnej mamy atrakcje – przepięknie oświetlony most i świątynię Wat Arun.
Aktualizacja 2018 rok
Jedno jest jednak pewne, do Bangkoku jeszcze musimy wrócić! Świątynia Świtu (Wat Arun) jest już zupełnie odmieniona po remoncie i wygląda nieprawdopodobnie pięknie!
Na naszej liście ciekawych miejsc mieliśmy też Targ na torach (Maeklong Train) i Targ Wodny (Amphawa Floating Market). Niestety tam nie dotarliśmy. Doskonały opis jak trafić do tych dwóch atrakcji znajdziecie na blogu Asi – http://somosdos.fotowyprawy.com/2017/12/maeklong-train-i-amphawa-floating-market-jak-tanio-dojechac/
Wydatki:
- Wat Arun (świątynia Świtu) – 50B (8.30 – 17.30)
- Rejs łódką (linia pomarańczowa) – jednorazowy bilet, niezależnie od odległości – 15 B/os
- Przeprawa łodzią na druga stronę rzeki – 13 B
- zestaw krewetki, kurczak, jajka na ulicy – 80 B
- soki mix – 25 B
- przechowalnia w hotelu na Rambuttri – 20 B za dobę