Dla przypomnienia – byliśmy już w Pekinie i Luoyang – teraz poruszamy się coraz bardziej na południe.

Skoro Xi’an, to będzie o terakotowej armii, fajnym hostelu i o tym dlaczego warto zaryzykować lot chińskimi liniami lotniczymi. A zatem zaczynamy…


Pokaż Chiny 2009 na większej mapie

Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!

10 DZIEŃ – 16.09.2009 – XI’AN – TERAKOTOWA ARMIA

O tym że Terakotowa Armia, choć prezentowana w hali – jednak robi wrażenie.

Jesteśmy bladym świtem w Xi’an! Miasto już po wyjściu z dworca robi wrażenie – wychodzi się na ogromny mur! Czytaliśmy że przy podstawie mury miejskie mają nawet 18m – całe miasto jest nimi otoczone. Oczywiście teraz Xi’an dużo bardziej się rozrósł – ale obszar objęty murami naprawdę robi wrażenie. Kolejnym naszym celem miało być Guilin – ale zrezygnowaliśmy z kupna biletów na pociąg gdy okazało się że to ok. 23h jazdy! Chyba pozostanie nam samolot lub zmiana trasy.

Śniadanko niezmiennie czekało na nas w KFC (to pierwszy nasz wyjazd gdzie tak konsekwentnie i bez oporów jemy zawsze śniadania na mieście – niewątpliwie to zasługa niskich cen ;). Potem jedziemy do poleconego nam wcześniej Shuyuan Youth Hostel – zaraz przy murach miejskich – ale przy Bramie Południowej (autobus 603 z dworca – 1Y). W hostelu bardzo sympatyczne dziewczyny na recepcji – Snow szczególnie świetnie po angielsku mówi. Na szczęście były miejsca i mamy dwie trójki. Pokoje ok, ale bardzo dużo wilgoci (w sumie całe miasto jest zasnute chmurami i lekką mżawką od czasu do czasu). Hotel jest bardzo specyficzny – taki typowy backpackerski – otwarte dziedzińce, bar z dobrym jedzeniem i świetną kawą, ciekawy wystrój i wielki pub-imprezownia w podziemiach.

Zaraz po rozpakowaniu jedziemy zobaczyć terakotową armię – oczywiście autobusem miejskim – 603 do dworca (1Y) a potem 306 (7Y) – odjeżdża zaraz sprzed dworca kolejowego.

Teren z pawilonami gdzie stoją figury jest ogromny. Bilety kupuje się zaraz przy parkingu po lewej stronie – a potem trzeba jeszcze przejść alejką ze sklepikami. Można też jechać busikiem – ale trzeba mieć dodatkowy bilet. W tym miejscu pierwszy raz udaje nam się kupić bilety ulgowe – na starą, od ładnych paru lat nieważną legitymację studencką (wcześniej albo nie było zniżek, albo tylko dla Chińczyków, albo tylko dla studentów chińskich uczelni) – Chińczyk bierze taką legitymację, wyogląda ją na wszystkie strony, jak zna trochę obce znaczki, to dopatrzy się napisu STUDENT… tak czy inaczej w końcu daje bilet ulgowy.

Zaczynamy zwiedzać od muzeum. Ogromy budynek i tak naprawdę niewiele w nim jest. Najważniejsze jednak, że są dwa rydwany z brązu – fantastycznie wyglądają na żywo.

Xian. Zaraz po rozlokowaniu w pokojach w Shuyuan Youth Hostel
Close

Xian. Zaraz po rozlokowaniu w pokojach w Shuyuan Youth Hostel

Xian. Terakotowa Armia tu gdzie strzałka - wszystko się zaczęło - tu wykopano studnie a w niej fragment wojownika.
Close

Xian. Terakotowa Armia tu gdzie strzałka – wszystko się zaczęło – tu wykopano studnie a w niej fragment wojownika.

Xian - bilety Luoyang-Xian, bilet na Terakotową Armie, kwitek wypłaty z banku
Close

Xian – bilety Luoyang-Xian, bilet na Terakotową Armie, kwitek wypłaty z banku

Xian. Terakotowa Armia - moje ulubione bambusy.
Close

Xian. Terakotowa Armia – moje ulubione bambusy.

Xian. Terakotowa Armia.
Close

Xian. Terakotowa Armia.

Xian. Terakotowa Armia.
Close

Xian. Terakotowa Armia.

 

więcej zdjęć

Zaczynamy zwiedzać trochę od tyłu. Najpierw pawilon nr 2 – średni – jest tam bardzo dużo jeszcze nie odkopanych figur, a te widoczne są mocno zniszczone. Ogrom tego wszystkiego robi jednak wrażenie. Potem pawilon nr 3 – najmniejszy – ale już więcej całych postaci. No i na koniec pawilon nr 1 – największy (tak na oko ze 2 boiska piłkarskie) i z całymi szeregami wojowników – można nawet podglądać przy pracy archeologów. Jest też zaznaczone miejsce gdzie się to wszystko zaczęło – czyli gdzie była wykopana studnia z której wydobyto pierwsze fragmenty terakotowego wojownika.

Na koniec polecamy zaglądnąć do sali kinowej choć na chwilkę (po wyjściu z pawilonu nr 1 w prawo) – okrągła sala, dookoła ekrany, a na nich historia cesarza i jego terakotowej armii.

No i najważniejsze: wbrew temu co można przeczytać w wielu przewodnikach można robić zdjęcia – widzieliśmy nawet chłopaka ze statywem. Powrót – 1,5 h w korkach – strasznie się to Xian korkuje niestety.

Wieczorem miasto jest ładnie oświetlone. Niedaleko naszego hostelu jest ulica pełna knajpek i restauracji – bardzo klimatycznie.

11 DZIEŃ – 17.09.2009 – XI’AN – DZIELNICA MUZUŁMAŃSKA I WIELKI MECZET

O tym co rano można zobaczyć w parkach i gdzie zjeść najtańsze śniadanie w Chinach.

Mieszkamy zaraz przy murach miasta – a zaraz za murem jest park. Rano idziemy zobaczyć jak wygląda spędzanie wolnego czasu w Xi’an. Cały park jest pełen ludzi ćwiczących tai-chi i gimnastykujących się, był też pan kaligrafujący na płytkach chodnikowych pędzlem umaczanym w wodzie. Są też ptaszki w klatkach na drzewach! Ot taki zwyczaj, że przynosi się ptaszki rano do parku i klatki wiesza na drzewach – takie „wyprowadzanie na spacer”. Szliśmy dość długo – nie dotarliśmy jednak do końca naszego odcinka muru (jeden bok ma jakieś 4-5km). Znaleźliśmy za to bazar z owocami. Polecamy chińskie gruszki i pyszne jabłka – w takim lekko różowym kolorze. Znaleźliśmy też mały barek w którym na oczach kupujących są robione pierożki na parze. Rodzajów nadzienia jest chyba ze 20 – a cena jednego to 0,5Y. Jedliśmy z mięsem, wodorostami, i jeszcze jakieś niezidentyfikowane – wszystkie bardzo dobre. Mamy śniadanie załatwione.

Xian Kościół Katolicki.
Close

Xian Kościół Katolicki.

Xian Park przy Murach Miejskich - tai chi z wachlarzami.
Close

Xian Park przy Murach Miejskich – tai chi z wachlarzami.

Xian nasz hostel
Close

Xian nasz hostel

Xian - żółw w hostelu który przez sen ćwiczy tai chi...
Close

Xian – żółw w hostelu który przez sen ćwiczy tai chi…

Xian Park przy Murach Miejskich - chiński wynalazek - zamiast pieluszki...
Close

Xian Park przy Murach Miejskich – chiński wynalazek – zamiast pieluszki…

Xian - widok na Wieże... Dzwonu?
Close

Xian – widok na Wieże… Dzwonu?

 

więcej zdjęć

Potem ruszamy do dzielnicy muzułmańskiej – zaczyna się zaraz za Wieżą Bębnów. Pierwsze alejki to sklepiki z pamiątkami, koszulkami i innymi badziewiami. Markowi udało się kupić T-shirt za 20Y po morderczym targowaniu (pani na koniec miała idealnie wystudiowaną zdruzgotaną minę w stylu „przez Ciebie moje dzieci nie zjedzą dzisiaj kolacji” bądź też „rujnujesz mój biznes”).

W sumie przez przypadek dochodzimy do Wielkiego Meczetu – celu dzisiejszej wycieczki. Meczet bardzo ładny – ale też bardzo zniszczony. Oczywiście muzułmańska architektura w chińskim stylu bardziej przypomina buddyjską świątynie niż bliskowschodnie i północnoafrykańskie meczety. Na dziedzińcach krzątają się ludzie przygotowując meczet do piątkowego święta.

Dzielnica muzułmańska to też całe ulice z jedzeniem – małe barki, miejsca gdzie robią makaron wyciągając go ręcznie do cieniutkich nitek. Wszędzie tłum ludzi i całe chmary rowerów i motorków. Ma to niesamowity urok. Wchodzimy też do arabskiego spożywczaka – zakup kory cynamonu i zmielonej papryki – bezcenny bo bez targowania się. A ceny jak dla tubylców – tu nikt jeszcze nie wpadł na to żeby mieć inne ceny dla turystów, a też pewnie dlatego ze turyści tu rzadko zaglądają (zresztą ponoć taka „szczególna” polityka cenowa grozi coraz większymi karami). Trochę zmęczeni lądujemy w końcu w taxi i za 8Y wracamy do hostelu.

Pomimo obaw i niepochlebnego zdania niektórych uczestników naszej wycieczki o chińskich liniach lotniczych – rezerwujemy w hostelu bilety na samolot do Guilin. Łapiemy mega promocję i 5 biletów z ostatnich 7 jakie zostały na sobotę popołudniu. Mamy wiec jeszcze całe dwa dni na zwiedzanie miasta. No i wreszcie musimy ruszyć się na mury miejskie.

12 DZIEŃ – 18.09.2009 – XI’AN – WIELKA PAGODA DZIKICH GĘSI – ULICA PĘDZELKOWA – BAZAROWE CENTRUM

O tym jak wpadamy w szał zakupów i lądujemy w herbacianym domu handlowym.

Pogoda niezmiennie kiepska – paskudne szare niebo – nie jest jednak tak całkiem źle, bo nie pada…
Dziś jedziemy zobaczyć Wielką Pagodę Dzikich Gęsi – autobusem 609. Wysiadamy niedaleko wielkiego placu przed Pagodą. Wejście jest z drugiej strony – bilety oczywiście znowu ulgowe. Może przez pogodę, a może przez to, że to już kolejne budynki świątynne jakie widzimy – nic szczególnie nas nie zachwyciło. Ciekawostka była za to przed Pagodą – na ogromnym placu ok. 12 godziny wyjeżdżają z ziemi wielkie głośniki i graja walce Straussa – w tym czasie włącza się też ogromna fontanna. Chyba – bo walce słyszeliśmy, ale fontanny już nie zdążyliśmy zobaczyć (było jednak mokro na placu fontannowym).

Z ciekawostek – to na przeciwko od wejścia na teren Pagody i po lewej stronie budowane są budynki w starym chińskim stylu, a w nich restauracje i fast foody (oczywiście znowu byliśmy w KFC). Są tez budynki całe pokryte graffiti. Fajnie było to wszystko widać ze szczytu Pagody. Niestety resztę zapierających dech w piersiach widoków przesłoniła mgła…

Xian Chińskie murale
Close

Xian Chińskie murale

Xian - największy sklep z herbatą jaki widzieliśmy w życiu...
Close

Xian – największy sklep z herbatą jaki widzieliśmy w życiu…

Xian - stylowy - może nawet stary? pub przy Murach Miejskich
Close

Xian – stylowy – może nawet stary? pub przy Murach Miejskich

Xian - Wielka Pagoda Dzikich Gęsi
Close

Xian – Wielka Pagoda Dzikich Gęsi

Xian - degustacja herbaty jaśminowej
Close

Xian – degustacja herbaty jaśminowej

Xian - Wielka Pagoda Dzikich Gęsi
Close

Xian – Wielka Pagoda Dzikich Gęsi

 

więcej zdjęć

Jeśli chodzi o ulice z pamiątkami to chyba najładniejsza uliczka jest właśnie w Xi’an. Ktoś ją kiedyś nazwał „ulicą Pędzelkową” i faktycznie w dużej ilości występują na niej sklepiki z pędzelkami do kaligrafii. Naprawdę nazywa się Shuyuanmen (idąc w kierunku Bramy Południowej trzeba skręcić w lewo – zaczyna sie przy kamiennej małej pagodzie) i można nią dotrzeć do Muzeum Kamiennych Tablic. Polecam na nią zaglądnąć, bo można tam kupić bardzo ładne (a przede wszystkim niekiczowate) pamiątki i prezenty.

Zdarzało się nam czasem być w Chinach w miejscach gdzie przez cały dzień nie spotkaliśmy innych białych. W takim miejscu znaleźliśmy się też w Xi’an, a zagnała nas tam chęć zdobycia wachlarza do tai chi. Miła pani na recepcji w hostelu napisała nam na karteczce gdzie „chcemy” wysiąść i wysłała nas na autobus nr 11. Wysiedliśmy w dzielnicy handlowej – same sklepy. Największe wrażenie zrobił 3 piętrowy dom handlowy, w którym na wszystkich pietrach były tylko sklepiki z herbatą, naczyniami do herbaty, stolikami do herbaty… generalnie jeden wielki herbaciany zawrót głowy! Oczywiście kupiliśmy naszą ulubioną jaśminową w kulkach, a wcześniej miły pan poczęstował nas tą herbatką w miniaturowych czarkach. Już wiemy co przywieziemy z kolejnego wyjazdu do Chin – porcelanowe czarki do herbaty!
A wachlarza w końcu nie kupiliśmy – mimo to było warto zobaczyć inną część miasta za murami.

13 DZIEŃ – 19.09.2009 – XI’AN – MURY MIEJSKIE – SAMOLOTEM DO GUILIN – YANGSHUO

O tym, że na mury w Xi’an warto nawet w deszcz i dlaczego przyjazd w nowe miejsce wieczorem bez rezerwacji hotelu to nie najlepszy pomysł…

Ostatni dzień w Xi’an. Na murach miejskich nadal nie byliśmy mając je pod nosem. Leje. No nic – nie byliśmy to idziemy…. tylko jak tam wejść? Brama Południowa stoi na środku gigantycznego ronda – nie ma tam ani pasów, ani nawet przejścia podziemnego. Jak zatem przejść przez ruchliwą ulicę z 4 pasami ruchu? Tak jak tubylcy – w poprzek… przy odrobinie przejścia udaje się przedostać (przy pierwszych podejściach polecamy podłączyć się pod przechodzącego Chińczyka). Po takiej szkole życia w Krakowie będziemy sobie pewnie przez Aleje z zamkniętymi oczami przechodzić.

Po murach można pojeździć rowerem albo rikszą. W deszczu nie jest to jednak najfajniejsze. Rozglądamy się trochę, robimy zdjęcia i wracamy. Może kiedyś uda się nam jeszcze przyjechać do Xi’an i trafić na lepszą pogodę. Mamy wtedy zamiar przejechać całe mury na rowerze.

Xian Mury Miejskie
Close

Xian Mury Miejskie

Xian Mury Miejskie
Close

Xian Mury Miejskie

Xian Mury Miejskie
Close

Xian Mury Miejskie

W chmurach nareszcie zaświeciło słońce
Close

W chmurach nareszcie zaświeciło słońce

Xian Mury Miejskie
Close

Xian Mury Miejskie

Xian Mury Miejskie
Close

Xian Mury Miejskie

 

więcej zdjęć

Na lotnisko jedziemy już w ogromną ulewę – wynajęliśmy busa w hostelu ale okazało się, że zabiorą nas dwie taksówki (220Y, ok. 1h). Pomimo wcześniejszych obaw samolot wygląda bardzo przyzwoicie. Dają nam nawet obiad (nie to co europejskie tanie linie). Po ok 1,5H lotu widać już górki, pola ryżowe i masę zieleni – lądujemy w Guilin. Wychodzimy i… szok temperaturowy: 33 stopnie i wilgotność na poziomie 90%. Jedna wielka spocona MASAKRA. Na lotnisku polecamy poprosić miłą panią w informacji – zaraz przy wyjściu – o mapkę Guilin i Yangshuo.

Do centrum Guilin jedziemy autobusem. Na dworcu kupujemy bilety do Shenzhen (12h i 243Y) – na szczęście nie ma z nimi problemu – wyjazd dopiero za 4 dni, no i mamy wreszcie wszystkie 5 łóżek w jednym przedziale! Przed dworcem tłum naganiaczy nas ściga i chce wsadzić do autobusu jadącego do Yangshuo. W końcu udaje nam się wsiąść do takiego, gdzie są miejsca siedzące. Jedziemy 1,5h , na miejscu będziemy po 22. Nie mamy rezerwacji hostelu. Upał jest wykańczający… To zdecydowanie najgorszy pomysł jaki może być – przyjechać gdzieś w nowe miejsce w nocy nie mając nawet pomysłu gdzie będziemy nocować…

XI’AN – CENY:
– autobus 1Y
– hostel 1040Y (w tym depozyt 200Y)
– autobus do Armii 7Y
– terakotowa armia 45Y (ulgowe)
– Wieża Dzwonu 27Y (wspólny bilet na dwie wieże – Bębna i Dzwonu 40Y)
– t-shirt 20Y
– arabska czapeczka 10Y
– papryka mielona 10Y
– cynamon – kilka kawałków na wagę 1,3Y
– samolot do Guilin 380Y
– Wielka Pagoda 15Y (ulgowy)
– wejście na wieże 10Y
– pocztówki 12szt – 12Y
– wejście na mury 10Y (ulgowe)
– busotaxi na lotnisko 220Y
– autobus z lotniska do Guilin 20Y
– bilety do Shenzen 243Y
– autobus do Yangshuo 15Y
JEDZONKO
– śniadanie KFC 11Y
– kawa w hostelu 15Y
– pierożki na parze na ulicy 0,5Y

Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, jeśli nasza twórczość jest dla Ciebie inspirująca i korzystasz z niej przy planowaniu wycieczek bliższych i dalszych, to będzie nam niezmiernie miło jeśli od czasu do czasu odwdzięczysz się fundując nam kawę. :)

Doda nam to sił i energii do tworzenia kolejnych ciekawych i inspirujących treści.

To też może Cię zainteresować

9 komentarzy

Stasieczka 28 stycznia 2010 - 11:11

Nawet ta podróż po Chinach nie jest taka męcząca – cha,cha !!! – czytając tak ciekawe opowieści –
w odcinkach, więc można spokojnie zwiedzać.
Dzięki za ciekawe opisy i przepiękne zdjęcia.
Czekam na następną część podróży po Chinach.

Odpowiedx
Mariola 30 stycznia 2010 - 4:14

Super wyprawa! Dzięki za szczegółową relację okraszoną świetnymi zdjęciami. Xie xie :)

Odpowiedx
Jenny 27 maja 2010 - 12:18

Dzięki za świetną relację. Wybieramy się w sierpniu do Chin – najpierw do Pekinu a następnie do Szanghaju, który już nieźle znamy , no ale EXPO 2010…
Natomiast pomiędzy, bardzo chcemy zwiedzić Xi’an. Czy macie jakąś wskazówkę jak najlepiej dotrzeć do Xi’an z Pekinu a następnie do Szanghaju? Czy powinien to być samolot, a może jest inny dobry transport? Jaka to realna odległość?
Obiecuję po powrocie ciekawostki z podróży.
Pozdrawiam

Odpowiedx
Kasia 27 maja 2010 - 20:13

Hej! Dziękuję za miły wpis. Trzymam kciuki za pogodę w sierpniu. Jak się dostać z Pekinu do Xi’an – my jechaliśmy pociągiem – ale z przystankiem w Luoyang (Groty Longmen i Klasztor Shaolin). Jadąc bezpośrednio z Pekinu zajmie to ok. 10h (oczywiście pociągiem sypialnym). Z Xi’an do Szanghaju będzie podobna odległość. Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedx
Krzysiek 2 czerwca 2010 - 16:19

Niesamowite – jestem pod wrażeniem, oby tak dalej … pozdrawiam i zazdroszczę :-)

Odpowiedx
Anna 27 października 2011 - 16:02

Cześć
Bardzo dziękuję za relacje,byłam w Chinach w sprawach biznesowych (pokazali mi Klasztor Shaolin i groty)ale wasze opowieści były tak rewelacjine iż postanowiłam ruszyć waszym śladem do Xi\’an. Znacznie łatwiej, gdy się wie co Cię czeka i ja wybrałam nieco droższy transport ale szybszy. (szybkie pociągi 350 km/H)
Pozdrawiam
Ania

Odpowiedx
Kasia 27 października 2011 - 21:42

:) Fantastycznie że nasz opis się przydał! Pozdrawiam serdecznie!!

Odpowiedx

Pozostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Prawo UE zobowiązuje nas do poinformowania Cię, że ta strona wykorzystuje ciasteczka, głównie w celach analitycznych. Jakkolwiek apetycznie by to nie brzmiało, zostałeś poinformowany. Dalsze korzystanie z tej strony oznacza akceptację tego faktu. :) Rozumiem i akceptuję Więcej informacji

Kasai - podróże w sieci