Widzieliście wszystkie zamki na szlaku Orlich Gniazd? Nam nadal to się nie udało, ale mamy mocne postanowienie kiedyś je w końcu skompletować. Są na to duże szanse, bo z Krakowa mamy tam wszak bardzo blisko.
Zamek Ogrodzieniec
Tym razem odwiedziliśmy po raz kolejny Ogrodzieniec. To chyba najbardziej malowniczy zamek na trasie. Mam wrażenie, że zawsze zrobimy tutaj piękne zdjęcia – jednak chyba nic nie pobije zdjęć z 2010 roku, kiedy fantastycznie współpracowały chmury!
Tym razem na zamku były dodatkowe atrakcje – właśnie zaczynał się Turniej Rycerski, w którym brały udział bractwa rycerskie z kraju i zagranicy. Wieczorem miała być nawet bitwa o zamek.
Zobaczyliśmy paradę w strojach z epoki, zrobiliśmy rundkę na dziedziniec i ruszyliśmy dalej w trasę.
Zamek w Mirowie i w Bobolicach
Tym razem chcieliśmy zobaczyć zamek w Bobolicach. Tuż obok niego jest zamek w Mirowie – też jeden z naszych ulubionych. Jednak zrobiliśmy szybką zmianę planów – Malwinka właśnie zasnęła w samochodzie i postanowiliśmy się nie zatrzymywać, tylko pojechać dalej.
Na zamek w Mirowie i w Bobolicach tylko rzuciliśmy okiem…
Złoty Potok
Ruszyliśmy do Złotego Potoku. Tam jeszcze nie byliśmy, a opis w naszym przewodniku wyglądał zachęcająco. Okazało się, że czeka tam na nas zaniedbany park i pałac Raczyńskich w trakcie remontu. Jednak okolica jest bardzo malownicza i zrobiliśmy mały piknik nad pałacowym stawem.
W parku jest też kolejna ciekawostka – dworek w którym mieszkał Krasiński (bilet wstępu 4 zł dorośli). Poza kilkoma pamiątkami i meblami z epoki, była tam też wystawa poświęcona Postaniu Styczniowemu. W sklepiku przy muzeum kupiliśmy wesoły magnes do naszej kolekcji. Można tam też dostać malowane kamienie z widoczkami okolicznych zabytków.
Brama Twardowskiego
Jadąc do Złotego Potoku po drodze widzieliśmy intrygującą strzałkę „Brama Twardowskiego”. Musieliśmy to zobaczyć – było warto! W lesie tuż obok drogi jest imponujący skalny łuk.
Jaskinia „Na Dupce”
Na parkingu Marek dowiedział się, że kawałek dalej jest ciekawa jaskinia w lesie, na pagórku… „Na dupce Pan był? Nie? To musicie pojechać!”. To pojechaliśmy!
Na powrót zaplanowaliśmy wizytę w zamku w Bobolicach – niestety brakło czasu. Ale już cieszymy się na następną wycieczkę! Tylko czuję, że i tym razem okolica znowu czymś nas zaskoczy, bo na Jurze zamki są dosłownie na każdym kroku i nigdy nie wiadomo jaki czai się za zakrętem. ;)