Po raz trzeci wybraliśmy się do Pragi w czerwcu 2009 – tym razem pretekstem do wyjazdu był koncert Depeche Mode.
W skrócie: Praga jak zwykle fajna… Prażanie jak zwykle w większości nie – za komentarz niech wystarczy rachunek jaki dostaliśmy w jednej z cukierni (pani cały czas chodziła wokół nas naburmuszona, a na koniec przywaliła z grubej rury):
Skończyło się oczywiście wyliczeniem kwoty co do korony i ogólną awanturą po tym jak do kelnerki dotarło, że naszym zdaniem „Obsluha byla szpetna”… jakby ktoś miał ochotę zobaczyć to na żywo, to na rachunku jest adres – smacznego. ;))
Oczywiście jeszcze nie udało nam się przekopać przez tony zdjęć, ale o dziwo Darek zrobił to tym razem błyskawicznie – wkrótce i my dorzucimy swoje.
5 komentarzy
Gratulacje – Kocham Was
Może być Praga po raz „enty” – bo jest zawsze nie do końca odkryta …..
Polecam książkę Mariusza Szczygła zdeklarowanego czechofila ” Zrób sobie raj”.
Akurat przymnomniało mi się, jak w odpierał zarzuty jednego z rozmówców, który mówił, że Czesi są niemili, niefajni itd. M.S. (nie mylić z Marek Szewczyk) jako często gość w Czechach nie miał złych doświadczeń z Czechami. Powiedział, że „każdy trafia na takiego Czecha, na jakiego zasługuje” :)
Ja w Pradze byłam tylko raz, jeden dzien. To zbyt krótko na interakcję…dlatego byłabym skłonna się zmierzyć z tym stereotypem (?)
Prawdą jest, że przed przystąpieniem do tej lektury wydawało mi się, że Czesi niczym zaskoczyć mnie nie mogą, a książka naprawdę ciekawa…
Aha! nie cierpię przepisywać kodów z obrazka…Wrrrr…
Od końca:
– spamboty też nie lubią (przepisywanie kodów pojawiło się po zalaniu bloga kilkudziesięcioma tysiącami komentarzy w ciągu 2-3 dni) ;)
– nie wszyscy Czesi są Prażanami, tak jak nie każdy Polak jest Warszawiakiem ;)
– z perspektywy kilku kolejnych lat stwierdzam, że brak uprzejmości w stosunku do klientów w szczególny sposób dotyka wszelkiej maści kelnerów – w Polsce zdarza nam się to bardzo rzadko, w Azji wcale, ale w UE nader często (a może po prostu mamy pecha?) :]
hahha pare lat temu też mnie to spotkało, ze złości też wyliczyłam co do korony ;)