Home PodróżeCzechy Żelazny Szlak Rowerowy – czyli rowerem po Śląsku i do Czech

Żelazny Szlak Rowerowy – czyli rowerem po Śląsku i do Czech

by Kasia

Nie spodziewałam się, że pierwszy  tegoroczny wypad za granice naszego kraju będzie do Czech. W dodatku wreszcie dotarliśmy na długo wyczekiwany Żelazny Szlak Rowerowy. Była więc zagranica, rowery i nawet kawa w kawiarni!

Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!

Już od dłuższego czasu nasze podróże to głównie odkrywanie najbliższej okolicy. Jednak nie ukrywam, bardzo nas już kusi najbliższa zagranica. Ostatnio zarówno Słowacja jak i Czechy pozwoliłyby na wjazd do siebie na czas krótszy niż 24 h na nieco złagodzonych zasadach…
Dodatkowo oboje z Markiem jesteśmy już po dwóch dawkach szczepionki… Kusiło więc nas ogromnie ruszyć gdzieś do naszych sąsiadów.

Gdy tylko na weekend zapowiadała się w miarę znośna pogoda, od razu wskoczyliśmy na rowery.
Relacje z Żelaznego Szlaku Rowerowego widzieliśmy już u znajomych – u Kasi i Asi ( Podróże Kasi i Asi), Magdaleny (Frantki Wędrowniczki) oraz u Joanny ( Place2visit).
Ile relacji, tyle tras i sposobów na objechanie tego szlaku.
Wprawdzie odcinki poprowadzone po śladzie  zlikwidowanej linii kolejowej są oczywiste – tam się nie zgubicie. Ale jeśli będziecie wykorzystywać szlak poprowadzony drogami lokalnymi, to już polecamy mieć dobrą mapę i nawigację.
Tak więc i my wytyczyliśmy swoją pętelkę.

Żelazny Szlak Rowerowy – start w Zebrzydowicach

Samochód zostawiamy na parkingu przy Urzędzie Gminy w Zebrzydowicach. Tuż obok jest zamek i ładny zalew. Drogą rowerową docieramy do naszego Żelaznego Szlaku Rowerowego. Potem krótkim odcinkiem przez las, prawie niezauważenie znajdujemy się po Czeskiej stronie.

W Czechach kręcimy się wprawdzie ścieżkami rowerowymi, ale poprowadzonymi przy drodze i po chodnikach w Karvinie. Wybieramy najkrótszą trasę i docieramy na Rynek.

Karvin – urocze miasteczko w Czechach

Tutaj nasz główny cel to Rynek i pierwszy dłuższy postój. Są lody i kawa. Kawa w kawiarni to chyba nasza pierwsza od miesięcy albo nawet od ponad roku…
Dodam jeszcze, że jest doskonała.
Miasteczko jest wyjątkowo urocze. Jest fontanna, ładny ratusz, kościół, zamek i fantastyczny park.
Na Rynku byliśmy prawie sami. W kilku otwartych kawiarenkach ludzi można policzyć na palcach jednej ręki…

Niedaleko rynku jest kościół i zamek. A zaraz za nimi park.
Ten park był dla nas kolejnym magnesem. Jest tam nawet mini zoo.
Tutaj niestety postraszyły nas ciemne chmury i zamiast odkrywać kolejne ciekawostki w parku, wskakujemy na rowery. Jeśli tutaj będziecie, polecamy pokręcić się dłużej po parku.

Dalsza nasza trasa, to ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki Olzy, czyli znowu omijamy poprowadzony tutaj ulicami Żelazny Szlak Rowerowy. Trasa tutaj jest wyjątkowo malownicza. Nadal też nie mamy tłumów – pojawiają się tylko pojedynczy rowerzyści.

Pogoda wreszcie poprawia się na tyle, że zjeżdżamy z trasy i nad rzeką robimy piknik. W słońcu jest naprawdę ciepło. Dalej brzegiem Olzy docieramy aż do miejscowości Zawada, skąd przejeżdżamy przez granicę w kierunku miejscowości Gołkowice. Na granicy budynki dawnego przejścia granicznego i posterunek policji. Ale jakiejkolwiek kontroli brak.

Z ciekawostek na trasie mamy wyjątkowo ładny, drewniany kościół w Gołkowicach. Jest wprawdzie zamknięty, ale przez kratę można zobaczyć wnętrze. Tuż przy kościele są też zabytkowe nagrobki.

Tutaj znowu nieco skracamy trasę, tak aby możliwie szybko dotrzeć do Żelaznego Szlaku Rowerowego.
To dobry pomysł też dlatego, że po drodze mijamy malownicze stawy.

Przyznam się Wam szczerze, że siedząc przy kościele na krawężniku, zaczynałam się nawet zastanawiać, czy faktycznie ta trasa jest warta zachwytów, które co jakiś czas wybuchają w sieci. Chcąc zrobić pętelkę musimy łatać trasę drogami z ruchem samochodowym. Są tam wprawdzie charakterystyczne znaczki Szlaku, jednak ja nie bardzo lubię jeździć z dzieckiem po lokalnych drogach…

Jednak, gdy tylko dotarliśmy na odcinek, który faktycznie jest poprowadzony tropem dawnej kolejki, Żelazny Szlak Rowerowy pokazuje w pełni swoje wyjątkowe oblicze.

I tu nastąpiła cała seria zachwytów. Fajna nawierzchnia, świetnie zaprojektowane miejsca na odpoczynek i piknik. Są też miejsca przy samym szlaku, gdzie można coś zjeść i się napić.

Kilka osób pytało, gdzie dokładnie są te charakterystyczne zygzaczki na trasie – podsyłam kropkę na mapie, poniżej Jastrzębia Zdroju, w Ruptawie. Jest tam w pobliżu też miejsce, gdzie można się zatrzymać i osobne miejsce do ćwiczenia jazdy terenowej.

Żelazny Szlak Rowerowy – informacje praktyczne

Dojazd z Krakowa

To, w zależności jaką trasę wybierzecie – 130 – 160 km i dojazd zajmie Wam około 2 godzin.

Parking

Parkowaliśmy w Zebrzydowicach na sporym parkingu przed Urzędem Gminy. W weekendy parking jest całkiem pusty.

Nasza trasa

Przejechaliśmy około 43 km i zajęło to nam ponad 4 godziny z postojami i piknikami. Tak więc można szybciej, ale to nie był wyścig i gdyby nie burzowe chmury pewnie jeszcze dłużej byśmy się zatrzymali w parku w Karvinie.

Total distance: 43642 m
Max elevation: 268 m
Min elevation: 210 m
Total climbing: 225 m
Total descent: -225 m
Total time: 07:30:04
Download file: pl-sl-zelazny-szlak-rowerowy-kasai.eu.gpx

Dla tych, którzy nie chcą wjeżdżać do Czech też mamy dobrą wiadomość – trasa jest tak fajnie przygotowana i są na niej tak malownicze przystanki, że wycieczka po polskiej stronie też będzie przygodą. Wystarczy że zaparkujecie w miarę blisko wytyczonego szlaku rowerowego po dawnej kolejce i już możecie bezpiecznie śmigać na trasie Godów-Zebrzydowice (i z powrotem).

Wjazd do Czech

Przepisy dotyczące wjazdów i wyjazdów zmieniają się dość często. My wyruszaliśmy w czasie kiedy wjazd do Czech był możliwy na 24 godziny dla każdego.

Granica

Przejeżdżaliśmy przez granicę w dwóch miejscach – na drodze rowerowej na przedmieściach Karviny, i na drodze przy wjeździe do Gołkowic. Nie było kontroli, ale podobno zdarza się sprawdzanie paszportów i posiadanych testów, szczepień.

Przy wyjeździe z dzieckiem – pamiętajcie o dokumencie dla dziecka – wymagany jest paszport albo dowód.

W naszym przypadku – oboje z Markiem byliśmy już po 2 dawkach szczepienia i w sumie też dla tego zdecydowaliśmy się ruszyć za granicę.

Żelazny Szlak Rowerowy – podsumowanie

Trasy poprowadzone po polskiej stronie są to głownie ścieżki rowerowe – bez ruchu samochodów i co ciekawe, z zakazami innych aktywności (rolki, hulajnogi). Praktycznie od Godowa (od ulicy 1 maja ) do Zebrzydowic (ulica Asnyka) jedziemy ścieżką rowerową o specjalnej nawierzchni.

Jest tam sporo ciekawych miejsc na trasie, gdzie można odpoczywać. Podobno część z nich jest w miejscu, gdzie były dworce kolejowe i faktycznie taką tablicę z opisem widzieliśmy w jednym miejscu.

Ciekawe trasy rowerowe w Małopolsce i na Śląsku znajdziecie też TUTAJ

Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, jeśli nasza twórczość jest dla Ciebie inspirująca i korzystasz z niej przy planowaniu wycieczek bliższych i dalszych, to będzie nam niezmiernie miło jeśli od czasu do czasu odwdzięczysz się fundując nam kawę. :)

Doda nam to sił i energii do tworzenia kolejnych ciekawych i inspirujących treści.

To też może Cię zainteresować

9 komentarzy

Patryk Zieliński 23 czerwca 2021 - 12:29

Uwielbiam takie klimaty, nic tylko ruszać przed siebie :)

Odpowiedx
Kasia 28 czerwca 2021 - 17:56

Polecam :)

Odpowiedx
Renia i Mikołaj 25 czerwca 2021 - 19:21

Dawno nie jeździliśmy na rowerach, ale po przeczytaniu tego tekstu, nabieramy coraz większej ochoty na taką podróż.

Odpowiedx
Kasia 28 czerwca 2021 - 17:55

:) Pozdrawiam serdecznie :)

Odpowiedx
Krzysztof 29 czerwca 2021 - 8:16

Fajna traska! Cieszy też fakt, że powoli wracamy do normalności i wraca możliwość szybkich wypadów do naszych południowych sąsiadów ;-)

Odpowiedx
Kasia 29 czerwca 2021 - 19:16

Och tak. Dla nas to była taka radość przy przekraczaniu granicy… I ta kawa, pierwsza w kawiarni i to za granicą ;)

Odpowiedx
Asia 2 lipca 2021 - 13:48

To się Wam udało, że ludzi nie było ;) My jechaliśmy zaraz po otwarciu szlaku i rowerzystów było mnóstwo :)

Odpowiedx
Kasia 4 lipca 2021 - 12:27

Tez byłam zdziwiona, bo to był weekend. Ale prognozy nie były zachęcające i to chyba odstraszyło wiele osób. Na Rynku w Karvinie było dosłownie 4-5 osób.

Odpowiedx
Magda 5 lipca 2021 - 10:31

Wygląda świetnie. Dla nas taki dystans niedoprzejechania, choć rowerowe wycieczki bardzo kuszą.

Odpowiedx

Pozostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Prawo UE zobowiązuje nas do poinformowania Cię, że ta strona wykorzystuje ciasteczka, głównie w celach analitycznych. Jakkolwiek apetycznie by to nie brzmiało, zostałeś poinformowany. Dalsze korzystanie z tej strony oznacza akceptację tego faktu. :) Rozumiem i akceptuję Więcej informacji

Kasai - podróże w sieci