Kazachstan do niedawna był dla mnie z założenia trudnym logistycznie krajem. Na szczęście znajomi, którzy już tam byli, trochę rozwiali moje obawy (opis wyjazdu znajdziecie na blogach Zależna w podróży i Byle na chwilę). Dzięki ich relacjom i przepięknym zdjęciom bez zastanowienia kupiliśmy bilety, gdy tylko pojawiła się promocja.
Komfortowe domki na skraju roztoczańskiego lasu, w cichej i spokojnej okolicy pośrodku Roztocza. Idealne do aktywnego wypoczynku lub błogiego lenistwa... :)
Zobacz, zachwyć się, zarezerwuj!
Sporo osób odwiedzających Kazachstan porusza się po kraju autostopem. Komunikacja zbiorowa, nawet jeśli jest, to często tylko pomiędzy większymi miejscowościami i do ciekawych przyrodniczo miejsc trudno jest dotrzeć.
Dlatego pomimo dość wysokiej ceny zdecydowaliśmy się wynająć samochód. Zdecydowanie warto wybrać samochód terenowy. My mieliśmy Renault Duster i dawał sobie radę całkiem nieźle. Choć szczerze mówiąc znacznie mocniejszy samochód terenowy lepiej by się sprawdził na trudnych górskich drogach. Druga kwestia to bagażnik – Duster nie ma zbyt dużego i z naszymi tobołami i sprzętem kempingowym ledwie się zmieściliśmy. Najważniejsza rada – zarezerwujcie samochód możliwie szybko, bo chętnych jest wielu a samochodów mało.

Wszystkie nasze wpisy z Kazachstanu i wpis z informacjami praktycznymi o wypożyczeniu samochodu i noclegach znajdziecie TUTAJ.
Lecieliśmy liniami Belavia z Warszawy, z przesiadką w Mińsku. Oba samoloty były opóźnione o ok. 20 minut. Ogólnie wrażenia z podróży z liniami białoruskimi pozytywne, był nawet posiłek na trasie z Mińska.
W Ałmatach lądujemy ok. 4 rano. Najpierw ustawiamy się do okienka odprawy celnej. Nie potrzebujemy wizy, ale wypełniamy druczek i robią nam zdjęcie.
W hali przylotów na szczęście wszystko jest czynne. Można kupić kartę do telefonu i wymienić pieniądze w kantorze albo wybrać z bankomatu. Kurs na lotnisku ok. 4 tenge mniej niż w mieście.
Odbieramy w końcu samochód i od razu jedziemy do całodobowego marketu Magnum. Tam też jest kantor.
Niestety musimy jeszcze kupić kartusz do kuchenki turystycznej. Pan z wypożyczalni miał dla nas dwa, niestety żaden nie pasował (a wysyłaliśmy mu zdjęcia tego właściwego). Dlatego kręcimy się po mieście do 10 – dopiero wtedy otwierają sklep sportowy z naszymi kartuszami.
Bezskutecznie szukamy też salonu sieci 2cell (ma podobno lepszy zasięg). W końcu kupujemy kartę Tele2.
Wreszcie mamy wszystkie zakupy i wyruszamy za miasto. Nasz cel to Wioska Basznia i Park Narodowy Aktyn Emel. Po drodze cudne widoki. Przy tamie możecie spodziewać się podobno wyrywkowej kontroli policji. Na nas nie trafiło, ale na tej trasie jest faktycznie sporo policji i widzieliśmy jeden rozstawiony punkt kontroli prędkości.
W wiosce Basznia kupujemy bilet wstępu do Parku na następny dzień (jest ważny dwa dni). Na parkingu łapie nas też pani z propozycją noclegu.
Okazuje się, że warunki super – normalna łazienka z ciepłą wodą, ładne sypialnie i w pakiecie obiadokolacja i śniadanie. Cena ok – 10 000 tenge za pokój (czyli ok 100 zł). Jednak dołącza do nas Igor – Kazach studiujący w Rosji. Wspólnymi siłami negocjujemy cenę już za dwa pokoje. Bardzo Wam polecamy się tu zatrzymać – mili właściciele i pyszne jedzenie. A cena końcowa zależy od Was i Waszych umiejętności negocjacji, choć 50 zł za osobę jest i tak dobra ceną. To drugi dom za siedzibą parku.
Na koniec dna jedziemy jeszcze w pobliskie góry na zachód słońca. Wieczorem robi się jednak bardzo zimno i wieje silny wiatr. Dobra rada – w Kazachstanie dobrze mieć zawsze w samochodzie kurtkę i czapkę.
Wydatki:
Ceny podane w walucie Kazachstanu – Tenge (KZT). Prosty przelicznik – 1000 KZT to ok 10 zł Paliwo 2950
Spożywcze 12200
Wielki melon 232 (68 za kilogram)
Kartusz 2280
Karta telefoniczna 500 (w pakiecie doładowanie za 200) + doładowanie 1500
Samochód 150 $ kaucji + 380 $ za tydzień
Kantor 200€ po 440 za 1 €
Paliwo Basznia 4100
Paliwo Basznia 5500
Wstęp na Wydmę 1090 za osobę + 200 samochód – bilet jest ważny 2 dni
Nocleg 5000 (utargowane z 10000)
Więcej praktycznych informacji z Kazachstanu znajdziecie tutaj.
1 komentarz
Wspaniałe miejsce i zdjęcia. Mirek Burnejko Polecił mi Wasz blog i muszę przyznać, że miło było tu zajrzeć :)