Poznawanie Malezji zaczęliśmy od wyspy Penang. Teraz kierujemy się do stolicy – Kuala Lumpur.
Kuala Lumpur widziany przez okna autokaru nie zrobił na nas zbyt dobrego wrażenia. Poznając bardziej to miasto, było już trochę lepiej. Ale wśród metropolii nadal naszymi faworytami zostaje Singapur i Szanghaj.

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Batu Caves - skutki dotykania małpki
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – skutki dotykania małpki

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Tioman - waran
Close

Tioman – waran

 
Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

 
Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - widzieliśmy Toma Hanksa
Close

Singapur – widzieliśmy Toma Hanksa

Singapur - Ogród Botaniczny - storczyk Miss Joaquim
Close

Singapur – Ogród Botaniczny – storczyk Miss Joaquim

Singapur - Ogród Botaniczny
Close

Singapur – Ogród Botaniczny

Singapur
Close

Singapur

 

Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!


Za to hostel w KL zachwycił nas ogromnie! Jeszcze w Polsce rezerwowaliśmy hostel Classic Inn – min polecała go nam Ada (zapraszam zobaczyć Podróże Ady). Więcej o hostelach znajdziecie też TUTAJ.

Wjeżdżamy do Kuala Lumpur
Close

Wjeżdżamy do Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur - latarnia hibiskus
Close

Kuala Lumpur – latarnia hibiskus

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

 

Po lekkim rozpakowaniu ruszamy na miasto. Wcześniej jednak pytamy o szczegóły dojazdu do Wieży Telewizyjnej na recepcji. Był to dobry pomysł – od razu w hostelu kupiliśmy bilety wstępu. Zapłaciliśmy 20RM za osobę – kupując w kasie wychodzi drożej (te hostelowe bilety trzeba potem wymienić w kasie na właściwe – ale bez żadnych dodatkowych opat).
Naszym celem była Wieża Telewizyjna, ale oczywiście wjeżdżamy na nią tylko po to, żeby popatrzeć na niesamowite Patronas Tower! To żeby wjechać na Wieże Telewizyjną zamiast na Petronasy wyczytaliśmy jeszcze w Polsce w relacjach innych podróżników. My też teraz polecamy taką opcje.
W okolice Wieży dostajemy się kolejką – to niesamowite, że tak duże miasto nie ma metra! Wagoniki są małe, a ich sieć nie jest gęsta. Wysiadamy na stacji Bukit Nanas – zaraz po wyjściu z kolejki najlepiej iść w lewo i przez park dostać się pod Wieże (ciekawy park z linowymi mostkami!).

Kuala Lumpur - motylek
Close

Kuala Lumpur – motylek

Kuala Lumpur - park w centrum
Close

Kuala Lumpur – park w centrum

Kuala Lumpur - Menara - Wieża Telewizyjna (421 m i 15 pięter)
Close

Kuala Lumpur – Menara – Wieża Telewizyjna (421 m i 15 pięter)

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur - bilety na Menara Tower
Close

Kuala Lumpur – bilety na Menara Tower

 

Wieża ma 421 m i faktycznie fantastycznie z niej widać Petronasy.

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

Kuala Lumpur - widok z wieży
Close

Kuala Lumpur – widok z wieży

 

Po powrocie na ziemie chcieliśmy szybko dostać się pod Petronas Tower, żeby zobaczyć wieże od dołu w świetle zachodzącego słońca. Okazało się, że przy wyjściu taksówki są niemiłosiernie drogie (23 RM). Jest też okienko do kupowania kuponów na czerwone taksówki – wychodzi pewnie taniej, ale nie sprawdziliśmy.
Z górki na której jest Wieża można zjechać bezpłatnym autobusem do głównej bramy (trzeba poczekać przy schodach po lewej stronie). Przy głównej bramie łapiemy wreszcie taksówkę – ale bez taksometru chce jechać za 15 RM – gdy rezygnujemy – cena spada do 10 RM (pewnie na taksometrze było by 5 RM). Uwielbiam się tak targować… wrrr.

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - pod Petronas Tower - pozycja do zdjęć
Close

Kuala Lumpur – pod Petronas Tower – pozycja do zdjęć

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

 
Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

Kuala Lumpur - Petronas Tower
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower

 

Wysiadamy przed samym głównym wejściem do Wież. Są niesamowite – w zachodzącym słońcu zmieniają się od złocistych do stalowo-szarych. Kręciliśmy się przy fontannach aż zrobiło się ciemno. Potem idziemy do centrum handlowego mieszczącego się pod wieżami coś zjeść. Tym razem jednak KFC (pierwszy i ostatni raz na tym wyjeździe).

Kuala Lumpur - Petronas Tower - plakat koncertu - dyryguje Polak!
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower – plakat koncertu – dyryguje Polak!

Kuala Lumpur - Petronas Tower w środku
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower w środku

Kuala Lumpur - Petronas Tower - centrum handlowe
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower – centrum handlowe

Kuala Lumpur - Petronas Tower - centrum handlowe
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower – centrum handlowe

Kuala Lumpur - Petronas Tower - zestaw piknikowy?
Close

Kuala Lumpur – Petronas Tower – zestaw piknikowy?

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

 

Dzień kończymy w „naszym” centrum handlowym – Time Square. Biegniemy – już tylko kilka minut jest do zamknięcia, żeby zobaczyć rollercoaster który jest tam pomiędzy pietrami! Sprawdzamy ceny obiektywów i laptopów – drożej niż w Singapurze jednak.

5 czerwca – niedziela – Kuala Lumpur i niesamowite Batu Caves

Już od pierwszego wejrzenia zachwyciłam się naszym hostelem Classic Inn. Zachwyt spotęgowało jeszcze bardziej śniadanie. Tym razem nie samoobsługa – tylko serwowane. Owoce, ciasto, kawka, herbata, hinduskie naleśniki i sosik do maczania. Marek jednak zaczyna tęsknic już za polskimi śniadaniami.

Dzisiaj w planach mamy zobaczyć jaskinie Batu. Ciekawostka – w wielu relacjach czytaliśmy że „najłatwiej dostać się tam taksówką”. Hmm – chyba najdrożej.
My pojechaliśmy oczywiście kolejką. Najpierw Monorail do KL Sentral. Tam trzeba się przesiąść na KTM (trzeba wyjść ze stacji Monorail i przejść na drugą stronę, a dalej tak, jak prowadzi zadaszony chodnik wokół placu budowy). Bilety na KTM – do końca, czyli Batu Caves (1 RM). Z kolejki widać już świątynie i groty.

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 

Jest wprawdzie dość wcześnie, ale też pewnie przez pogodę nie ma jeszcze zbyt wielu ludzi. Pomnik jest ogromny, schody prowadzące do groty też. Pomiędzy deszczem przemykamy się do góry. W połowie schodów zaczynają się pojawiać małpy. Jest ich sporo i oczywiście czekają na jedzenie. Jednak jak widzę ich zęby raczej przechodzi mi ochota na karmienie miłych małpek.

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves - kramy
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – kramy

Kuala Lumpur - wystrojone hinduski
Close

Kuala Lumpur – wystrojone hinduski

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves - jedna ze świątyń
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – jedna ze świątyń

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves - rodzinka
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – rodzinka

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 

Główna grota jest ogromna. W niej jest kilka małych ołtarzyków. Zaczyna przybywać coraz więcej ludzi. Wychodzi też nareszcie słońce. Odświętnie ubrane hinduski w sari są niesamowite. Tym razem to ja się nie mogę powstrzymać i proszę je o wspólne zdjęcie.

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - człekokształtni...
Close

Kuala Lumpur – człekokształtni…

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves - skutki dotykania małpki
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – skutki dotykania małpki

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves - wszystkomająca...
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – wszystkomająca…

Kuala Lumpur - Batu Caves - dobrze widzicie...
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – dobrze widzicie…

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 
Kuala Lumpur - Batu Caves - tym razem to ja poprosiłam o wspólne zdjęcie...
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves – tym razem to ja poprosiłam o wspólne zdjęcie…

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 

Głodni i już trochę zmęczeni siadamy w barze u hindusa. Jemy trzy rodzaje placków z trzema rożnymi sosami.

Kuala Lumpur - hinduskie jedzonko
Close

Kuala Lumpur – hinduskie jedzonko

Kuala Lumpur - hinduskie jedzonko - thosai i sosiki
Close

Kuala Lumpur – hinduskie jedzonko – thosai i sosiki

Kuala Lumpur - hinduskie jedzonko
Close

Kuala Lumpur – hinduskie jedzonko

Kuala Lumpur - bananki
Close

Kuala Lumpur – bananki

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

Kuala Lumpur - Batu Caves
Close

Kuala Lumpur – Batu Caves

 

Wracamy do centrum – ale wysiadamy na starym dworcu głównym. Ciekawie wygląda – a z daleka przypomina meczet. Przemykamy się do Chinatown. Tam oczywiście ciekawe małe domki i sklepiki. Od upałów uciekamy do Central Market – duża hala ze sklepikami – raj dla turystów. Ceny jednak stosunkowo niskie – np koszulka 10 RM – bez targowania. Znajdujemy tu też naszą ulubiona kawiarnie Old Town White Coffe.

Kuala Lumpur - stary dworzec
Close

Kuala Lumpur – stary dworzec

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur - Central Market
Close

Kuala Lumpur – Central Market

 
Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur - warto się uczyć języków
Close

Kuala Lumpur – warto się uczyć języków

Kuala Lumpur - Central Market
Close

Kuala Lumpur – Central Market

Kuala Lumpur - mniam
Close

Kuala Lumpur – mniam

Kuala Lumpur - w ulubionej kawiarni
Close

Kuala Lumpur – w ulubionej kawiarni

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

 

Kolejna atrakcja do zwiedzania to Meczet Jamek. Położony jest nad rzeką i wokół niego rosną palmy. Wszystko razem wygląda jak z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy! Żeby zobaczyć dziedziniec zdążyliśmy na ostaną chwilę. Tym razem Pani ubierała nas w te wszystkie szarawary – mieliśmy tylko 10 min żeby zdążyć przed modlitwą.

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - maszt jeszcze raz
Close

Kuala Lumpur – maszt jeszcze raz

Kuala Lumpur - jakiś miejscowy
Close

Kuala Lumpur – jakiś miejscowy

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

 
Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur - Meczet Jamek
Close

Kuala Lumpur – Meczet Jamek

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

 
Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur - Chinatown
Close

Kuala Lumpur – Chinatown

Kuala Lumpur - zakupów szał
Close

Kuala Lumpur – zakupów szał

Kuala Lumpur - zakupów szał cd
Close

Kuala Lumpur – zakupów szał cd

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur
Close

Kuala Lumpur

 

6 czerwca – poniedziałek – z KL do Cameron Highlands

Dzisiaj jedziemy na Wzgórza Camerona. Wybraliśmy przejazd najmniej skomplikowany – busem z naszego hostelu (35RM; najtaniej z dworca z formą Kurnia – 23RM – ale autobusy w mega kiepskim stanie).
Wcześniej jednak jedziemy sprawdzić jak kursują autobusy do Merslingu(tam gdzie odpływają promy na wyspę Tioman). Autobusy odjeżdżają tylko z dworca Tasek Selatan (z centrum kolejką + dojście ok 30 min). Nie jest ich zbyt wiele – ale są dwa nocne (najpóźniej 23.30).

W końcu ruszamy na Wzgórza Camerona. Nasz bus zabiera nas ok 12.30 – na miejscu jesteśmy ok 16. Droga z KL to na początku autostrada – więc szybko. Potem odbijamy w bok i busik pnie się ostro pod górę. Tutaj zaczynają się ładne widoki i niesamowite paprocie, bananowce, kauczukowce i storczyki rosnące zaraz przy drodze w rowach! Mijamy też kilka wiosek tubylców – domki są małe, bambusowe i niektóre na palach!

Dojeżdżamy w końcu do miejscowości Tanah Rata. Nasz hostel Kang Travellers Lodge przypomina coś w rodzaju schroniska górskiego – ale dawno nie sprzątanego i mocno przykurzonego (choć nie wiem, czy w tym momencie nie obrażam jednak naszych schronisk w górach). Może ma klimat, ale jak dla mnie to klimat mocno zakurzony.

Zwiedzamy miasteczko – jest tu faktycznie tylko jedna główna ulicy. A na niej wszystko – bary, sklepiki, biura oferujące wycieczki po okolicy. Większość sklepików jest opanowana przez hindusów. Jest też tutaj oczywiście Starbucks – śmiesznie to wygląda – taka oaza dla białasów otoczona przez bary z egzotycznym jedzeniem.

Tanah Rata - Starbucks - oaza dla białasów
Close

Tanah Rata – Starbucks – oaza dla białasów

Tanah Rata - chińskie jedzonko
Close

Tanah Rata – chińskie jedzonko

Tanah Rata - chińskie jedzonko
Close

Tanah Rata – chińskie jedzonko

Tanah Rata - nasza ulubiona palma
Close

Tanah Rata – nasza ulubiona palma

Cameron Highlands - Tanah Rata
Close

Cameron Highlands – Tanah Rata

Tanah Rata - storczyki rosną tutaj w rowie
Close

Tanah Rata – storczyki rosną tutaj w rowie

 

Daliśmy się też złapać na hasło informacja turystyczna. Po wszystkich ostatnio odwiedzanych miejscach jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że możemy dostać masę folderów i mapek okolicy. No tak – ale nie tutaj. Rzekoma Informacja okazała się kolejnym biurem oferującym wycieczki.
Wycieczki to w wersji light – tarasy herbaciane, plantacje truskawek i ogrody z motylami. Wersje bardziej trekingowe to chodzenie po lesie i odwiedziny w wiosce tubylców.
Mieliśmy ochotę na wypożyczenie skutera. Ale okazało się, że tutaj są tylko motory. Muszę zainwestować w mojego zawodnika i po powrocie wysłać go na kurs motorowy. Okazało się też potem, że jeżdżenie po tutejszych serpentynach i górkach wymaga sporej dawki silnych nerwów.

Z wycieczek interesują nas tak naprawdę tylko plantacje herbaty. Tak więc oferta tutejszych biur podróży nie jest dla nas atrakcyjna (bo w pakiecie mamy też bieganie po szklarniach z truskawkami choćby ;))
Pozostaje wiec organizacja na własną rękę – autobus lub taxi. Przed takim dylematem stanie pewnie wielu odwiedzających to miejsce.

Po dogłębnej eksploracji głównej ulicy siadamy wreszcie coś zjeść. Oczywiście u Chińczyka. Super jedzonko, super makaron i ryż z kurczakiem.
Jest już dość późno, ale chcemy jeszcze zobaczyć choć trochę okolice. Ruszamy na szlak do Wodospadów Robinsona. Nie jest to daleko – od drogi ze sklepami trzeba skręcić w prawo (za dworcem autobusowym), a potem mijając po lewej stronie boisko skręcić jeszcze raz w prawo. Po drodze zaglądamy jeszcze do świątyni hinduskiej na małym pagórku. Są tu piękne hibiskusy, storczyki (w rowach na dziko) i paprocie. Ale przecież takie wielkie paprocie dawno wyginęły!
Gdzie my jesteśmy!!??

Tanah Rata - świątynia hinduska
Close

Tanah Rata – świątynia hinduska

Tanah Rata - świątynia hinduska
Close

Tanah Rata – świątynia hinduska

Tanah Rata - świątynia hinduska
Close

Tanah Rata – świątynia hinduska

Tanah Rata
Close

Tanah Rata

Tanah Rata
Close

Tanah Rata

Tanah Rata - czy takie paprocie czasem już nie wyginęły?
Close

Tanah Rata – czy takie paprocie czasem już nie wyginęły?

 

Trasa do Wodospadów stosunkowo łatwa, wodospad taki sobie. Jest jednak sporo wilgoci i błotko.
Zaskoczeniem tutaj jest z pewnością temperatura. Po wykańczających upałach i wilgotności w całej Malezji – na Wzgórzach jest podobnie jak w Polsce – tak w sam raz. Choć wieczorem już długie spodnie i polarek mogą się przydać (na termometrze widzieliśmy 23 st).

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

 
Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - trasa do Wodospadów Robinsona
Close

Tanah Rata – trasa do Wodospadów Robinsona

Tanah Rata - hinduska restauracja
Close

Tanah Rata – hinduska restauracja

Tanah Rata - hinduska restauracja
Close

Tanah Rata – hinduska restauracja

Tanah Rata - hinduska restauracja
Close

Tanah Rata – hinduska restauracja

Tanah Rata
Close

Tanah Rata

 

I jeszcze mała refleksja – jest tu trochę jak w naszej Szczawnicy albo innej Muszynie – potoczek, park, kwiatuszki. Widzieliśmy też pozostałości kolonialne w postaci budynków z murem pruskim i mijaliśmy po drodze jezioro z pensjonatem nad nim – jakby żywcem przeniesione ze Szwajcarii. Ciekawy mix.

7 czerwca – wtorek – Cameron Highlands i plantacje herbaty

Rano zjadamy śniadanko u hindusa. A potem ruszamy na plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate. Jest ona w tym regionie najstarsza – ma ok 100 lat. Tylko jak się tam dostać?
Mamy dylemat – jechać autobusem (2,5 RM) czy taxi (25 RM). Rożnica nie tylko w cenie – od autobusu trzeba jeszcze trochę iść żeby dojść na plantacje (wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że na miejscu kursują małe, żółte autobusy dowożące turystów).
Decydujemy się jednak na taxi. Wyjeżdżamy ok 8:20. Pierwszy odcinek – normalna droga. Potem jedzie się wąską drogą wśród pól herbacianych – prosto do fabryki i pawilonu. W sumie jechaliśmy ponad 20 min. Taxi jest więc dość dobrą opcją jeśli chodzi o czas – byliśmy tam wcześnie rano, a potem zaczęły się tłumy.

Cameron Highlands - taksówka
Close

Cameron Highlands – taksówka

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Na plantacji jest piękny taras i duża herbaciarnia. Można się tam napić herbatki i zjeść ciastko (polecamy bananowo-morelowe). Można też wejść do fabryki w której możemy zobaczyć poszczególne etapy preparowania świeżych listków na herbatę którą znamy z pudełek.

Plantacje herbaty – koło do rolowania listeczków
Close

Plantacje herbaty – koło do rolowania listeczków

Plantacje herbaty – BOH – fabryka
Close

Plantacje herbaty – BOH – fabryka

Plantacje herbaty – BOH – fabryka
Close

Plantacje herbaty – BOH – fabryka

Plantacje herbaty – BOH – fabryka
Close

Plantacje herbaty – BOH – fabryka

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Ale najważniejsze – można tutaj pospacerować wśród krzaczków herbacianych! Tam niesamowicie pachnie!

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Na trasie można zobaczyć kolorowe domki pracowników, jest też meczet i świątynia hinduska.

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – domki pracowników
Close

Plantacje herbaty – BOH – domki pracowników

Plantacje herbaty – BOH – świątynia dla pracowników
Close

Plantacje herbaty – BOH – świątynia dla pracowników

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Liczyliśmy, że podobnie jak w Chinach uda się nam spotkać osoby zbierające herbatę. Niestety – byli tylko panowie zbierający worki pełne herbaty.

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Zaczął się też cyrk związany z powrotem. Iść na nogach całą trasę wśród herbaty jet fanie. Ale droga jest bardzo wąska i samochody muszą czasem jechać wahadłowo. Jak się polokują – robi się korek i stanie na dobrych kilka minut.

Plantacje herbaty – BOH – autobus z turystami
Close

Plantacje herbaty – BOH – autobus z turystami

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – korek
Close

Plantacje herbaty – BOH – korek

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

W pewnym momencie mieliśmy już zrobionych tyle zdjęć herbaty, że dłuższe przebywanie tutaj stawało się niebezpieczne.

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 
Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate
Close

Plantacje herbaty – BOH – Sungai Palas Tea Estate

 

Udaje się nam zatrzymać starego Land Rovera i w pełnym komforcie, siedząc na paczkach kartonowych na pace docieramy do głównej drogi.
W okolicy jest cała masa takich starych, małych ciężarówek, tak na oko z lat 50/60-tych. Perełki.

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera
Close

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera
Close

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera
Close

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera
Close

Plantacje herbaty – BOH – wracamy na pace starego Land Rovera

Plantacje herbaty – BOH – nasz fantastyczny pojazd w tle
Close

Plantacje herbaty – BOH – nasz fantastyczny pojazd w tle

 

Przy głównej drodze pełno jest straganów – jedzenie, pamiątki, kwiatki i truskawki – głównie pluszowe maskotki.
Ok – w końcu zaczynamy rozglądać się za taksówką. Niestety żadna przez dłuższą chwilę się nie pojawia. Idziemy więc spacerkiem wzdłuż drogi. Mijamy ogród ze storczykami (raczej od tego Singapurze fajniejszy nie będzie). Już prawie weszliśmy do ogrodu z motylami (5RM) – na szczęście Marek przytomnie zauważył, że jest on cały przykryty nie siatką, tylko folią. Super – w środku jest pewnie 50 st! Na farmę truskawek też się nie skusiliśmy.

Taksówki nadal żadnej nie widać, zaczynamy w końcu zatrzymywać inne samochody. Zatrzymali się nam bardzo mili ludzie – mały samochodzik, mieli bagaże z tyłu a i tak zrobili nam miejsce. Jechali tylko do Brinchang. Tam już bez problemu złapaliśmy taxi (8RM bez targowania). Pan taksówkarz bardzo miły – wypytywał o Polskę i stwierdził, że bardzo rzadko trafiają tu Polacy.

Już w trakcie powrotu zaczęła nam kiełkować szalona myśl. Po co siedzieć tu jeszcze jedną noc – skoro możemy już ruszyć dalej i zacząć przeprawiać się na rajską wyspę Tioman!
Baz żalu pożegnaliśmy nasz hostel (oczywiście przepadła nam kasa za już zapłaconą drugą noc). Na szczęście udało się nam zdążyć na autobus – i już o 14 siedzieliśmy w ogromnych i wygodnych fotelach autokaru do KL. Jakby na potwierdzenie tego, że dobrze robimy – o 14:15 zaczęło lać!
Na trasie z Tanah Raty mija się niesamowite wioski na palach – chatki ze ścianami z bambusowych „desek”. Jednak dotrzeć tam można mając swój samochód – nawet na motor to chyba zbyt duża odległość.

Podsumowując – naprawdę warto odwiedzić Cameron Highlands. Plantacje herbaty są zachwycające. Byliśmy wcześniej na plantacjach w Chinach, wiemy jednak, jeśli znowu będzie jeszcze kiedyś okazja, znowu gdzieś pojedziemy żeby zobaczyć. Jednak z drugiej strony sam region jest trochę denerwujący – mega komercja na każdym kroku. I co uwielbiam – biura turystyczne podszywające się na szyldzie pod informacje turystyczną. Idziesz tam żeby dostać informacje i mapkę, a możesz co najwyżej kupić wycieczkę. A swoja droga mapki maja bardzo kiepskie – chyba celowo. Jak się sam pogubisz w lesie przyjdziesz w końcu do nich żeby kupić wycieczkę.

Do Kuala Lumpur, do dworca Puduraja dotarliśmy na 18:30 – przez korki… Plecaki w przechowalni (5RM), bilety do Merslingu kupione – ruszamy do Chinatown!
Lądujemy oczywiście na jedzonku – pyszny kurczak, owoce morza i obowiązkowo świeże soki.

Autobus mamy o 23:30 – ale na dworcu mamy sieć, więc czas spędzamy pracowicie. Marek kupuje bilety na samolocik z Tiomanu do Singapuru. Polecimy turbośmigłowcem!

8 czerwca – środa – rajska wyspa Tioman

W Merslingu byliśmy bladym świtem. Mieliśmy nadzieje, że załapiemy się na pierwszy prom. Niestety – odpłynął o 2 w nocy. Teraz musimy czekać do 11. Cały system kursowania promów jest dość zawiły – więcej szczegółów TUTAJ.
Mieliśmy więc dużo czasu – ja się przespałam na ławce, a potem poszliśmy na hinduskie śniadanie.

W końcu załadowali nas na prom i płyniemy! W sumie dość krótko – 1,5h.
Na wyspie Tioman prom zatrzymuje się przy kolejnych pomostach. My zgodnie z poleceniami innych wysiadamy na ABC (czwarta w kolejności, zaraz za największym na wyspie miasteczku).
Po przybiciu do pomostów ruszamy najpierw w prawo na szukanie noclegu. Wiele osób polecało Nazris Place – niestety nie ma miejsca.
Nie za dobrze to wygląda – inne domki nie zachwycają. W końcu padam z tobołami przy recepcji domków jako tako wyglądających, a Marek idzie się rozejrzeć. W końcu przybywa niczym rycerz na białym koniu po mnie i toboły – na motorku z Panem od fantastycznych domków – Tioman House.

Mersling - czekamy na prom
Close

Mersling – czekamy na prom

Mersling
Close

Mersling

Tioman - nasz pokój u Pana z Tioman House na plaży ABC
Close

Tioman – nasz pokój u Pana z Tioman House na plaży ABC

Tioman - widok z werandy
Close

Tioman – widok z werandy

Tioman - na werandzie
Close

Tioman – na werandzie

 

Udało się – mamy cudowny domek, z widokiem na morze, tarasem, leżaczkami, klimatyzacją, łazienką, lodówką, czajnikiem i kawą, herbatą do woli. Cały ten luksus kosztuje nas 130RM za domek.

Tioman - tu wszędzie kwitną storczyki!
Close

Tioman – tu wszędzie kwitną storczyki!

Tioman - nasze domki
Close

Tioman – nasze domki

 
Tioman - na plaży są setki koralowców
Close

Tioman – na plaży są setki koralowców

 
 
Tioman - zaczyna się burza
Close

Tioman – zaczyna się burza

 

Na koniec tego zwariowanego dnia idziemy na spacerek plażą. Chyba jeszcze nigdy tak blisko morza nie mieszkałam! Całe ABC jest niesamowicie ładne – zadbane alejki, kwiatki, orchidee. Bajka! Widzieliśmy też małpy i ogromne jaszczurki.
Jutro wreszcie odpoczywamy!

9 czerwca – czwartek – rajska wyspa Tioman

W nocy była burza – rano więc pogoda „po deszczu”. Ze zdjęć niestety nici. Śniadanko jemy w Nazris Place. Bardzo dobre – tosty, omlety, dżemik i soki.

Tioman - waran
Close

Tioman – waran

Tioman - ważka
Close

Tioman – ważka

Tioman - śniadanie w Nazris Place
Close

Tioman – śniadanie w Nazris Place

Tioman - śniadanie
Close

Tioman – śniadanie

 
Tioman - krabik i jego domek na plaży
Close

Tioman – krabik i jego domek na plaży

Tioman - tutaj już większa cywilizacja - są znaki drogowe
Close

Tioman – tutaj już większa cywilizacja – są znaki drogowe

 

Ruszamy do miasta na rekonesans. Żeby się do niego dostać trzeba z naszej plaży przejść po schodach i przejść chodniczkiem wśród skał i tak dostać się na drugą stronę. O przejechaniu oczywiście nie ma mowy. Nazwanie tego miasta, miastem to spore nadużycie. Jednak na naszej plaży jest fajniej. W miasteczku znajdziemy za to bankomat, sklep bezcłowy (głownie z alkoholami), no i jest lotnisko. Tak małego jeszcze nigdy nie widzieliśmy!

Tioman - na lotnisku
Close

Tioman – na lotnisku

Tioman - lotnisko
Close

Tioman – lotnisko

 
Tioman - jaszczurka
Close

Tioman – jaszczurka

Tioman - krabik
Close

Tioman – krabik

Tioman - krabik
Close

Tioman – krabik

 

To nasz pierwszy dzień na wyspie – nie popływaliśmy łódką, nie poszliśmy na plaże małp, nie przeszliśmy na drugą stronę wyspy… Byczymy się do wieczora!

No dobra – na plaże małp to nawet mieliśmy zapędy się dostać. Jednak droga przez las jest dość mocno zarośnięta i przejście nie jest tak fajne jak choćby na wyspie Penang w rezerwacie.
Kapitulujemy na pierwszej napotkanej plaży!

Tioman - ścieżka w lesie
Close

Tioman – ścieżka w lesie

Tioman - sąsiednia plaża
Close

Tioman – sąsiednia plaża

Tioman - waran
Close

Tioman – waran

 
 

Marek snurkuje – widział min błazenka i inne kolorowe rybki. Wieczorem polujemy z aparatem na wielkie nietoperze. Widzieliśmy też świetliki!

Tioman - miejscowi i waran
Close

Tioman – miejscowi i waran

Tioman - Marek snurkuje
Close

Tioman – Marek snurkuje

 
Tioman - nietoperz
Close

Tioman – nietoperz

Tioman - nietoperz
Close

Tioman – nietoperz

 

10 czerwca – piątek – rajska wyspa Tioman

Rano wyruszamy wreszcie na zdjęcia! A jakie – to niespodzianka! Pochwalimy się nimi w następnym wpisie :)

Na śniadanie omlety z mango i oczywiście soki.

Tioman śniadanie w South Pacific Chalets
Close

Tioman śniadanie w South Pacific Chalets

Tioman śniadanie w South Pacific Chalets
Close

Tioman śniadanie w South Pacific Chalets

 

Dzisiaj już naprawdę byczymy się na plaży! Cały dzień – bez zwiedzania, biegania i szukania atrakcji. Jak nam było to potrzebne! Jedyny temat na dziś to w której części plaży się rozłożyć i czy pobujać się na hamaku czy poleżeć na piasku…

Tioman - waran
Close

Tioman – waran

 
Tioman - waran
Close

Tioman – waran

 

O 16 zaczęło się chmurzyć i zaczęła się burza. Zobaczyć burze w tym klimacie to też ciekawe doświadczenie. Wiało momentami tak mocno, że aż zerwało dach z domku naszego Panna.

Wieczorkiem pomiędzy deszczem docieramy na kolacje na taras do Nazris 2, do restauracji Hijaku (polecana przez LP). Faktycznie jedzenie jest fantastyczne i pięknie podane. Tutaj pierwszy raz spotykamy naszych rodaków – dwie dziewczyny. Poznają Malezję w drodze do Hong Kongu na konferencje.

11 czerwca – sobota – żegnamy Tioman i turbośmigłowcem lecimy do Singapuru

Rano spacerek na śniadanie – tym razem w restauracji w South Pacific Chalets. Naleśniki z bananami i omlet. Mniam.

Jeszcze ostatni spacerek po plaży i oglądanie kolorowych rybek z pomostu.
Na plażach Tiomanu niesamowite jest to, że są tam głównie kawałeczki koralowców! Mało jest małych muszelek – ale trafiają się takie giganty jakie widzieliśmy kiedyś tylko w telewizji!

 
Tioman - małpa
Close

Tioman – małpa

Tioman - jedziemy na lotnisko
Close

Tioman – jedziemy na lotnisko

 

To ostatni dzień, ale jeśli mielibyśmy jeszcze jeden dzień na pewno chcielibyśmy popłynąć na snurkowane. Taka impreza nie jest tania (w porównaniu choćby do Egiptu czy Turcji) – 85RM za 6 godzin + obiad dodatkowo płatny.

Tioman nie żegna nas słońcem – dobrze, nie szkoda wyjeżdżać. Czeka nas też nowa atrakcja – lot turbośmigłowcem do Singapuru. Lotnisko, samolot i poczekalnia – wszystko jest w skali mikro! Do samolotu z poczekalni idziemy oczywiście na nogach. Niestety pogoda fatalna – nici z oglądania widoków. Więcej o przelotach i liniach lotniczych znajdziecie TUTAJ.

Tioman - poczekalnia na lotnisku
Close

Tioman – poczekalnia na lotnisku

Tioman - nasze bagarze
Close

Tioman – nasze bagarze

 
Lecimy do Singapuru
Close

Lecimy do Singapuru

Singapur
Close

Singapur

 

Po 40 min jesteśmy nad Singapurem. Krążymy jednak jeszcze 10 min – bo jest korek!
Lądujemy na mniejszym terminalu – na T2, gdzie jest metro (MTR) dostajemy się bezpłatnym autobusem (czeka na prawo od wyjścia).

Z lotniska jedziemy na Lite Indie, do hostelu G4 Station. Wygląda ok – potem jednak okazuje się że masakra!
Potem ruszamy coś zjeść – niedaleko mamy ogromne centrum jedzeniowe. Mamy tam już ulubionego pana od soków.
Plan na dziś to kupić storczyka Miss Joaquim z hodowli w ogrodzie botanicznym. W ogrodzie widzieliśmy kolibra!

Singapur - Ogród Botaniczny
Close

Singapur – Ogród Botaniczny

Singapur - Ogród Botaniczny
Close

Singapur – Ogród Botaniczny

Singapur - Ogród Botaniczny - storczyk Miss Joaquim
Close

Singapur – Ogród Botaniczny – storczyk Miss Joaquim

Singapur - Ogród Botaniczny
Close

Singapur – Ogród Botaniczny

Singapur - Ogród Botaniczny - koliber
Close

Singapur – Ogród Botaniczny – koliber

Singapur - Ogród Botaniczny
Close

Singapur – Ogród Botaniczny

 

Potem spacerujemy po wizytówce Singapuru – ulicy Orchard. Tam też trafiamy na spore zbiegowisko, kamery, pięknie ubrane dziewczyny i czerwony dywan. Okazuje się. że jest jakieś wydarzenie związane z filmem, i oprócz całej plejady gwiazd kina z Singapuru możemy zobaczyć Toma Hanksa! No to czekamy.

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur - nasze buciki na czerwonym dywanie
Close

Singapur – nasze buciki na czerwonym dywanie

Singapur - widzieliśmy Toma Hanksa
Close

Singapur – widzieliśmy Toma Hanksa

Singapur - widzieliśmy Toma Hanksa
Close

Singapur – widzieliśmy Toma Hanksa

Singapur - widzieliśmy Toma Hanksa
Close

Singapur – widzieliśmy Toma Hanksa

 

I już wydawało się, że zakończymy spokojnie ten dzień. Niestety wątpliwiej przyjemności atrakcje czekały nas w hostelu. Po powrocie okazało się, że mamy w pokoju robaki! Po awanturze przenosimy się na inne piętro i do innego pokoju. Już czystego. Niesamowite – w tak porządnym mieście jakim jest Singapur – trafiliśmy na dwa hostele – jedne z najgorszych na naszej trasie!

12 czerwca – niedziela – ostatni rzut oka na Singapur

W hostelu którego nienawidzimy z całego serduszka mieliśmy śniadanie. Na szczęście obyło się bez żadnych dodatkowych atrakcji i przygód. Klasyczna wersja – tosty, dżemy, kawka, herbata. Wśród dżemów był kokosowy – ciekawy smak. Przywieźliśmy sobie też taki do Krakowa.

Plany na dziś to jakieś drobne zakupy plus zobaczyć jeszcze kilka atrakcji.
Ruszamy na Lite Indie. Mieszkamy w końcu niedaleko – musimy wreszcie zobaczyć świątynie które zostawiliśmy sobie na ten ostatni dzień.

Singapur - Lite Indie
Close

Singapur – Lite Indie

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur - Lite Indie
Close

Singapur – Lite Indie

Singapur - Lite Indie
Close

Singapur – Lite Indie

 

Najpierw Światynia Veerana Kali Amman. Jest dość duża, a rano jest w niej sporo wiernych. Staramy się nie przeszkadzać modlącym i składających ofiary. Jednocześnie widzimy bardzo życzliwe spojrzenia – miło.

Singapur - Światynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Światynia Veerana Kali Amman

Singapur - Świątynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Świątynia Veerana Kali Amman

Singapur - Świątynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Świątynia Veerana Kali Amman

Singapur - Świątynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Świątynia Veerana Kali Amman

Singapur - Świątynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Świątynia Veerana Kali Amman

Singapur - Świątynia Veerana Kali Amman
Close

Singapur – Świątynia Veerana Kali Amman

 

Potem przechodzimy obok meczetu Anguullia – jest zamknięty, ale też niezbyt ciekawie wygląda.

Skręcamy boczna uliczkę i znajdujemy tam trzy świątynie obok siebie – Sri Sreenivasa Perumal – śliczna hinduska i bardzo duża, Świątynia Leong Sam See i Sakaya Muni.

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

 
Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sri Sreenivasa Perumal
Close

Singapur – Świątynia Sri Sreenivasa Perumal

Singapur - Świątynia Sakaya Muni
Close

Singapur – Świątynia Sakaya Muni

Singapur - Świątynia Sakaya Muni
Close

Singapur – Świątynia Sakaya Muni

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

 
Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

Singapur - Świątynia Leong Sam See
Close

Singapur – Świątynia Leong Sam See

 

Na koniec zachwycamy się meczetem jak z bajki – ma zielone zdobienia i o dziwo możemy tam wszędzie wchodzić – nawet do wnętrza.

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

 
Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur
Close

Singapur

Singapur - zielone fasolki i małe suszone rybki
Close

Singapur – zielone fasolki i małe suszone rybki

 

Na ulicy Dunlop widzimy fajne hostele – takie z klimatem – nie pamiętam nazwy ale jeden to Crown Inn. Może tam nie ma robaków?

Na końcu padamy na naszych ulubionych soczkach na rogu Serangon Rd i Bukit Timach. Ale skoro już tu jesteśmy, może też coś zjemy. Tym razem u chińczyka. Jedzonko jak zawsze pyszne – ale tym razem oryginalnie i odważnie decydujemy się na posypanie potraw … suszonymi małymi rybkami! Dobre! Smakują trochę jak skwarki.

Po 12 wymeldowujemy się z hostelu, zostawimy rzeczy w depozycie i ruszamy już tylko na sklepy!
Po kilku godzinach padamy – jak prawdziwi zakupoholicy w Starbucksie na kawce. Tu tez tłumy – na miejsce trzeba było trochę czekać. Do sieci wyjątkowo nie możemy się podpiąć – tylu chętnych! :)
Wydaje się, że to już koniec naszej przygody w Singapurze. Ale zaraz – nie byliśmy jeszcze przecież w nowoczesnej dzielnicy gdzie jest statek-hotel i inne ciekawe budynki!
No to ruszamy – metrem na Marina Bay – potem trzeba przejść na nogach przez budowę albo podjechać autobusem.

Jednak ta strona zatoki robi niesamowite wrażenie! Budynki z bliska są fantastyczne. Są też drewniane, szerokie pomosty i jeziorko z liliami wodnymi.

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Merylion
Close

Singapur – Merylion

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

 
Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

 
Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

 
Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - centrum handlowe
Close

Singapur – centrum handlowe

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

Singapur - Marina Bay
Close

Singapur – Marina Bay

 

Polecam zaglądnąć do małego pawilonu gdzie jest makieta Singapuru. Są tam też zaznaczone budynki które wkrótce mają powstać. Niesamowicie już jest – a będzie jeszcze bardziej!

Do ciekawego budynku Muzeum Sztuki już nie wchodzimy – mamy coraz mniej czasu. Na koniec jeszcze rzut oka na kładkę dla pieszych w kształcie spirali. Ale tu pięknie!

Wydostajemy się z tej dzielnicy autobusem – przystanek jest za centrum handlowym – dokładnie na przeciwko hotelu w kształcie statku.

Na lotnisko dostajemy się najpierw autobusem – do Bugis, a potem zieloną linią prosto na lotnisko.
Lotniskiem Changi już się zachwycałam (TUTAJ). Wracając mamy jednak znacznie więcej czasu na poznanie wszystkich, albo prawie wszystkich jego zakamarków. Biegamy też za zwrotem podatku za zakupione drobiazgi (więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ).

Singapur - lotnisko Changi
Close

Singapur – lotnisko Changi

Singapur - lotnisko Changi
Close

Singapur – lotnisko Changi

Singapur - lotnisko Changi
Close

Singapur – lotnisko Changi

Singapur - lotnisko Changi
Close

Singapur – lotnisko Changi

Singapur - lotnisko Changi
Close

Singapur – lotnisko Changi

Singapur - wracamy do domku
Close

Singapur – wracamy do domku

 

Bilet na samolot kupowaliśmy przez internet. Dokonując takiego zakupu można się wcześniej odprawić on-line. Tak robiliśmy w Krakowie, drukując sobie potrzebne potwierdzenia. Tutaj jednak, nie było możliwości wydrukowanie tego w hostelu (jest potrzebny kod który jest potem skanowany przez obsługę na lotnisku). Jednak na lotnisku – przy stanowiskach Lufthansy był przygotowany laptop gdzie mogliśmy się też sami odprawić i wydrukować papiery! Dzięki temu znacznie wcześniej mogliśmy przejść na „drugą stronę”. A tam, tak jak już pisałam – przyjemna muzyka, setki sklepów, kino, dostęp do komputerów z internetem, kino, fotele do słuchania muzyki i kilka tematycznych mini ogrodów.

Samolot tym razem mieliśmy jeszcze lepszy niż poprzednio. Po 12 godzinach w końcu lądujemy we Frankfurcie. Hmmm… lotnisko już się nam nie wydaje tak fajne jak poprzednio. Już żadne nie będzie fajne jak się zobaczy to w Singapurze! Nie ma też internetu. Na pocieszenie mamy jednak gratis herbatkę i kawę z automatów.

Na koniec trochę o wydatkach. Dla tych którzy szukają tu głównie informacji praktycznych – mam osobny wpis TUTAJ. Zapraszam.

Przejazdy:
– Malezja – Penang – KL – autobus 35 RM – za osobę
– Malezja – KL- przejazdy kolejką Monorail – min 1,2 RM – 1,6 RM – za osobę
– Malezja – KL – groty Batu Caves przejazd – 1,2 + 1 RM – za osobę
– Malezja – KL – Cameron Highlands – bus z hostelu 35 RM (najtaniej Kurnia 23 RM) – za osobę
– Malezja – Cameron Highlands – przejazd taxi Tanah Rata – plantacje herbaty 25 RM
– Malezja – KL – Cameron Highlands – taxi miasteczko Brinchang – Tanah Rata 8 RM
– Malezja – Cameron Highlands – KL – autobus 30 RM – za osobę
– Malezja – Mersling – Tioman – prom 35 RM + 5 RM wstęp do parku – za osobę
– Przelot – Tioman – Singapur – 395 zł – za dwie osoby

Wstępy:
– Malezja – KL – Wieża Telewizyjna – 20 RM (ale taniej, bo zakup przez hostel) – za osobę
– Malezja – Tioman – rezerwat morski (opłata przy wjeździe na wyspę) – 5 RM – za osobę

Hostele:
– Malezja – KL – Classic Inn – 124 RM za pokój 2 osobowy z łazienką
– Malezja – Cameron Highlands – Kang Travellers Lodge – – za pokój 2 osobowy z łazienką
– Malezja – Tioman – Tioman Haus – 130 RM za domek
– Singapur – G4 Station – 80 S$ za pokój 2 osobowy bez łazienki

Ciekawe linki
– nasi na Tiomanie – Blog Dawida Kaszlikowskiego

Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, jeśli nasza twórczość jest dla Ciebie inspirująca i korzystasz z niej przy planowaniu wycieczek bliższych i dalszych, to będzie nam niezmiernie miło jeśli od czasu do czasu odwdzięczysz się fundując nam kawę. :)

Doda nam to sił i energii do tworzenia kolejnych ciekawych i inspirujących treści.

To też może Cię zainteresować

1 komentarz

Pepe 24 czerwca 2015 - 11:56

Ten storczyk, który z Wami przyjechał był pod postacią nasion? :)

Odpowiedx

Pozostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Prawo UE zobowiązuje nas do poinformowania Cię, że ta strona wykorzystuje ciasteczka, głównie w celach analitycznych. Jakkolwiek apetycznie by to nie brzmiało, zostałeś poinformowany. Dalsze korzystanie z tej strony oznacza akceptację tego faktu. :) Rozumiem i akceptuję Więcej informacji

Kasai - podróże w sieci