Puszcza Dulowska obyła celem naszych wycieczek rowerowych tylko raz. Byliśmy pewni, że na tutejsze ścieżki rowerowe na pewno kiedyś wrócimy. Udało się już teraz, w marcu, tym samym inaugurując wreszcie nasz sezon rowerowy.
Jeśliby lubicie jeździć na rowerze, to na pewno zachwycą Was ścieżki rowerowe w Puszczy Dulowskiej. W sporej ilości jest tam asfalt, czasem drogi szutrowe, ale jak ktoś lubi typowo leśne dukty z korzeniami, to też się coś znajdzie.
Pierwszy raz kręciliśmy się w okolicach bardzo popularnego Czarnego Stawu. Zrobiliśmy zgrabną pętelkę z Doliny Rudna przez Puszczę Dulowską i Staw Wroński.
Tym razem chcieliśmy pojeździć więcej w samym lesie. Ale jak zawsze skusił nas konkretny cel – w tym przypadku Jezioro Chechelskie.
Trasa Puszcza Dulowska – Jezioro Chechelskie
Na trasę możecie wyruszyć z kilku miejsc. Najpopularniejszy jest parking pod zamkiem Tenczyn w Rudnie.
Można też przedłużyć trasę i zaczynać z okolic Czarnego Stawu. Jednak oba te miejsca są w czasie weekendu tłumnie odwiedzane.
Wystarczył jednak jeden rzut oka na mapę żeby wyszukać niewielki leśny parking na trasie, nieco dalej od Rudna.
Parking jest naprawdę niewielki – mieści się tam 6-7 samochodów. Gdy dotarliśmy, około godziny 12, było już ostatnie miejsce.
Na trasie byli zarówno rowerzyści jak też spacerowicze i maluchy w wózkach albo na rowerkach biegowych.
Jednak im dalej od parkingu, tym bardziej pusta robiła się nasza trasa.
Poruszaliśmy się głównie niebieskim szlakiem, choć bez trudu możemy robić swoje warianty trasy – ścieżek w Puszczy jest naprawdę sporo.
Początek, od parkingu to spory odcinek po wygodnym asfalcie. Dalej trasa prowadzi po drodze szutrowej. Zdarzały się też odcinki leśne i po drogach, gdzie potencjalnie mogło tworzyć się błoto po deszczach.
Ważne jednak, że nie ma tam żadnych sporych podjazdów, więc jest to trasa dosłownie dla każdego.
Po drodze jest sporo miejsc odpoczynku – stołów, ławeczek i tablic edukacyjnych.
Nas zachwycały niezwykle malownicze rozlewiska. Było widać tam ślady działalności bobrów.
Wiosna w Puszczy Dulowskiej
Niestety nie była to jeszcze pora, kiedy wiosenne kwiatki i zielona trawa pojawiają się masowo. Miejscami było widać ściółkę tak sprasowaną, jakby niedawno stopniał tam śnieg.
Jednak w kilku miejscach udało się nam dostrzec pierwsze zwiastuny wiosny. Były przylaszczki, wawrzynek wilczełyko, lepiężnik biały, śledziennica skrętolistna i podbiał pospolity.
Jezioro Chechelskie
Ostatni odcinek naszej trasy, po wyjechaniu z Puszczy, aż do jeziora to przejazd po drodze z normalnym ruchem samochodowym. Pierwszy odcinek, z całkiem sporym ruchem jedziemy po szerokim chodniku. Dalsza droga, która prowadzi do jeziora jest mniej uczęszczana.
Nad jeziorem było mało osób, choć była to sobota. Niestety pogoda się coraz bardziej psuła i nie pokręciliśmy się po okolicy, tak jak to mieliśmy w planach.
Warto tam jednak zostać dłużej – są trzy wieże widokowe, plac zabaw, siłownia. Można też pokusić się o objechanie jeziora dookoła.
Po krótkim pikniku na pomoście ruszamy w drogę powrotną.
Puszcza Dulowska – Jezioro Chechelskie – informacje praktyczne
Dojazd z Krakowa
To około 35 km i dojazd zajmie Wam około 30 minut.
Parking
Celowo wybraliśmy malutki parking przy drodze i przy szlaku rowerowym prowadzącym z zamku Tenczyn.
Nasza trasa
Zrobiliśmy w sumie 26 km. Jak na początek sezonu całkiem nieźle. Wydawało się, że nasza kondycja nie jest zbyt dobra, ale zupełnie nie czuliśmy tych odległości. Co pokazuje tylko, jak przyjemne i niewymagająca są te trasy. Poruszaliśmy się głównie niebieskim szlakiem (dobrze oznaczony), ale często zbaczaliśmy i szukaliśmy innych ścieżek.
Max elevation: 319 m
Min elevation: 274 m
Total climbing: 147 m
Total descent: -156 m
Total time: 02:51:19
Ciekawostki w okolicy
– Zamek Tenczyn w Rudnie
– Zalew Balaton w Trzebini
– Czarny Staw
– Staw Wroński
– Niedźwiedzia Góra
– kamieniołom diabazów Niedźwiedzia Góra
– Pałac w Młoszowej – więcej znajdziesz u nas na blogu TUTAJ
– Cisowe Skały
– Drezyny Rowerowe w Regulicach – nasza relacja TUTAJ
Opis trasy po Puszczy Dulowskiej znajdziecie też na blogu FrAntki Wędrowniczki TUTAJ.
15 komentarzy
A wiecie, że w Puszczy Dulowskiej żyje stado łosi? Nam nie udało się ich zobaczyć, ale znajomy zrobił jednemu łoskowi zdjecie telefonem.
Naprawdę? Łosie uwielbiam -biegaliśmy za nimi w Norwegii i gdzie tylko w Polsce są jakieś bagna i łosie. A tymczasem tak blisko mamy swoje stado! :)
Wow! Musimy na nie zapolować z aparatem, chociaż pewnie trzeba się tam bladym świtem wybrać żeby zwiększyć szanse na spotkanie Pana Łosia. ;)
Zazdroszcze takiej wycieczki rowerowej :) Sam chętnie bym pobłądził nieco w lesie na rowerze w otoczeniu natury. Mieszkałem w Krakowie 9 lat i nie miałem pojęcia o tej Puszczy :P Ale w Tenczynku byłem :)
Właściwie my też od niedawna „świadomie” odwiedzamy Puszcze Dulowską. Kiedyś tak jak Ty – tylko do zamku w Tenczynku i koniec atrakcji. A z ciekawostek to odkryłam kiedyś, że na cmentarzu w Tenczynku jest pochowany aktor Bogumił Kobiela.
Fantastyczna wycieczka rowerowa. Szkoda że nie spotkaliście bobrów, a tylko ślady ich działalności :)
W sumie to chyba tylko raz spotkaliśmy gdzieś bobra. A miejsca ze śladami ich zębów wielokrotnie. ;)
Nie byłam w tej puszczy warto się wybrać ładne okolice :)
Polecam! Choć w okolicach Czarnego Stawu może być w weekendy tłoczno :) Ale Puszcza jest spora :)
Rety jaka super miejscówka :)
Las i woda – zestaw idealny :)
Po przeczytaniu tego wpisu sama mam ochotę wsiąść na rower i szukać takich perełek w okolicy. Piękne zdjęcia!
Ja mam zawsze ochotę wsiąść na rower. Oczywiście głównie wtedy jak jest ciepło i świeci słońce :)
Fajny wpis, gratulacje. Przy okazji jestem ciekaw skąd nazwa Jezioro Chechelskie? :) Chyba pierwszy raz ją słyszę, lokalnie to Zalew Chechło, albo „tama” lub po prostu Chechło.
Co do puszczy:
https://przelom.pl/35555-zatrzymac-rzez-drzew-trwa-protest-przeciwko-wycince-w-puszczy-dulowskiej-zdjecia-wideo.html
Hej, właśnie na mapie widziałam taką nazwę – czyli Jezioro Chechelskie. Choć tak jak piszesz funkcjonują częściej nazwy Zalew Chechło albo Chechło. :)
A o wycince słyszałam i w sumie też widzieliśmy. Niestety jakaś plaga z tym wycinaniem lasów w Polsce :(