Hanoi choć urocze i klimatyczne ma jeden minus – jest głośnym i pełnym smogu miastem. Już w Polsce planowaliśmy kilka wycieczek za miasto. Na początek rezerwat Tam Coc.
Zazwyczaj wolimy sami dotrzeć w jakieś ciekawe miejsce i nie korzystać z biur podróży. Niestety w Wietnamie taka opcja nie dość że bardziej czasochłonna, to też czasem jest droższa. A przynajmniej wymagająca targowania się przy każdej możliwej okazji.
Decydując się na zorganizowaną wycieczkę wpadamy w szpony masowej turystyki w Wietnamie. Jednak porównując jak to wyglądało w Chinach, to tutaj jest całkiem nieźle. Przynajmniej na północy. Delta Mekongu już z opisu wycieczki nas mocno zniechęca…
Bardzo chcieliśmy zobaczyć jeden z ciekawych rezerwatów – Tam Coc i Trang An. Szczerze, to mieliśmy problem z decyzją. W końcu wybraliśmy Tam Coc.
Wyruszyliśmy z hotelu z małym poślizgiem – planowana była 8, a skończyło się przed 9… Tak to jest, kiedy autobus zbiera ludzi z rożnych hoteli i stoi w korkach…
Przed nami ponad 100 km drogi do Ninh Bin, a potem do starożytnego miasta Hoa Lu. Największy jego rozkwit był w X wieku. Niestety po tamtej świetności niewiele pozostało. Teraz oglądać możemy jedynie świątynie oraz groby cesarzy.
Kolejny punkt programu – obiad. Jest wyjątkowo smaczny i w formie bufetu. Po obiedzie czas na rejs łódką po rezerwacie Tam Coc. Nazwa oznacza trzy jaskinie i faktycznie przez trzy jaskinie przepływa się rzeką Ngo Dong.
Po drodze mamy niesamowite skały które bardzo przypominają skały w Chińskim Yangshuo. Ten rezerwat nazywany jest też Zatoką Ha Long na lądzie. Jednak nie jesteśmy tutaj w najpiękniejszym z możliwych momencie. Pola ryżowe ciągnące się wzdłuż rzeki są po prostu zalane wodą. Jeśli będziecie tu w miesiącach wiosennych – zobaczycie soczystą zieleń, w lipcu będzie żółto od dojrzałego ryżu.
Ostatnia atrakcja tutaj to wycieczka rowerami w pola ryżowe. Niestety styczeń, tak jak już pisałam, jest kiepskim miesiącem na oglądanie ryżu. Zamiast zieloności po horyzont, mamy błotne poletka, w najlepszym razie zalane wodą.
Ale i tak było ciekawie – w końcu pierwszy raz jeździliśmy w Azji na rowerach!
Informacje praktyczne
Wycieczka 23$ za osobę
W cenie rowery, łódki / kajaki i obiad
1$ dla pani od łódki
Poniżej opisy wycieczek z katalogu który jest u każdego pośrednika w mieście :)
Tylko od Waszych zdolności negocjacyjnych zależy ile zapłacicie za wycieczkę. Powodzenia. Na Perfumowaną Pagodę niestety brakło nam czasu – podobno warto.
Linki
www.spakowanawalizka.pl
www.seetheworld.pl
www.letsgetlost.pl
www.paczkiwpodrozy.pl
www.wloczykijje.blogspot.com – luty 2013
www.gadulec.me – ceny i inne porady z listopada 2014
www.loswiaheros.pl/wietnam
www.panstwonawalizkach.com – rewelacja!!
www.pojechana.pl
www.rokmalpy.wordpress.com
www.pattravel.pl
www.szukajackoncaswiata.pl
www.mrowisko.wordpress.com/informacje-praktyczne-2010/
6 komentarzy
Cześć! Pamiętacie ile kosztowała ta wycieczka?
Hej, jakoś uciekło mi Twoje pytanie. Tram Coc – 23$ za osobę :) – jest na końcu w informacjach praktycznych. Pozdrawiam!
Czy na takich wycieczkach mają kaski (pytam, bo piszesz o rowerach) i kapoki dla dziecka?
Niestety nie… Co więcej – fotelik to też wersja jak u nas w głębokim PRL, czyli dzieci wozi się na bagażniku. Choć być może coś się zmieniło i pojawiają się rowery z fotelikami dla maluchów. Pozdrawiam
Czy to było jakieś konkretne biuro podróży? Bo szukając w internecie tego typu wycieczki widzę w cenach od $40
Świetna sprawa, podzielisz się szczegółami odnośnie ceny?