Zimą jesteśmy z wyjazdami dość monotematyczni. Narty, narty, narty…
Kolejny długi weekend za nami.
Tym razem w planach były aż cztery dni na nartach w okolicach Ustronia. Niestety, pogoda i ośrodki narciarskie Beskidów miały dla nas niespodziankę…
W tych okolicach na nartach byliśmy pierwszy raz. Ale wydawało się, że o miejsca na narty nie mamy się co martwić – Wisła, Czantoria, Szczyrk…
Szybki wywiad przed wyjazdem wytypował dwa miejsca – Cieńków w Wiśle i Szczyrk przy hotelu Meta.
Tak więc niezrażeni prognozą odwilży od piątku już w środę wyruszyliśmy do Ustronia.
Mieliśmy polecony domek w samym centrum miasteczka. Właścicielem okazał się bardzo sympatyczny Pan Aleksander.
Niestety już w czwartek okazało się, że Beskidy to nie jest eldorado narciarskie. Cieńków okazał się bardzo cienki jeśli chodzi o przygotowanie tras. Do tego jeszcze tłumy na wyciągu…
Najgorsze było to, że od miejscowych narciarzy dowiedzieliśmy się, że tutaj mamy i tak jeden z lepiej przygotowanych stoków, a o Szczyrku to lepiej zapomnieć bo masakra.
No i co? No i nic – po prostu w piątek pojechaliśmy na Słowację do ośrodka Velka Raca.
Z Ustronia jest tam ok 100 km.
O Wielkiej Raczy słyszeliśmy wiele dobrego już kilka lat temu – i nie rozczarowaliśmy się. Bajecznie przygotowane trasy i taka ich ilość, że praktycznie nie było kolejek do wyciągów. W takim raju nie przeszkadzało mi już nawet, że Słowacy mają €. Karnet całodzienny (8.30 – 16.00) wyjeździliśmy już o 11. Jak ja to lubię! :)
Piątkowy wieczór to fantastyczne zmęczenie po nartach (niektórzy pewnie wiedzą jakie to przyjemne zmęczenie) i niestety zła wróżba na sobotę – całą noc lało! Jak można było się domyśleć prognoza odwilży jednak się sprawdziła i w sobotę rano już prawie nie było śniegu. Ponieważ nadal lało, to „ambitnie” postanowiliśmy się wybrać na… Sarni Stok. Udało się go zdobyć bez przeszkód – spędziliśmy tam ponad 4 godziny… ;)
W niedzielę pogoda trochę się zlitowała – zaświeciło słońce, co zachęciło nas do wjechania na Równicę w drodze do Krakowa.
W sumie nie było tak źle: dwa dni jeżdżenia na cztery dni pobytu – przy temperaturze +7 stopni i deszczu, to i tak niezły wynik. Dodatkowym plusem są cenne rady jakie mamy od Pana Aleksandra – z zawodu cukiernika. Już wiemy jak dobrze zrobić kandyzowaną skórkę pomarańczową, lukier, ciasto francuskie i staroegipski eliksir młodości, dzięki któremu nasz miły pan mając 58 lat wygląda góra na 45. ;))
Bezcenne jest też to, jak teraz docenimy „nasze” małopolskie stacje narciarskie. Nie będziemy już kwękać i narzekać jadąc nawet do Laskowej! :)
Ceny:
– karnet narciarski 8.00 – 14.00 Cieńków 60 zł + 5 zł parking
– karnet narciarski 8.30 – 16.00 Velka Raca – 29 €
3 komentarze
To ja ten przepis na eliksir poproszę … się zacznę konserwować a co … lepiej późno niż wcale ;)
Może jak poczuję, że mam dyszkę mniej to się z Wami bez odwilży gdzieś ruszę w końcu ;)
Ciekawa pogoda … wiosna w zimie. Spoko – zima jeszcze da znać o sobie i wezwanie: Na narty !!!
Pięknie „fruwacie”.
Wojownicze Żółwie Ninija :) – zdjęcie 7