Po urokach Armenii znowu jesteśmy w Gruzji. To niestety oznacza powrót. Jak wykorzystać kilka godzin przed wylotem? Samolot mamy ok 4 nad ranem. Trzeba się oczywiście też trochę przespać, ale wcześniej zakupy i oczywiście wycieczka!
IMG_9483

Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!


Nie byłam pewna, że uda się nam jeszcze coś zobaczyć. Z Erewania do Tbilisi przyjechaliśmy ok. 17. Na szczęście dzielni podróżnicy, a głównie kierowca, mieli siły żeby pojechać jeszcze kilka kilometrów za miasto.
Pojechaliśmy do Mtskhety (Mccheta) – dawnej stolicy Gruzji. To miasto jest tym dla Gruzinów, czym dla nas Gniezno.
IMG_9399

IMG_9401

IMG_9466

IMG_9471

IMG_9489
Najważniejsze, że tuż przed zamknięciem udało się nam wejść do przepięknej katedry Sweti Cchoweli (XI w.). Tutaj bezwzględnie jest przestrzegane, aby kobiety miały zakrytą głowę, a jeśli mają spodnie muszą też założyć spódnice. Na szczęście potrzebne rzeczy do zamaskowanie niewiast znajdziemy bezpłatnie przy wejściu.
IMG_9445

IMG_9404

IMG_9405

IMG_9406

IMG_9409

IMG_9412

IMG_9415

IMG_9416

IMG_9418

IMG_9422

IMG_9429

IMG_9430

IMG_9431

IMG_9433

IMG_9434

IMG_9438

IMG_9441
Na terenie przed katedrą jest mini zoo dla dzieci.
IMG_9455

IMG_9462
Niestety brakło nam już czasu aby zobaczyć Monastyr Dżwari (VI w.) górujący nad Mtskhetą.
IMG_9450
W Tbilisi jeszcze chwilka wytchnienia u Asi z Wędrowni Ufale, pożegnanie z Pauliną i Michałem z Addicted2travel i czas na lotnisko.

W nocy, po drodze na lotnisko widzimy w końcu pięknie oświetlone miasto. O urokach Tbilisi nocą słyszeliśmy wiele, niestety nie chcieliśmy włóczyć się nocą z zaspaną Malwinką… Fantastycznie wygląda katedra na wzgórzu. W mieście chyba wszystko, co jest tego warte, jest podświetlone. Malwinka spala całą drogę na lotnisko.

Na parkingu przed lotniskiem zostawiamy samochód. Odbiera go sam właściciel firmy Carrent.ge – jest bardzo sympatyczny, z czystym sumieniem polecamy!
Na lotnisku kolejna ciekawostka – skanowanie bagażu jest tuż przy bramce. Czyli teoretycznie nie można mieć wody kupionej w strefie. Jednak gdy strażnik widzi, że jesteśmy z dzieckiem, pozwala mieć wodę dla Malwy.
Kończymy naszą przygodę w Gruzji. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się nam tutaj wrócić – głównie po to, żeby zobaczyć szczyty gór… Kusi też Iran…
IMG_9495

Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, jeśli nasza twórczość jest dla Ciebie inspirująca i korzystasz z niej przy planowaniu wycieczek bliższych i dalszych, to będzie nam niezmiernie miło jeśli od czasu do czasu odwdzięczysz się fundując nam kawę. :)

Doda nam to sił i energii do tworzenia kolejnych ciekawych i inspirujących treści.

To też może Cię zainteresować

Pozostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Prawo UE zobowiązuje nas do poinformowania Cię, że ta strona wykorzystuje ciasteczka, głównie w celach analitycznych. Jakkolwiek apetycznie by to nie brzmiało, zostałeś poinformowany. Dalsze korzystanie z tej strony oznacza akceptację tego faktu. :) Rozumiem i akceptuję Więcej informacji

Kasai - podróże w sieci