Są takie miejsca, niezbyt dalekie, do których jakoś nie mamy szczęścia dotrzeć. Tak było ze Skalnymi Miastami w Czechach. Wybieraliśmy się od bardzo dawna, a zawsze coś nam przeszkadzało. W końcu się udało. Wsiedliśmy w samochód w czwartek rano – na samym początku czerwcowego długiego weekendu…
Nasza przygodę ze skalnymi miastami zaczęliśmy dość późno. Na szlak wyruszyliśmy dopiero ok godziny 13. Zdecydowaliśmy się zacząć od Teplickich Skal. Okazało się, że to całkiem dobry pomysł.
Skały Teplickie nie są tak bardzo oblegane jak sąsiednie skalne miasto w Adršpach. Choć ze znalezieniem miejsca parkingowego ok 13, było trochę problemu.
W końcu ruszamy. Droga jest początkowo przez las i tylko czasem wśród drzew widać skałki.
Pierwsza wspinaczka, to wejście po stromych schodach i drabinach na Strzemię – tak nazywał się stojący tu, na samym szczycie zameczek strażnicy. Jak oni go tutaj zbudowali? Pierwsze wzmianki o zameczku pojawiają się w XIII wieku. Niestety w czasie wojen husyckich został zniszczony.
Wspinam się na sam szczyt sama. Do drabin tworzą się spore kolejki i trzeba też pilnować, żeby na samą górę wchodziło nie więcej niż ok 5 osób. Inaczej przejście i szczyt całkowicie się korkuje.
Kolejna ciekawostka na trasie to Skalna Brama i tablica upamiętniającą pobyt tutaj Goethego (czyli „Nemecky Basnik”) w 1790 roku.
Co ciekawe, w 1755 roku zwiedzanie kończyło się na rozdrożu pod skalą o poetyckiej nazwie Siekiera. Dopiero pożar w 1824 odsłonił nieznane wcześniej, niesamowite Skalne Miasto które dzisiaj możemy oglądać.
Nazwy skał to prawdziwa radosna twórczość. Niektórych kształtów faktycznie się dopatrzyliśmy :) – Piłka Karkonosza, Głowa Psa, Wykałaczka Karkonosza, Szortki Karkonosza i wiele innych.
Jednak zwiedzanie kiedyś a dziś to dwie osobne sprawy! Kiedyś turystów noszono w lektykach, a w miejscu zwanym Echo strzelano z moździerza, aby pokazać jak echo odbija się kilkukrotnie od skał…
Docieramy w końcu do właściwego skalnego miasta i wchodzimy na szlak który wytycza pętla pomiędzy skałkami. I tutaj zachwyt jest dosłownie na każdym kroku! Plac Świątynny, Skalna Kaplica i w końcu Świątynia, gdzie ściany maja nawet 70 metrów!
Pomiędzy skałami, błądząc w labiryncie wysokich ścian jest naprawdę zimno. Nawet w taki dzień jak dzisiaj, kiedy słońce mocno świeci i normalnie jest upał. Ale największe zimno jeszcze przed nami.
W miejscu zwanym Sybir śnieg leży często nawet do lata. My na śnieg już nie trafiliśmy, ale o opóźnionej wegetacji świadczy fakt, że kwitły tu zawilce!
Na szczęście na koniec znowu możemy zagrzać się nieco w popołudniowym słońcu :)
Informacje praktyczne – czerwiec 2015
Wraz z biletem dostajemy broszurkę. Mapa fatalna, ale opis bardzo dokładny i inspirujący do dalszych wędrówek po okolicy.
Szlak Okrężny – niebieski -5,9 km (ok 3 godziny)
Parking – 50 koron
Wstęp – 70 koron (dzieci do 6 roku życia bezpłatnie)
UWAGA – płacić można tylko w koronach. Kantory jednak tylko są przy wejściu do skałek w Adrspach. Kurs korony 1zł = 6,56 korona czeska (w kantorach 5,5)
Przystanek kolejowy w pobliżu skałek – Teplice nad Metuji – Trutnov
Z Teplickich Skał możemy żółtym szlakiem, przez Wilczy Wąwóz dotrzeć do Skal Adrspaskich (na tym samym bilecie, ale tylko jeśli przechodzimy przez Wilczy Wąwóz).
Inne szlaki w okolicy:
Z Teplic nad Metują do zamku Bischofstein – zielony. Przez punkt widokowy Lokomotiva, i drogą „Dwadzieścia Trzy Mosty” na wierzchołek Bociana (Cap – 786 m n.p.m.). Zchodzimy do pałacyku Skały i zamku Bischofstein.
Zakupy
Niestety w niewielkich, choć turystycznych miejscowościach nie ma praktycznie sklepów. Duży PenyMarkt jest w miejscowości Police (czynny do 20)
Jedzenie
Niestety nie mamy co polecić. Fajna wydawała się knajpka w Adršpach w miętowym domku – ale tam była tylko pizza. Jedliśmy U Peniaka ale nie polecamy – stosunek ceny do jakości marny! Ogólnie, Czechy jeśli chodzi o kuchnie wypadły bardzo blado… A wydawało się nam, że będzie jak na Słowacji, gdzie praktycznie wszędzie możemy liczyć na coś dobrego!
Noclegi
Trafiliśmy chyba na najtańszy z możliwych w miejscowości Hodkovice, zaraz za Adršpach – za noc, za pokój 380 koron – czyli 70 zl (za osobę 190koron / 35 zł). Malwinka bezpłatnie. „Ubytováni u Jenička”, Hidkovice u Trutnova, Jivka 312
Bardzo czysto, choć wystrój trochę jak za PRL. Mogliśmy korzystać z uroczego ogrodu i grilla. Wspólna łazienka, kuchnia z wyposażeniem, jadalnia, ręczniki, internet.
Nie rezerwowaliśmy nic wcześniej, nauczeni doświadczeniem, że już kilka razy przekładaliśmy wyjazd w te strony. Jednak na nasz długi weekend czerwcowy rodacy tłumnie ruszyli w ten rejon. Znaleźć nocleg nie było łatwo, a ceny były mocno odstraszające – noclegi na trasie od Kamyka do Adrszpachu
300-400 koron za osobę, dziecko zazwyczaj 50% ceny.
Więcej praktycznych informacji znajdziecie w naszych relacjach z Czech.
Nasze zdjęcia i relacje na gorąco z trasy znajdziecie na Instagramie
10 komentarzy
Kilkakrotnie tam byłam, ale to są tak wspaniałe miejsca, że na pewno niedługo ponownie tam pojadę. Tym bardziej, że mój chłopak jeszcze nie odwiedził tych miejsc. Dziękuję za przypomnienie! I bardzo podobają mi się Wasze zdjęcia :)
Hej, dziękujemy! Mam nadzieję, że kiedyś też tam jeszcze zaglądniemy – tym bardziej, że jeszcze tyle nieodkrytych tras czeka! Pozdrawiamy!
Przepiękne zdjęcia i wspaniała wycieczka … zazdraszczam nieustannie…
Miło nam – Dziękujemy i pozdrawiamy!!
Kasiu, czasem zaglądamy na Wasz blog z ciekawości gdzie tym razem was poniosło;-), też byliśmy w skalnym mieście w długi weekend czerwcowy (tyle że w piątek), szkoda że nie udało nam się spotkać,piękne zdjęcia(jak zawsze zresztą;-) ).
Wasza Malwinka to już fajna dziewczyna:-) .
Pozdrawiamy Magda,Tomek i Natalka
Hej! Czyli faktycznie świat jest mały i można było się spotkać ;) Dziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam Waszą Trójeczkę!
Bardzo, bardzo dziękuję za tak wspaniały opis i praktyczne wskazówki – w sierpniu wybieramy się w tamte rejony na objazdowe wakacje. Pozdrowienia ze słonecznego Gdańska.
Hej, mam nadzieję że będziecie tak zachwyceni jak my :) Pozdrawiam serdecznie!
Jeżeli znacie główny szlak to proponuję trochę inną trasę. Przy Amfiteatrze warto wejść na zielony szlak (to w zasadzie leśna dróżka) by po ~1 kilometrze wejść znowu na niebieski w kierunku Siedmiu Schodów. Po ~3,5 km wchodzimy na szlak żółty (w Wilczym Wąwozie) i spokojnie wracamy do Teplic (2 km leśnego duktu) lub do Adrszpachu. Siedem Schodów to szlak znacznie rzadziej uczęszczany, dzikszy, ale bardzo urokliwy. W zależności od tego jaką trasę wybierzecie na początku może całkowita długość może wnieść 9-11 km. Z dziećmi może być problem, ale nam się udało (5 i 10 lat), chociaż młodszemu trzeba było pomagać. Na Siedem Schodów można wejść też od Adrszpachu, ale jest bardziej pod górę :)
W Skalnych Miastach byliśmy czwarty raz i w końcu trafiliśmy na dobrą kuchnię. Polecam gospodę w hostelu Victoria (samo centrum Teplic ok. 1km. od wejścia do skał, przy wiadukcie kolejowym).
Hej! Bardzo dziękuje za fajnie opisana trasę. Czyli jednak mamy jeszcze po co tam wracać! A najbardziej się cieszę, że jednak coś dobrego można tam zjeść :) Pozdrawiam serdecznie!