Przyznam się szczerze, że z każdego naszego azjatyckiego wjazdu najmilej wspominamy pobyty na wyspach, albo ciekawych plażach. Tym razem już zaraz na początku, prosto z Hanoi polecieliśmy na wyspę Phu Quoc.
Wyspa jest tuż przy Kambodży i oferuje dokładnie to, czego nie dało nam Hanoi – słońce, ciepło, niebieskie niebo i spokój. Po gwarnym Hanoi była to dosłownie oaza. No może nie tak do końca. Jak wsiedliśmy na skuter, to szał na ulicach może był nieco mniejszy niż w Hanoi, ale jednak szał.
Wyspa jest rajska, ale nie spodziewajcie się tutaj dzikich, pustych plaży. Od pewnego czasu na wyspie jest boom budowlany, powstają nowe hotele i przybywa coraz więcej turystów. Co tu ukrywać, najczęściej rosyjskojęzycznych. Na plaży, wśród rówieśników Malwinka opanowała szybko podstawowe rosyjskie słowa.
Jak się okazało, trafiliśmy na całkiem przyjemną plaże – ten odcinek Long Beach, tuż przy malowniczych skałach, niczym na Seszelach.
Porównanie plaż mamy, bo przeszliśmy prawie całą w kierunku miasta i w kierunku lotniska. Nasza przyhotelowa plaża była dodatkowo bardzo czysta (codziennie rano sprzątana) i dość szeroka.
W stronę lotniska plaża była nieco bardziej wąska, a w stronę miasta robiło się bardziej tłoczno.
Ciekawe miejsca na wyspie
Miasto Duong Dong
Co wieczór na kilku ulicach powstaje targ – znajdziecie tam masę restauracji i stoisk z przekąskami. Nas zachwyciły lody robione na zimnej płycie – nie dość że widowiskowo robione, to doskonałe w smaku. W Krakowie jeszcze ich nie próbowaliśmy, a wiemy że takie lody już w naszym mieście też mamy!
Był też wynalazek z kokosem – smaczny i słodki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć soków – nasz ulubiony z trzciny cukrowej z limonką, ale też fantastycznych owocowych. Najlepsze było to, że nie były rozcieńczane i dosładzane.
Targ przy rzece pod mostem
Absolutnie fantastyczny! Owoce, warzywa, ryby, owoce morza. Niesamowity klimat.
Po drugiej stronie rzeki były też restauracje i bary.
Wycieczka motorem
Ruszyliśmy na południe na najładniejszą plaże na wyspie – Bai Sao. Faktycznie niesamowity był piasek – biały i drobniutki. Niestety pech – słońce schowało się za chmurami, więc karaibskich widoków nie było… Szkoda. Jak może być rajsko zobaczcie TUTAJ.
To zdecydowanie nie jest dzika plaża. Leżak na leżaku i bar na barze – taki widok nas powitał. Ale jak zawsze, tak i tym razem wystarczy przejść nieco dalej w prawo lub w lewo i jest zdecydowanie mniej tłoczno. Ale też niestety bardzo brudno…
Chcieliśmy też dotrzeć do drugiej plaży – Bai Khem , ale przekombinowaliśmy i nie trafiliśmy. A wystarczyło przejść obok skał, a my szukaliśmy drogi…
Wyspa nie jest szczególnie duża, ale jednak żeby zobaczyć wszystko trzeba jednak mieć skuter na dwa dni.
Więzienie kokosowe – Cay Dua
Tu trzymano więźniów z Wietnamu Północnego
Wstęp bezpłatny
Wyruszając na wycieczkę motorem można zobaczyć inne, mniej komercyjne oblicze wyspy. W innych, mniejszych miejscowościach możecie trafić na targi z owocami – takie zwyczajne, dla mieszkańców. Opijaliśmy się tam sokiem z trzciny – większe porcje niż na nocnym targu.
Niezwykle malowniczo wyglądały łodzie rybaków stłoczone przy ujściach rzek. Często na brzegu były domki na palach.
Trafiliśmy po drodze na ciekawe miasteczko z długim molo i restauracjami z owocami morza.
Oczywiście brakło nam czasu na północ wyspy, wodospadów ani ścieżki w parku narodowym nie znaleźliśmy. Nie zdążyliśmy też dojechać na ładną plażę pomiędzy Vung Bau a Dai Beach.
Informacje praktyczne
Jak dotrzeć?
Zdecydowanie samolotem – z Hanoi albo z HoChiMinh. My lecieliśmy z Hanoi. Za bilety w obie strony zapłaciliśmy 1107 zł za 3 osoby. Nie tanio, ale niestety kupowaliśmy w ostatniej chwili i w okresie poprzedzającym święto Tet. Oczywiście można też dotrzeć promem – jednak jak przekalkulujecie czas dojazdu i też nie mały koszt (autobus + prom), to zdecydowanie bardziej opłaca się samolot. Więcej o poruszaniu się po Wietnamie we wpisie praktycznym.
Lotnisko Phu Quoc
Z lotniska do hotelu przyjechaliśmy taksówką. Cena za km jest widoczna na drzwiach lub szybie samochodu. Najlepiej wybierać mały samochód – większe mają wyższą stawkę za km. Tutaj nie ma typowych naganiaczy – są za to miłe hostessy w barwach firmy taksówkowej. Oczywiście przejazd z taksometrem. Kurs lotnisko – nasz hotel ( jeszcze przed miastem Duong Dong) to ok 90 tys
I jeszcze jedna ciekawostka. Opuszczając lotnisko zostaniecie poproszeni o pokazanie karty pokładowej i bagażu rejestrowanego – panie sprawdzają czy macie aby na pewno swoje walizki. Gdy zerwiecie od razu kartki bagażowe może być problem! Takie procedury są przy wszystkich przelotach wewnętrznych.
Hotel Thai Tan Tien
Cena 369 zł za pokój na 4 noce
Pokoje może nie były tak zachwycające ja to wyglądało w Internecie, jednak hotel miał sporo plusów. W pokój lodówka, ręczniki, ręczniki na plażę, codziennie sprzątane i dwie butelki wody. Domki położone były w ładnym ogrodzie, do plaży dojście mosteczkiem. Na miejscu pralnia i wypożyczalnia skuterów.
Największym plusem były śniadania serwowane w barze na plaży. Dodatkowo była tam bardzo tania i smaczna restauracja – dania od ok 40 tys.
Do głównego miasta wyspy, Duong Dong, mieliśmy plażą ok 3 km. Taksówką do centrum, na nocny targi – ok 60 tys.
Motor na cały dzień – 150 tys
Taksówka z lotniska – wg wskazań taksometru – 82-93 tys – zależy od stawki za km – najtańsze żółte 11 tys za km
Na nocnym targu
Zupa Pho – najlepsza w Wietnamie 50 tys, charakterystyczny bar z gigantycznymi garami – wejście z dwóch ulic.
Sok z trzciny 10 tys
Lody robione na płycie – 30 tys
Soki owocowe – 20 tys
kokos z niteczkami cukrowymi w wafelki – 20 tys
Targ przy rzece pod mostem
Ananas obrany i cały kosztował jednakowo – 17 tys
Bananki małe – 25 tys za sporą kiść
Arbuz – 12 tys za kg
Mango – 50 tys za kg
Co przywieźć z wyspy.
Sami właściwie nic nie kupiliśmy. Jeszcze przed wyjazdem czytałam, że z wyspy przywozi się perły, pieprz, czarną sól i sos rybny. Powodzenia.
Zapraszamy na naszego Instagrama:
Linki
http://panstwonawalizkach.com
https://niclepszego.com
https://bezdomu.wordpress.com
http://ziarnkoryzu.pl
http://www.maniekdorotka.com
http://rybimokiem.me
https://nieztejziemi.com