Po eksplorowaniu okolic Goris ruszamy na północ, mając na celu Erewań, a przede wszystkim wielkie pragnienie żeby zobaczyć Ararat. Jednak pierwszy na trasie tego dnia był klasztor Noravank (XIII w.).
Jest on pięknie położony wśród skał – szczególnie ładnie komponuje się z czerwonymi skałami w tle.
Jak zawsze rano mamy dobre światło, niestety nie od frontu kościoła Matki Bożej. Jeśli więc będziecie planować tu wizytę to raczej po południu – będzie dobrze widać to, co wyróżnia ten kościół od innych – jest tutaj kościół górny i dolny, oraz strome schody.
W skład klasztoru wchodzą trzy kościoły – Jana Chrzciciela (IX – X w.), Matki Bożej z 1339 r. oraz kaplica św. Grzegorza (1275 r.).
Zarówno na ścianach kościołów, jak też wokół nich, możecie zobaczyć przepiękne kamienne krzyże – chaczkary.
Na parkingu spotykamy sympatycznych Rodaków z Krakowa. Przy okazji dowiedziałam się, że po sandałach
można poznać Polaków i Izraelczyków. ;)