Na wodospad Shaki trafiliśmy przeglądając zdjęcia w sieci. Faktycznie wyglądał imponująco i po prostu musieliśmy go zobaczyć. Mieliśmy niestety lekkiego pecha – wodospad nie miał tyle wody co na zdjęciach w internecie. Jednak miejsce jest naprawdę warte odwiedzin.
Wodospad znajduje się niedaleko od Kamiennych Kręgów. Dojazd jednak jest trochę bardziej skomplikowany. Warto mieć wydrukowane zdjęcia wodospadu znalezione w sieci – łatwiej wtedy spytać o drogę, a miejscowi chętnie pomogą. :)
Z głównej drogi zjeżdżamy północnym zjazdem na Sisjan (pierwszym jeśli jedziemy od strony Erewania). Mijamy wioskę Szake po prawej i jakieś 1-2km dalej skręcamy w prawo na drogę szutrową – charakterystyczny punkt to 'brama’ nad zjazdem utworzona z żółtej rury z gazem. Po kilkuset metrach jedziemy już wzdłuż rzeki. Po drodze mamy fantastyczne skałki i widoki!
Po przejechaniu około kilometra wjeżdżamy przez bramę na teren czegoś, co wygląda jak elektrownia – jedziemy jeszcze jakieś 300-400m i po dotarciu do rzeczki zostawiamy samochód i idziemy ścieżką w prawo. Do przejścia mamy jakieś 300m.
Okolica to fajne miejsce na piknik. Sami dostaliśmy zaproszenie od piknikujących Ormian, niestety nie mieliśmy już czasu żeby się zatrzymać na dłużej.
W dzisiejszych czasach telefony komórkowe robią takie zdjęcia, że czasem można się zastanowić czy w ogóle jest potrzeba nosić ze sobą aparat fotograficzny typu kompakt. Zobaczcie sami – zdjęcie zrobione telefonem Marka:
Po odpoczynku przy wodospadzie czeka nas długa droga, aby dostać się jak najbliżej Erewania. Tym razem pogoda na trasie jest lepsza niż poprzednio – słońce, zamiast deszczu i śniegu…
Noclegu szukamy już dość późno. Ceny zaczynały się od 7 tys. od osoby. Znajdujemy w końcu w bocznej uliczce – Maria Hotel w mieście Vaik – 6 tys. za pokój 2-osobowy!
Miły właściciel poleca nam domową kuchnię, zaraz przed kościołem w Vaik (są tablice przy drodze). Wreszcie mamy super ucztę z przepysznym armeńskim jedzeniem. Wszystko za 9 tys. na 4 osoby!
1 komentarz
Piękne zdjęcia. :)