Na blogu mamy cykl o Kresach, a dokładnie o szukaniu korzeni mojej rodziny pod Lwowem w miejscowości Tadanie.
Tym razem możemy dopisać do tej historii, nowy, nieoczekiwany rozdział. Polacy na Kresach – ich ślady i wystawa dokumentująca pobyt wolontariuszy we wsi Tadanie.
Nocowanie.pl - najlepsze noclegi w dobrej cenie. Rezerwuj online!
Zapewne sporo z Was ma jakieś związki z Kresami. Bardzo często, gdy rozmawiamy, wśród znajomych okazuje się, że mieli w rodzinie podobne historie do naszej.
Na blogu już całkiem sporo napisałam o szukaniu moich korzeni na Kresach. Nie będę tu się powtarzać, ale miło będzie jak rzucicie okiem TUTAJ.
Po naszych intensywnych wyjazdach i aktywnym szukaniu przyszły też efekty – wiemy już gdzie stał dom i wiemy, gdzie jest pochowana moja prababcia, babcia mojej Mamy, Maria z Sawiaków Ostrowska.
Odnalazły się też dokumenty. W tym wiele pochodzących jeszcze z Tadani, przedwojennych…
Kresy i wieś Tadanie
Do Kresów, a szczególnie do wsi Tadanie mamy szczególny sentyment. Dlatego też bardzo często wracaliśmy na Ukrainę, do Lwowa i Tadani. Nawet kilka razy w roku. Niestety teraz, przez pandemię ostatni raz byliśmy tam w 2019 roku…
Ogromnie tęsknimy i mam nadzieję, wkrótce znowu pojedziemy. Tymczasem los sprawił nam niesamowitą niespodziankę.
Wolontariusze na Kresach
Jesienią 2020 roku odezwała się do nas Pani Ewa Bar z Zespołu Szkół Agroprzedsiebiorczosci w Rzeszowie. Wraz z grupą uczniów, wolontariuszy, ruszyli latem 2020 roku na Kresy, aby porządkować polskie groby.
Jakie było nasze zaskoczenie, gdy okazało się, że spędzili kilka dni, bardzo ciężko pracując właśnie na cmentarzu w Tadaniach. Uporządkowali i naprawili 34 nagrobki. Wszystko to na dwóch cmentarzach – nad Bugiem na skraju miejscowości i tak zwany „Pański”, gdzie są pochowani członkowie rodziny Bartmańskich.
Plonem tego wyjazdu była wystawa w rzeszowskim UrbanLab na otwarcie której otrzymaliśmy zaproszenie. Reportaż z tego dnia znajdziecie TUTAJ.
Spotkanie z wolontariuszami, pracownikami szkoły oraz księdzem Grzegorzem z Kamionki Strumiłowej, było niezwykle sympatyczne. Byli tam też potomkowie osób, które podobnie jak moi dziadkowie mieszkali w Tadaniach.
Na wystawie były prezentowane zdjęcia dokumentujące przeprowadzone prace na cmentarzu i pobyt uczniów na Ukrainie.
Przyznam się Wam, że było to dla mnie i dla mojej mamy niezwykle wzruszające widzieć, jak z zarośniętego cmentarza powoli wyłaniały się polskie groby. Cmentarz w porównaniu do tego co pamiętamy z naszych wizyt był wyjątkowo mocno zarośnięty…
Były też tablice poświęcone naszej rodzinie i rodzinie Pani Ewy Sałaty, która, tak jak moja mama, pochodziła z Tadani.
Na końcu tekstu są linki do galerii zdjęć, które dokumentują jak wielką pracę wykonali wolontariusze. Ja wybrałam kilka zdjęć autorstwa Pani Ewy Bar i Małgorzaty Wanat które pokazują jak bardzo cmentarz był zarośnięty i mogiłkę, która jest prawdopodobnie miejscem spoczynku moje prababci.
Wystawa w Rzeszowie, to też okazja, aby tutaj, na blogu, podzielić się odkryciami, które w ciągu ostatnich lat zrobiliśmy w związku z historią mojej rodziny.
Poszukiwanie śladów rodziny na Kresach, we wsi Tadanie
W skrócie nasza historia związana z Kresami i Tadaniami wygląda zaczęła się w 2015 roku. Odwiedziliśmy wtedy pierwszy raz Tadanie. Każda kolejna wizyta doprowadzała nas do celu – odnalezienia miejsca, gdzie stał dom dziadków i odnalezienia grobu, gdzie pochowana jest prababcia Maria.
Dodatkowo udało się też odszukać dokumenty, które dziadkowie przywieźli z Kresów. Jest nawet akt własności ziemi ( z 1906 i 1908 roku) i największe zaskoczenie – imię mojej babci. Okazało się że babcia Apolonia tym imieniem zaczęła się podpisywać dopiero po ucieczce z Kresów. Wcześniej w dokumentach jest imię Parania Ostrowska – wymieniona w akcie, po śmierci swojej mamy, Marii z Sawiaków Ostrowskiej 28 lipca 1935 roku.
Są też dokumenty, które są związane z historią mojej rodziny po ucieczce z Tadanii, gdy jako repatrianci otrzymywali pomoc w Polsce.
Więcej o pracy wolontariuszy we wsi Tadanie i o wystawie zdjęć znajdziecie tutaj:
– film z pobytu
– reportaż Anny Leśniewskiej „Historie znane, nieznane” – Polskie Radio Rzeszów
– o wyjeździe i pracy wolontariuszy więcej TUTAJ
– fotorelacja z pobytu na Ukrainie TUTAJ
W projekcie realizowanym w ramach programu Polskie dziedzictwo kulturowe za granicą – wolontariat 2021, którego organizatorem jest Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA, udział wzięli: Stowarzyszenie „CRAS” Centrum Rozwoju Aktywności Społecznej wraz z partnerami, Zespołem Szkół Agroprzedsiębiorczości oraz Parafią Rzymsko-Katolicką w Kamionce Bużańskiej (Buskiej) na Ukrainie.
8 komentarzy
Ciekawa wystawa. Moi dziadkowie stamtąd pochodza
Dla nas to była wyjątkowa przygoda tak szukać korzeni…
Też szukaliśmy korzeni pod Lwowem, ale chodziło o rodzinę teściowej. Strasznie biedne i zaniedbane są te tereny, aż przykro było patrzeć …
O tak. My jak pojechaliśmy tam kilka lat temu, to było fatalnie. Teraz się nieco poprawia. Ja pamiętam jeszcze Lwów i główne uliczki w kiepskim stanie, a teraz aż wszystko kwitnie!
Nic mi nie wiadomo, żeby ktokolwiek z mojej rodziny stamtąd pochodził. Zainteresowały mnie natomiast stare dokumenty, ponieważ sama mam kilka takowych po moich dziadkach i pradziadkach.
Takie dokumenty to prawdziwy wehikuł czasu…Pozdrawiam serdecznie :)
Ja jeszcze nie odbyłam podróży na dawne tereny polskie, które teraz należą do Białorusi. Tam początek ma część mojej rodzinnej historii.
Polecam. Choć w najbliższym czasie przez zawirowania polityczne może być to bardziej skomplikowane niż kiedyś. Powodzenia